Part 7

987 135 10
                                    

Rozdział nie sprawdzony.  


Loving you forever can't be wrong. 


Yoongi zachichotał uśmiechając się, widząc reakcje leżącego pod nim chłopaka. Według niego, Park był slodki kiedy się denerwował, robił się wtedy niemal czerwony. Zmierzwił jego włosy i wstał z niego, z powrotem kładąc się na kanapie.

-Oj Jimin, wstawaj szybko. - mruknął starszy, przeczesując swoje włosy. Chętnie by poleżał na Jiminie dłużej i  nie wstawał, jednakże nie wypadało.

Młodszy podniósł się i zmarszczył nos, nadal nieco zdezorientowany. 

-Yoongi, pójdę już do domu, nie chcę Ci przeszkadzać. - uśmiechnął się delikatnie Jimin w stronę chłopaka. Wiedział, że i tak mu nie przeszkadza, jednakże nie chciał być zbytnio nachalny i dać trochę spokoju swojemu przyjacielowi. 

-Jimin - zaśmiał się - Przecież mi nie przeszkadzasz. Możemy pograć w jakieś gry, pooglądać coś, lub po prostu porozmawiać. Oo..Jiminnie masz ochotę na koszykówkę? - Min zrobił maślane oczka patrząc na Parka, mając nadzieję, że kolejny raz da się namówić i grzecznie z nim zagra, lub po prostu pooglądać, jak to właśnie kosz męczy się z Min Yoongim.

Zmarszczył tylko nos i westchnął teatralnie. Yoongi zawsze miał siły grać, odbijać tą ciężką piłkę, która dla Jimina była jak z ognia, dlatego jej omijał, nie chcąc kolejny raz zostać uderzony, ale..przecież wtedy Yoon przyjdzie mu pomóc, więc praktycznie nie miał się czego bać i na dodatek otrzymałby buziaka w czoło. 

-Tak, tak.. - uśmiechnął się delikatnie i przetarł twarz - Wezmę sobie coś z szafy, dobrze? - od razu popędził do pokoju starszego, nawet nie czekając na odpowiedź.

Dlaczego po tym ''pocałunku'', a raczej zwykłym muśnięciu i tych słowach wypowiedzianych przez Mina, Jimin zmienił już od rana swoje nastawienie? Obawiał się, że go pocałuje, czy znów znajdzie się niebezpiecznie blisko i spojrzy w jego oczy, które wtedy nie będą miały gdzie uciec, bo same z siebie będą chciały patrzeć na Yoongiego. Nie wiedział, czy tak naprawdę bał się spojrzeć mu w oczy, po tym co usłyszał, czy to zwykła ''trauma'', która zaraz zniknie. Co prawda wiedział, że jest dla niego ważny, no ale żeby aż tak? Aczkolwiek, Park Jimin znał swój cel. Jeśli kocha to pomoże, tak? Zaśmiał się w duchu, wiedząc, że nieźle plącze i nie miał sobie tego za złe. Yoongi wszystko mu wybaczy.

Kiedy wpadł do pokoju, podszedł do szafy i zdjął z siebie ubrania, zostając w samych bokserkach. Wziął spodnie i koszulkę chłopaka. Spodnie, bo i tak nie miał zamiaru grać, bo wolał popatrzeć i kibicować Minowi. Dało by mu to lepszy trening, tak? Przynajmniej tak mu się wydawało. Zszedł z powrotem na dół kierując się do łazienki.

-Yoongii, wezmę prysznic, poczekaj na mnie. - uśmiechnął się, przystając w salonie, następnie robiąc duże oczy wszedł do łazienki, widząc jak ten mierzy go wzrokiem.

Ups?

Yoongi tak naprawdę nie chciał nic po sobie poznać. Ale prawie nagi Park Jimin, w jego mieszkaniu, do tego sami. I nie mógł go nawet dotknąć, na dodatek musi ograniczyć tę czynność, jeśli nie chce, aby Jimin nadal tak samo go lubił, a nie chciał go stracić, nie przez taką głupotę. Park go nieświadomie prowokował, a może jednak wiedział, że to robi? 

W tym samym czasie młodszy znalazł się już w kabinie prysznicowej, delektując się gorącą wodą, która spływała po jego ciele. Szybko przemył swoje ciało, jednakże dokładnie je szorując, chcąc ładnie pachnieć. Wyszedł z kabiny, już utulony ręcznikiem, wycierając się, tak, aby zbędne krople wody po nim nie spływały. Ubrał się w wcześniej przygotowane ubrania i wyszedł powoli z łazienki, kierując się do starszego, który właśnie przysnął na kanapie. 

wake up | yoonminWhere stories live. Discover now