Rozdział 1

283 15 6
                                    

- Uff nareszcie ląd - wzdycha ze zmęczeniem Amy.

Po niemalże 9 godzinach i 42 minutach długiego lotu nareszcie jesteśmy na miejscu. Londyn. Mój nowy dom. Cóż przynajmniej przez dwa najbliższe miesiące, kiedy to moja szalona najlepsza przyjaciółka odwiedzać będzie swoją rodzinę, a ja jako wierna, dobra kumpela będę jej w tych odwiedzinach towarzyszyć. 

Amy od lat nie widziała swojej babki Cecilii i reszty rodziny od strony mamy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Amy od lat nie widziała swojej babki Cecilii i reszty rodziny od strony mamy. Kiedy miała pięć lat jej rodzice postanowili wyjechać do USA, ojczystego kraju ojca Amy. Jej mama Natalie jest Brytyjką, a ojciec Jeff Amerykaninem. Do Londynu przyjechał na studia i tak poznał jej matkę. Teraz w wieku 23 lat Amy powraca do Zjednoczonego Królestwa by nadrobić stracony czas z rodziną. Jej babka nie czuje się zbyt dobrze, a jej życzeniem było zobaczyć wnuczkę przed śmiercią. Tak więc oto jesteśmy.

- Nie udawaj zmęczenia moja panno. Cały lot przespałaś, chrapiąc tak że nikt w promieniu 3 metrów nie zmrużył przez ciebie oka. Między innymi ja - odparłam lekko zirytowana a zarazem rozbawiona, gdyż Amy naprawdę wydaje dziwne dźwięki podczas snu.

- Oj tam, daj już spokój, nie jestem taka zła. Poza tym mogłaś użyć zatyczek - chichocze Amy pokazując mi język.

To najbardziej irytujące stworzenie jakie znam, ale kocham ją całym sercem. Jest dla mnie jak siostra, której nigdy nie miałam, jak rodzina której zawsze mi brakowało. 

Moja matka zaszła ze mną w ciążę kiedy miała 17 lat, ojca nigdy nie poznałam. Jak twierdzili moi dziadkowie, mama sama była jeszcze dzieckiem, którym trzeba było się zająć, dlatego podrzuciła mnie im na wychowanie a sama nadal szalała, korzystając z życia. Zajmowała się mną tylko wtedy kiedy miała na to ochotę. Nazwać ją weekend'ową mamusią to ogromne niedopowiedzenie. Na palcach mogłabym policzyć ile razy chociażby ze mną rozmawiała. Myślę że to dlatego że przypominam jej dawcę spermy, i to powoduje, że nie może znieść mojego widoku. Sama zresztą wyznała mi to po pijaku, tuż po wypadku samochodowym w którym zginęli moi dziadkowie.

To już trzy lata odkąd ich ze mną nie ma. Odkąd cały mój świat legł w gruzach. Straciłam wszystko co kiedykolwiek kochałam. Straciłam dom, który dla mnie tworzyli. Byli moim wszystkim.Teraz jestem sama. Została mi już tylko Amy. To ona była przy mnie kiedy traciłam rodzinę, to ona mnie wspierała i pocieszała. To jedyna osoba, której na mnie zależy, która pozbierała mnie do kupy, kiedy wydawałoby się że już nic ze mnie nie zostało. To dzięki niej nadal się trzymam, nadal żyję. Zawdzięczam jej więcej niż jestem w stanie wyznać, dlatego kiedy tydzień temu zadzwoniła do mnie i oznajmiła, że musi wyjechać na dwa miesiące do Londynu, by spełnić życzenie chorej babki, nie wahałam się ani chwili. Spakowałam walizki i zostawiłam za sobą LA i wszystkie związane z nim problemy.

Ciągnąc za sobą walizki wychodzimy na orzeźwiające i chłodne powietrze Londynu. Rozglądam się dookoła chłonąc niesamowity widok miasta. Zaciągam się głęboko powietrzem i zerkam w górę. Na niebo. Moje ukochane niebo, lecz to co widzę jest jakże inne od tego do którego przywykłam. Zamiast słonecznego nieba Los Angeles widzę pochmurne, szare, bardzo ponure Londyńskie chmury. Jakby zwiastowały nadejście czegoś potężnego, czegoś nieokiełznanego, niebezpiecznego.

the Storm in her eyes (PL)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz