#2

2.1K 325 52
                                    

8 lipca

Hemmo1996 wysłał(a) załącznik.

- Ja pierdolę. - Szepnął Hemmings, kiedy jego "tajemniczy wielbiciel" znowu dał o sobie znać. W ekspresowym jednak tempie otworzył wysłany film. Na małym ekranie jego telefonu pojawiła się chłopięca twarz. Luke nieświadomie uśmiechnął się na widok jego starej, ulubionej gitary. Roxy, bo tak ową gitarę ochrzcił, była jego pierwszym zakupem z zarobionych pieniędzy. Przez kilka miesięcy kosił trawniki sąsiadów, wyprowadzał ich psy, raz nawet opiekował się dzieckiem. Jednak nigdy nie żałował. Roxy to była jego pierwsza, odwzajemniona miłość i prawdopodobnie nie zapomni jej do końca życia.

Z ogromnym skupieniem obserwował jak jego młoda wersja przygotowuje się do nagrania. Kiedy po raz pierwszy usłyszał swój głos- skrzywił się. Z niedowierzaniem przebrnął przez pierwsze sekundy, potem chwilę śmiał się sam z siebie. Pod koniec... Czuł się dziwnie szczęśliwy. Zapomniał już, że kiedykolwiek nagrał cover "Drop in the ocean" i to przywiodło dużo wspomnień.

Chyba z czasów przez założeniem zespołu, najmilej wspomina pierwsze 10 minut  po publikacji każdego nagrania. Z ogromną ciekawością czekał na komentarze swoich widzów. Większość z nich wyrażała podziw i były naprawdę miłe. Zdarzały się jednak słowa krytyki, z których potrafił wyciągnąć wnioski. Pewnie dlatego właśnie jego głos brzmi teraz setki razy lepiej. Nie chciał przyznać tego przed sobą, ale teraz nie uważa krytyki za lekcję. Zdaje mu się, że wszyscy są do niego źle nastawieni i chcą mu pokazać, że nie zasługuje na to, co osiągnął. Ludzka zazdrość była doprawdy dobijająca i Luke sam nie wiedział kto życzył mu źle, a kto dobrze. Dlatego właśnie samorzutnie przerzucił się na tryb obronny i wszystko traktował jako nic nieznaczące słowa. Bo przecież kto może wiedzieć więcej niż on?

Luke: po co mi to wysłałeś?

Nie miał zamiaru pokazywać Hemmo1996, że przez chwilę sprawił mu przyjemność.

Hemmo1996: lubię ten cover, to jeden z moich ulubionych.

Blondyn oparł głowę o zagłówek fotela. Dopiero teraz dotarło do niego, że siedzi tylko kilka metrów dalej od Ashtona i Michael'a. Musieli przyjść do pokoju, kiedy był zajęty oglądaniem. Irwin opowiadał o czymś dla Clifforda, a ten przytakiwał mu co chwilę, w dłoniach obracając komórkę.

Luke: mój głos tam to jakaś porażka...

Drzwi do ich garderoby otworzyły się, a już po chwili do środka wszedł Calum z nosem w telefonie. Hood nie zaszczycił spojrzeniem nikogo, jedynie z lekkim uśmiechem przeszedł przez pokój i zajął miejsce na wolnej kanapie.

Hemmo1996: sam jesteś porażką

Hemmo1996: oprócz czystego głosu ważne jest coś jeszcze

Luke: oświeć mnie

Hemmo1996: zaangażowanie.

Hemmo1996: zaangażowanie, Hemmings.

Misplaced trust and old friends,
Never counting regrets

Dodaję teraz, bo nie wiem jak to będzie z moim czasem wieczorem.

Hemmo1996Where stories live. Discover now