Przepowiednia Bibliotekarza

130 14 0
                                    


11 września, Biblioteka Londyńska

-Jesteś pewny, że tu otrzymamy odpowiedz?-martwił się Sehun.

-On wie wszystko, zaufaj mi.

Dwójka przyjaciół wzajemnie opowiedziała sobie, co niezwykłego ich spotkało. Kai opowiedział o kobiecie z czarnymi oczami i nowej umiejętności teleportacji, a Sehun opowiedział o dzieciach i zaćmieniu, które w mieście widział tylko on. Kai jednoznacznie uznał, że wyjaśnić co im się przytrafiło może tylko lokalny bibliotekarz. Obydwoje szukali go po ogromnej bibliotece, jednak mimo tego nie umieli go znaleźć.

-Może poszedł na kawę?- zasugerował Sehun.

-Nie! On nie pije kawy przecież!- próbował się tłumaczyć Kai. W sąsiednim pokoju kątem oka, zauważył kogoś na ziemi, zaciekawiony wszedł do środka. Na podłodze leżał drobny brunet. Kai szybko rozpoznał w nim bibliotekarza. Szturchnął Sehuna, a gdy ten również zobaczył chłopaka podbiegł do niego bez namysłu. Chłopcy zaraz przystąpili do udzielenia pierwszej pomocy.

-Gdzie jest telefon?!-zapytał spanikowany Sehun.

-Nigdzie nie będziecie dzwonić!-nagle ocknął się brunet.

Uczniowie odetchnęli z ulgą. Starszemu nic nie jest. Bibliotekarz popatrzył po nich i odparł spokojnie.

-Teleportacja.-Wskazał na Kaia- Powietrze.-Wskazał na Sehuna.- Ogień.-wskazał na chłopaka, który ukrywał się za drzwiami.-Gdzie pozostali?

-O czym pan mówi?- zapytał lekko rozbawiony Sehun.

Bibliotekarz błyskawicznie wstał i zaczął opowiadać niczym w transie.

-"Gdy Niebo i Ziemia tworzyły wspólną baśń, 12 potęg tworzyło drzewo życia. Oko czarnej siły wykreowało zło, które zasłoniło czyste serce drzewa sprawiając, że powoli zaczęło ono usychać. Aby się chronić drzewo podzieliło się na części i każdą ukryło. I od tam tąd czas nie płynie już tak samo, a przestrzeń się zakrzywia. Dwanaście sił dzieli się po równo na dwie części i tworzą dwa podobne słońca, w dwóch przypominających się nawzajem światach. Powinni oni widzieć to samo niebo, lecz stąpać po różnych ziemiach. Stąpać po jednej ziemi, widzieć różne nieba. Aż nadejdzie dzień, gdy oba światy zrodzą wspólny ogień pod jednym nieboskłonem, moce powitają się wzajemnie. W dniu w którym oczyszczą oni moc Czarnego Oka stworzą razem idealny rdzeń, a nowy świat otworzy swoje wrota."-Tu przerwał by wziąć głęboki oddech. -W naszym świecie istnieje 6 potęg, lecz jest nas 4. Gdzie pozostali?-kontynuował.

-Proszę pana to jakaś pomyłka, nie jesteśmy żadnymi potęgami jesteśmy zwykłymi studentami.-Bronił się Kai.

-Ja jestem Zero nie żadną potęgą!-Wykrzyknął chłopak zza drzwi.

I dopiero teraz Kai i Sehun oraz bibliotekarz zwrócili na niego uwagę. "Zero" był wysoki, chudy oraz nieschludnie ubrany w stare połapane ubrania. Na głowie miał kręcone nieogarnięte włosy, a niektóre kosmyki wydawały się być nadpalone.

-Sehun tylko ty widziałeś dziś zaćmienie! Kai teleportowałeś się dziś kilkakrotnie! Chan, ty spaliłeś swoje mieszkanie! Mało wam dowodów?-uśmiechnął się próbując ich zachęcić D.O.

Wszystko co mówił było prawdą. Chan spalił dziś swoje bujne włosy podczas czesania, a potem podczas spaceru ciągnął się za nim sznur ognia, który ostatecznie spalił całe jego mieszkanie. Kai przez kilka minut teleportował się bez celu aż teleportował się przed Sehuna, który akurat do niego szedł. Sehun widział samotnie zaćmienie. Jednak wszystkich interesowało skąd on to wie, a on jakby czytając im w myślach odparł:

-Książka mi powiedziała. Nadszedł czas zniszczyć Czarne Oko nim ono zniszczy nas!

Trójka nie do końca przekonanych chłopaków popatrzyła po sobie. Wszyscy chcieli wierzyć, że to żart, ale nieustannie coś im podpowiadało, że tak nie jest. Nastało milczenie. Patrzeli sobie po twarzach czekając aż któryś powie "Ha! Mam was", ale nic się takiego nie stało. Milczenie przerwał Bibliotekarz.

-Wiem, że mi nie chcecie wierzyć, ale to prawda. Zaufajcie mi i mojej książce. Jestem D.O. Potęga siły. Miło mi was poznać, oczekuję owocnej współpracy.

-To i ja się przedstawię, Jestem Chan. Potęga Ognia, mam nadzieję, że się zaprzyjaźnimy.-Ukłonił się lekko. Podczas gdy Siła i Ogień wymieniali uprzejmości Powietrze i Teleportacja wciąż patrzeli po sobie nie dowierzając co się stało. Czarne Oko? Potęgi i moce? O co w tym wszystkim chodzi? Oboje myśleli, że to kiepski żart. Nikt z nich nie spodziewał się, że będzie to prawda.

Drzewo życiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz