Suho

78 10 0
                                    

14 września, Obrzeża Londynu

Sehun ani przez najmniejszą chwilę nie ukrywał zadowolenia ze swojego znaleziska. Tak bardzo napalił się na szukanie 'skarbów', że zdecydował się dzień po tym zrezygnować z zajęć i szukania Kaia. Kai kiedyś sam się odnajdzie, a zajęcia i tak zawsze go nudziły i wykańczały. Teraz czuł, że jest częścią czegoś wielkiego. W końcu mógł porównać siebie do jego ulubionych super bohaterów. Pracował od rana, ale nic nie znalazł, ot co jakąś skrzynię która była pusta w środku. Jej zawartość zapewne została wysypana.

-Durne dzieciaki-Denerwował się Sehun.

Nigdy nie lubił dzieci cały czas wszystko niszczyły i zabierały mu jego ulubione komiksy pod pretekstem, że on już jest na nie za stary. Kopiąc przerzucał kolejne sterty liści, które uzbierały się w starym ogródku. Nie czuł niczyjej obecności w tym domu. Do momentu. Ktoś stał za jego plecami. Ten ktoś musiał być dużo niższy od niego , więc w razie napadu da radę go pokonać, ale co jeśli to właściciel? Albo co gorsza to jakieś złośliwe dziecko które zacznie go irytować na 1000 sposobów? Sehun sam nie wiedział której opcji obawiał się najbardziej. Nie może być tchórzliwy. Zdecydował się obrócić. Za sobą zobaczył niskiego, ale dorosłego mężczyzne o jasnych blond włosach i jasnych niebieskich oczach. Gdzieś już go widział....

-Hej...Co tu robisz? Jesteś właścicielem? Ja tu tylko...Przyszedłem posprzątać...Tak właśnie! Sprzątać przyszedłem! Jestem biednym studentem przyszedłem sprzątać by zarobić

Na moją opowieść mężczyzna wybuchł nie pochamowanych śmiechem, podczas gdy młody wykrętacz stał zdezorientowany.

-Przepraszam...Jestem Suho...Miło poznać-Podał dłoń na przywitanie

Sehun dokładnie przyjrzał się dłoni jakby miała mieć ukryty jakiś paralizator.

-Nie bój się. Jestem z tobą. Pierwszy wybrany, moc wody. Ty jesteś wiatrem jak się nie mylę?

Student stał osłupiały. Niespodziewał się by ktoś taki był wybranym. On i Kai są studentami, a Chan jest w ich wieku. D.O i owszem jest starszy, ale nie aż tak. Pomiędzy Sehunem, a Suho stała ogromna przepaść wiekowa. Na oko student ocenił jakieś 10-15 lat różnicy wieku.

-Dlaczego przyszedł pan do mnie? Zrobiłem coś?

-Ech...-mężczyzna znów cicho się się zaśmiał- Przyszłem pomóc tobie i twoim przyjaciołom. Wiem wszystko co potrzebujecie. Nie mam zbyt dużo czasu, przekaże tobie wszystko, a ty opowiesz to swojej grupie.

Sehun kiwnął głową na zgodę. Oboje weszli do zburzonej chatki usiedli w niegdysiejszej kuchni i zaczęli opowiadać. Sehun krótko opisał obecną sytuację w grupie wybranych, a potem już jedynie słuchał starszego. To co usłyszał było najlepszą opowieścią jaką słyszał. Była to opowieść o przyjaźni, pokonaniu swoich własnych lęków. Na koniec Suho podał mu walizkę. Którą blondyn bez większych przeciwwskazań przyjął.

-Proszę nie zapomnij przekazać tego reszcie. Ja już muszę iść-Powiedział po czym rozpłynał się jakby w powietrzu zostawiając po sobie jedynie mokrą plamę na krześle.


Drzewo życiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz