25

2.8K 189 12
                                    

Wanda trzyma fiolkę z błękitnym płynem w środku. Ma zamknięte oczy, a na jej twarzy maluje się największe skupienie. Vision siedzi obok niej i przygląda się jej palcom połyskującym na czerwono. Siedzę naprzeciwko nich i okropnie się stresuje. Jestem napięta jak struna. Zbyt dobrze znam Lokiego by od tak po prostu mu zaufać. Wanda musi sprawdzić jego serum. Martwię się, że jeżeli jest ono kłamstwem, pułapką, na którą chciał mnie złapać Loki, to nigdy nie pomogę Thorowi i Clintowi. Nie przyczynię się do pokonania Hydry.

Peter siada obok i obejmuje mnie ramieniem. Masuje mnie po ręce, jakby chciał pomóc moim mięśniom się rozluźnić. Spoglądam na niego, a on uśmiecha się pocieszająco. Staram się powtórzyć ten gest, ale nie do końca mi to wychodzi. Peter zauważa to i uśmiecha się jeszcze szerzej, przyciąga moją głowę do swojego ramienia. Pozwalam sobie się trochę rozluźnić. Tylko troszeczkę, ale jednak.

Wanda w końcu otwiera dłoń. Płyn we flakoniku połyskuje czerwienią, zupełnie jak jej dłoń wcześniej. Wanda podaje mi serum i uśmiecha się.

— Jest bezpieczne.

Wzdycham z ulgą i naprawdę się rozluźniam. Peter przytula mnie jeszcze mocniej. Wiem jak się martwił moim spotkaniem z Lokim. Nie okazywał tego, przynajmniej się starał, ale i tak zauważyłam jego zmartwienie. Teraz wydaje się być tak samo uspokojony jak ja.

— Thor i Clint są uratowani? — pytam i zaciskam palce wokół serum. Nie pozwolę go sobie odebrać. Moi przyjaciele będą uwolnieni od okropności utracenia samych siebie.

Peter chrząka cicho i mówi:

— Jeszcze trzeba im to podać. A jeżeli chcą nam poderżnąć gardło, strzelić strzałę w tyłek i zmiażdżyć wielkim młotem to...

Dźgam go łokciem w brzuch.

— Nie pomagasz — cedzę przez mocno zaciśnięte zęby. Peter śmieje się do mojego ucha, ale już się nie odzywa.

— Będziesz ich szukać? — pyta Vision.

— Będziemy — poprawia go Wanda i przeszywa morderczym spojrzeniem. — Wy — Spogląda znacząco na chłopaków. — musicie być poddani nadzorowi, ale my nie. Znajdziemy chłopaków i ich uratujemy. Jak na najlepsze bohaterki przystało.

Peter prycha, a Vision patrzy na mnie nieco zasmuconym wzrokiem.

— Za to wy musicie być poddane Kapitanowi.

— Nie prawda Peter — warczy Wanda i w tej samej chwili rozlega się dzwonek mojego telefonu. Patrzę na rozświetlony ekran, a Peter wybucha śmiechem.

— Cóż za zbieg okoliczności — mówi Spider – Man i spogląda na Wandę tryumfalnie.

Odbieram połączenie i od razu słyszę podekscytowany głos Kapitana. W tle rozlegają się niewyraźne, ale głośne rozmowy. Steve mówi szybko, ale wyraźnie. Nie pozwala mi się odezwać i zanim zdążę się zgodzić, kończy rozmowę.

Patrzę na Wandę, która wydaje się być przestraszona tym nietypowym telefonem. Peter spogląda na nas z satysfakcją, jakby to dziwne połączenie tylko utwierdziło jego racje.

— Steve... on dowiedział się czegoś ciekawego o Hydrze. Chce żebyśmy... zaatakowali ich siedzibę i pokonali ich raz na zawsze — tłumaczę. Vision kiwa spokojnie głową, ale z jego oczu da się wyczytać, że mu się to nie podoba. Wanda wydaje się zrezygnowana, ale jestem pewna, że jeżeli Steve poprosi ją o pomoc w walce to nie odmówi. Kątem oka zerkam na Petera, który ma nietęgą minę. Nie ma w nim już ani trochę wesołości.

— To niebezpieczne i do tego niezgodne z nadzorem — mówi Peter. Na jego twarzy nie malują się żadne emocje.

— Ach! Przymknij się Peter! — krzyczy Wanda i mierzy się z nim złowrogim spojrzeniem. — Doskonale wiesz, że stoimy teraz po dwóch różnych stronach barykady. Przyświeca nam jeden cel, ale dążymy do niego w różne sposoby!

Bohaterka Avengers. Age of HydraNơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ