Rozdział 6

217 7 0
                                    

rodziny, ojczyzny.. ale nigdy nie doświadczyłam miłości do mężczyzny. Jedni mówią, że to uczucie jest nie do opisania, drudzy ( Ci chyba mniej szczęśliwi ) mówią, że za przeproszeniem jest do dupy. W co wierzyć? Teraz jedno jest pewne. Muszę go bliżej poznać. W tej chwili wychodzimy z hotelu. Idziemy na mecz. Godzina 19:30. Flagi Polski dosłownie wszędzie. Poczułam się jak pod Narodowym, gdy byłem na meczu Polska - Niemcy 2 lata temu. Atmosfera c u d o w n a. Mimo iż nie jestem wielką fanką siatkówki, to jednak czuję się tą wielką więź między ludźmi a siatkówką. Powoli też zaczynam ją odczuwać. Wchodzimy na ogromny stadion. Tłum przepychających się ludzi. Byłyśmy w sektorze przepełnionym polskimi kibicami. Wchodzą. Już są na płycie boiska. Kibice Egiptu jak i Polski szaleją. Adrealina z każdą sekundą rośnie. Jest Mateusz. O Jezu. Czujecie to? Nie... wy nie czujecie, serce znowu przyspiesza bicie. Myśli wszystkie mi się pomieszały. Jak je opanować? Dobra Monika, weź się w garść. Wstawaj, hymn zaraz. ,, Jeszcze Polska nie zginęła (...) " . Koniec. Zaczynamy. Bieniu w pierwszej 6. Dasz radę Mati, wierzę w Ciebie.
- Ej do ilu się gra? - krzyknęłam do ucha mojej siostry
- Do 25, do 3 setów wygranych - odpowiedziała 
- Aha, a co to są sety? 
- O matko sama ogarniesz po jakimś czasie
- Okej ! - krzyknęłam i uśmiechnęłam się szeroko
****oczami Oli****
Nie gra na telefonie? Zwraca uwagę na to co się dzieje w okół niej? Kibicuje razem z nami? Co to się dzieje? Czyżby pokochała siatkówkę? SIATKÓWKĘ ?! Ona ? Ale jak? Może to Mateusz na nią tak działa? Bartek miał rację.
*****oczami Moniki*****
1 część za nami. Wygraliśmy ją 25:23. Mateusz spisał się na medal, chociaż mógłby trochę zagrywkę poprawić czy coś, bo jest .. dosyć specyficzna. Chyba mnie zobaczył. Uśmiechnął się do mnie ! Co za drań. Ledwo co opanowałam serce i myśli, a ten znowu swoje! 
- Widzisz na tablicy to 1:0? - wyrwała mnie z myśli Ola
- Tak i co z tego?
- To jest właśnie set. Na razie mamy 1.
- Aaaaa, no i teraz rozumiem.
Na boisko wkroczyły śliczne ( aż za ) cheerleaderki. Swoją drogą czy tylko mnie tak irytują? Wyginają tym swoim ciałem i włosami we wszystkie strony i myślą, że są najpiękniejsze i najlepsze. Takie zachowanie mnie mega denerwuje, a Was? O nie ! Jedna z nich się specjalnie na niego patrzy i kręci tym grubym dupskiem w jego stronę. Mateusz nie odwracaj się, słyszysz? Ani. Mi. Się. Waż. Ooo matko koniec przerwy. Uff. **** 30 min później ****
Po 26. Emocje sięgają zenitu. Mateusz zszedł 2 razy, poczym znowu wszedł. Kuraś 100 % ataku. Mój kochany, wielce uzdolniony starszy braciszek. Koniec przerwy. Punkt dla Egiptu. Setowa dla nich. Zepsuta. Po 27. Piłka dla nas. Przeszła. 28:27 dla Polski. Decydujące starcie, piłki cały czas są przyjmowane i atakowane, ale dla kogo skończy się to dobrze? Raz, dwaaa, trzyy ! Cała Polska zerwała się z krzeseł. Wygraliśmy 2 seta. Jeszcze jeden.
****2 i pół godziny później****
Jest, qwa jest! Polska ograła Egipt 3:1 ! Mateusz, mój dzielny bohater dostał statuetkę ,, The Best player „ – najlepszego zawodnika meczu. Idziemy z Olką teraz do hotelu Kurasia, żeby osobiście pogratulować wygranej. 
**** oczami Mateusza ****
Widziałem ją. Taka piękna, słodka, ten jej uśmiech.. przebija wszystkie inne . Chyba się zakochałem. Czuję, że to ta, na którą tak długo czekałem. Gdy na nią patrzę moje serce mówi : To ta jedyna. Gdy sobie ją wyobrażam , uśmiecham się sam do siebie. A jeżeli ona nie czuje tego samego co ja do niej? Chciałbym z nią o tym porozmawiać, nie chcę żyć w niepewności. Dobra Mateusz, opanuj swe emocje i idź do hotelu. Wyśpij się i jutro zrobisz to co powinieneś. Porozmawiasz z nią.
Tyle już czekamy .. chyba pójdziemy do naszego hotelu. Za długo czekania. Męczące to jest. Gdy już mieliśmy wychodzić, nasi siatkarze właśnie wrócili do hotelu. Mogę powiedzieć, że miałam farta, bo wychodząc zderzyłam się z wchodzącym Mateuszem, który wyraźnie był zakłopotany, bo uderzenie było tak silne, że upadłam na podłogę. Pochylił się nade mną , załapał mnie, a raczej wyglądało to jakby mnie przytulił i pomógł mi wstać.
- O Jezu, przepraszam ja…
-Daj spokój, to tylko upadek. Tyłek mnie poboli i przestanie. Gratulacje wygranej. – Oboje uśmiechnęliśmy się do siebie szczerze
- Dziękuję. Monika, ja… chciałbym z Tobą o czymś porozmawiać, ale proszę wysłuchaj mni9e uważnie. Dobrze, więc mów.
- Nie tutaj, chodźmy na ławkę przed hotel.
- Ciemno, zimno.. mógłbyś być bardziej romantyczny i się jednak trochę postarać.
Po tym co powiedziałam, Mateusz uśmiechnął się aby, założył na mnie swoją bluzę i z blatu recepcjonistki, a dokładniej z wazonu, który tam stał, wziął czerwoną różę i mi ją podarował. 
- Od razu lepiej, chodźmy więc – słodko się uśmiechając poszliśmy na zewnątrz.+
****oczami Oli****
- Hej, mógłbym prosić o Twój autograf?
- No pewnie! – odpowiedział z szerokim uśmiechem jeden z moim ulubionych siatkarzy- jak masz na imię?
- Olka. A no i gratulacje.
- Dziękuję.. Olka.. Olka.. mam kuzynkę Olką. Podobne jesteście nawet
- W czym? – zamarłam.
- Obie macie śliczne oczy – serce poszło w ruch. Zaczęłam momentalnie szybko oddychać, zaczęłam się pocić, prawie zemdlałam.
- Dobrze się czujesz? – już miał mnie chwytać, gdy nagle…
-Co się tutaj dzieje? Olcia, co Ci? – to Bartek widząc mnie tak słabą przyleciał i mi pomógł się ocucić. 
- Spokojnie, nic się nie dzieje, to tylko przez ten stres – odpowiedziałam popijając łyk wody przyniesionej przez Bartka
- Czyli Wy się znacie? To ja już pójdę, nie będę Wam przeszkadzać… stwierdził wysoki, przed chwilą poznany ,, osobiście „ siatkarz.
- Zostań! – zatrzymałam, chwytając go za dłoń.

Dwa SercaWhere stories live. Discover now