Rozdział XI - Krwawa Habanero

2.5K 166 33
                                    



Naruto po tygodniu wyszedł ze szpitala. Oczywiście wyzdrowiał wcześniej dzięki Kuramie, ale staruszka Chiyo nie chciała go wypuścić. Powiedziała także, że nie może się jeszcze przemęczać i musi dużo odpoczywać. Gaara postanowił z rodzeństwem, że blondyn zamieszka u nich. Naruto powiedział już Kyuubiemu co się działo w jego umyśle jak był nieprzytomny. Lis uwierzył mu i zaczął się nawet domyślać o co chodzi z tą niespodzianką, o której powiedział mu Czwarty Hokage, ale nie zdradził tego blondynowi.

Nadszedł ten dzień.

Naruto czuł się już na tyle silny, by otworzyć klatkę. Nie miał wątpliwości i chciał, aby jego przyjaciel był wolny.

Znajdowali się w umyśle blondyna. Chłopak chwycił się za brzuch i przekręcił rękę. W tym momencie klatka się otworzyła, a w Naruto uderzyła wielka siła. Kiedy Kurama mówił mu, że daje tylko odrobinę mocy nie spodziewał się, że będzie jej teraz aż tak dużo. Miał wrażenie, że zaraz jego ciało eksploduje od nadmiaru chakry. Na szczęście to Uzumaki, więc może przetrzymywać to w dużej ilości.

Jak tylko zobaczył lisa, rzucił mu się na łapy, ponieważ był zmęczony i wyżej nie doskoczył. Był szczęśliwy. Ale szybko to zniknęło i pojawiło się zwątpienie i smutek. Kurama to zauważył i zapytał się:

~ Co jest dzieciaku?

- No bo teraz jesteś wolny i możesz sobie iść, gdzie chcesz.

~ I co? Boisz się, że cię zostawię?

- Yhy.

~ Ty to jednak głupi jesteś.

- Co?

~ Naruto przecież obiecałem ci, że cię nie zostawię. Jesteś moim przyjacielem i nawet jeśli jestem już wolny to nigdzie się nie wybieram.

- D-dziękuję Kurama! - Zaczął płakać.

~ No już spokojnie dzieciaku. Nie płacz. A teraz otrzyj łzy i popatrz za siebie.

Blondyn nie wiedział o co chodzi, ale zrobił jak kazał lis. Teraz zauważył, że są w jakimś innym miejscu. Gdy się obrócił, zobaczył kobietę. Miała piękne, długie czerwone włosy i fioletowe oczy, które spoglądały na niego z miłością. Naruto od razy domyślił się kto to jest i rzucił się w objęcia kobiety. Po raz kolejny zaczął płakać. Teraz to był już niepohamowany płacz.

- M-mamo...

- Cii. Już spokojnie synku. Wszystko dobrze. Jestem to przy tobie.

- Ale jak?

- Minato ci nie powiedział?

- A więc o to chodziło z tą niespodzianką...

~ Nie no Naruto twojego bystrego umysłu powinien zazdrościć nawet klan Nara. – powiedział z sarkazmem lis.

- Kurama... - powiedział widocznie zły Naruto.

-Hahahaha...- Kushina wybuchła śmiechem, a biedny blondyn nie wiedział o co chodzi.

- No co?

- Widzę, że świetnie się dogadujecie. Bardzo się z tego powodu cieszę. Kurama dziękuję za opiekę nad nim.

~ Taa... Strasznie dzieciak upierdliwy, ale da się wytrzymać. Zachowuje się dokładnie tak samo jak ty.

- Co? – powiedzieli jednocześnie.

Zaczęli się wydzierać na lisa, jaki to on nie jest. Gdy już im przeszło, czerwono włosa zaczęła wszystko opowiadać blondynowi (tak jak w anime). Gdy skończyła Naruto powiedział, że nie chce żeby odchodziła.

- Nie martw się kochanie. Zawsze będę przy tobie. – teraz skierowała słowa to Kyuubiego – Kurama, proszę cię opiekuj się moim synem.

~ Taa...

- Mam jeszcze jedną prośbę. Chcę, abyś nauczył go Kongō Fūsa*.

~ Co? Przecież to niebezpieczne. – Zawołał widocznie zaskoczony.

- Wiem ale coś czuję, że ta technika będzie mu potrzebna w przyszłości.

~ Spróbuję, ale niczego nie obiecuję.

- Dziękuję.

- Mamo co to jest Kongō Fūsa?

- To taka oryginalna technika klanu Uzumaki, ale skoro jesteś moim synem nie powinieneś mieć problemu z nauczeniem się jej. Zapamiętaj tylko, że jest potrzebna do tego cierpliwość i koncentracja.

~ Czyli coś czego ci brakuje dzieciaku. – Wtrącił się lis.

- Że co? Ja jestem bardzo cierpliwy i skoncentrowany.

~ Taa jasne. Wmawiaj sobie.

- Mniejsza o to. Kochanie słuchaj Kuramy. Wiem, że dasz rade. Wierzę w ciebie. Kocham cię syneczku.

Zaczęła znikać, a blondyn zdążył tylko powiedzieć:

- Ja ciebie też mamo.

Znowu płacz.

Ale z ciebie beksa Naruto. Weź się w garść. Mama w ciebie wierzy.

~ To jak dzieciaku, gotowy na ostry trening?

- Jak nigdy dattebayo!

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

*Kongō Fūsa - Nieugięte Łańcuchy Pieczętujące

Tak jakby ktoś dalej nie wiedział o co mi chodzi

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Tak jakby ktoś dalej nie wiedział o co mi chodzi. ;P

Dziewięcioogoniasty demonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz