LVI - Rozmowa i decyzja

565 63 9
                                    


W stronę Konohy zbliżały się trzy postaci. Jedna z nich była odziana w płaszcz zasłaniający twarz, przez co strażnicy nie mogli jej rozpoznać.

- Naruto, Sasuke, kto to jest? – zapytał Kotetsu

- Gość Hokage. – odpowiedział chłodno jak zawsze Uchiha

- To ona już może przyjmować jako przywódca? – zapytał Izumo

- To wyjątkowa sytuacja, dattebayo. – wytłumaczył blondyn

- Rozumiem... Te, podróżnik, módl się, żeby Hokage-sama była dzisiaj w dobrym humorze. – ostrzegł ten pierwszy

Ten na to nic nie odpowiedział tylko ruszył na swoimi towarzyszami.

- Coś mało rozmowny. – powiedział mężczyzna z zakrytym okiem i wrócili do przerwanego wcześniej zajęcia, którym była gra w karty.

Przechodząc przez wioskę Itachi zauważył, że ludzie patrzą się na nich z ciekawością, a niekiedy nawet z sercami w oczach. Zastanawiał się do kogo robią te maślane oczka: Naruto, czy Sasuke.

- Sasuke-kun, Naruto! – usłyszeli przed sobą i zobaczyli biegnącą w ich stronę Sakure

- Yo, Sakura! Jak tam Obaa-chan? – zapytał blondyn

- Zaskakująco dobrze. A to jak myślę... - zaczęła z lekką obawą

- Tak. – odpowiedział młodszy Uchiha

- Rozumiem. Tsunade-sama powinna teraz siedzieć w szpitalu, ale już raz uciekła do baru... - powiedział załamana

- To do niej podobne. – odparł zrezygnowany Uzumak - A Akari? – zapytał zaciekawiony

- Wyruszyła z drużyną po południu na misję. – wyjaśniła

- Czyli Hinaty też nie ma... - powiedział do siebie lekko zawiedziony, ale nie umknęło to innym

- Jutro powinni wrócić. Przecież pamiętasz, że Hokage nie może im dawać trudnych misji, dopóki Akari-san nie zechce zostać u nas na stałe. – przypomniała, chcąc jakoś podnieść na duchu Namikaze

- Tak wiem. Ciekawe, czy już się zdecydowała. – zaczął drapać się po karku

- Wszy. – powiedział cicho Uchiha, aby doszło to do uszu przyjaciela

- Odczep się, dattebayo!

- Co jest? - zapytała Sakura, nie rozumiejąc

- Nieważne... - powiedzieli jednocześnie

- Idziemy? – zapytał Itachi, który zaczynał lekko się niepokoić, że ktoś go rozpozna

- A, racja, chodźcie! – poszli za Haruno w stronę szpitala – Szybko wam poszło. – zaczęła, gdy dochodzili już do budynku

- Mieliśmy szczęście. – powiedział Sasuske

- Co teraz zamierzacie?

- Złożymy Obaa-chan raport i zobaczymy, co zadecyduje.

- A jak się czujesz? – pytanie skierowała do ciemnowłosego

- Jeżeli mam być szczery... - dziewczyna z jeszcze większą ciekawością wpatrywała się w ukochanego – Ulżyło mi. – przyznał, a na jego twarzy pojawił się lekki uśmiech, przez co jej serce zaczęło jeszcze szybciej bić, niż zazwyczaj w jego obecności

- Sakura, Sakura! – Naruto zaczął machać przed nią ręką, aby się obudziła z szoku

- H-hai? – zapytała nagle

Dziewięcioogoniasty demonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz