2. making decisions

4.3K 554 366
                                    

6:21 pm, Yoongi: hej kook
6:21 pm, Yoongi: wpadłem do sklepu po twoje ulubione lody, mogę przyjść?
6:27 pm, Jungkook: bezczelny.
6:27 pm, Yoongi: ???
6:27 pm, Yoongi: nie chcesz lodów?
6:28 pm, Jungkook: nie chcę cię widzieć.
6:28 pm, Yoongi: nie rób dramy, proszę
6:28 pm, Yoongi: o taką głupotę?
6:28 pm, Jungkook: widocznie jeszcze nie zrozumiałeś, że to dla mnie NIE JEST głupota.
6:28 pm, Jungkook: zależało mi.

Miętowowłosy, stojąc w autobusie, westchnął ciężko widząc, jak trudno byłoby sprawić, aby jego chłopak przestał się na niego gniewać. Naprawdę nie chciało mu się wierzyć, że pokłócili się o coś takiego, że Kook zachowywał się jak rozkapryszony bachor i nie potrafił zrozumieć jego punktu widzenia. Czasami naprawdę miał go dość. Czasami zastanawiał się, dlaczego wciąż byli razem, skoro nie potrafili dojść do kompromisu czy nawet się pogodzić, bo jedna ze stron była tak cholernie dziecinna, że nie potrafiła zaakceptować rzeczywistości...

Trzymając w dłoni reklamówkę z dopiero co kupionymi lodami, Yoongi przystąpił z nogi na nogę, rozglądając się dookoła. Autobus był przepełniony, nie było żadnych wolnych miejsc siedzących i osoby dookoła niego były świadkiem całego jego zirytowania i kończącej się cierpliwości. Musiał naprawdę zebrać w sobie całą dobrą wolę aby napisać do Jeona jako pierwszy, bo niesamowicie nienawidził myśli o tym, aby wyciągnąć dłoń w jego stronę wtedy, kiedy to właśnie Jungkook był w błędzie. Mężczyzna czuł w swoim wnętrzu palącą złość, irytację oraz urażoną dumę. Nie znosił tej sytuacji i jego cierpliwość do Kooka zdecydowanie się kończyła.

Zacisnął usta w wąską linię, wpatrując się w ekran swojej komórki i myśląc nad tym, co dalej. Był zdania, że rozmowa w podobnej sytuacji była podstawą i czy Jungkook tego chciał, czy nie, musiał temu stawić czoło. Nie mógł wiecznie uciekać przed swoimi problemami i odpowiedzialnościami, kryjąc się za swoimi mięśniami, groźnym wyrazem twarzy i zdecydowanie zbyt wielkim ego.

Czując kolejny przypływ złości, mężczyzna machinalnie zacisnął mocno szczękę, szybko pisząc do Jeona wiadomość, która miała być tą ostatnią i definitywną. Yoongi nie miał zamiaru słyszeć jakiejkolwiek odmowy, nawet gdyby musiał odnaleźć chłopaka po drugiej stronie świata.

6:32, Yoongi: i tak przychodzę. musimy porozmawiać.

Wysławszy wiadomość, schował komórkę do kieszeni płaszcza. Nie chciał dalej komunikować się z młodszym, nawet gdyby ten zaczął do niego dzwonić i domagać się wyjaśnień. Musiał się wreszcie nauczyć, że z Yoongim nie było łatwo, szczególnie wtedy, gdy był wkurwiony i robiło się mu na przekór.

Prędko dotarł na właściwy przystanek i zanim zszedł z autobusu, poprawił szalik dookoła swojej twarzy aby uchronić się przed chłodnym powietrzem. Od razu skierował się w stronę mieszkania Jeona, gdzie po raz ostatni zawitał zaledwie dzień wcześniej; przekraczając wtedy jego próg wcale nie sądził, że znalazłby się znowu w tym miejscu tak prędko. A jednak los bywał nieprzewidywalny i zmuszał go do robienia rzeczy, do których zazwyczaj raczej wolałby się nie posuwać.

Nacisnął przycisk obok nazwiska swojego chłopaka i poczekał, ale ten zdawał się nie mieć zamiaru mu odpowiedzieć. Przez myśl nawet nie przeszło mu to, że Jungkooka mogło nie być w domu, bo był za bardzo zaślepiony własną złością; nacisnął inny przycisk, dzwoniąc do starszej kobiety, która często otwierała Jeonowi drzwi gdy ten zapominał kluczy do bloku w mieszkaniu. Ta prędko go rozpoznała i witając się wesołym tonem głosu, otworzyła dla niego drzwi, a Yoongi wreszcie wszedł do ogrzewanego wnętrza budowli.

trapped ; myg, jhs, jjkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz