11. ...and closer

5K 450 1.1K
                                    

Mruknął przeciągle, przekręcając się na drugi bok i odkładając książkę. Nigdy by nie pomyślał, że czytanie może być aż tak męczące, ale teraz już rozumiał, dlaczego dużo osób czytało przed snem. Okazywało się, że przewracanie kartek i śledzenie czarnych znaków na białym tle potrafiło nieźle zmęczyć, czego prędko dostał potwierdzenie od własnego organizmu, gdyż krótko po tym przemyśleniu ziewnął przeciągle.

Przecierając jedną dłonią swoje oczy, drugą sięgnął w stronę szafki nocnej, aby chwycić za komórkę i ją odblokować. Nie zdziwiło go to, że znalazł w oknie z czatem wiele nowych wiadomości od Jungkooka, więc leniwie je otworzył. Odkąd jego chłopak był tak zajęty tym nowym aspektem swojego dorosłego życia, jakim były praktyki u ojca, właśnie to było ich główną formą komunikacji: wiadomości, puste słowa na kolorowym tle, fałszywe emotikonki, chłodne serduszka, wysyłane co jakiś czas zdjęcia, które pokazywały tylko to, co jedna ze stron chciała pokazać. Yoongi westchnął ociężale, czując pewien brak w swoim wnętrzu, tęsknotę do kontaktu fizycznego, który kiedyś był na porządku dziennym.

Jungkook: wkurwił mnie tym, naprawdę

Jungkook: nie wiem, jakim prawie sobie ten szczyl na to pozwolił

Jungkook: chyba nie zdaje sobie sprawy z tego, kim jestem

Jungkook: ojciec już o wszystkim wie

Z tego co zdołał zrozumieć Min - co wcale nie było łatwe, gdyż jego brak zainteresowania ogólną sytuacją naprawdę dawał się we znaki - brunet miał jakieś spięcie z nowo pracującym facetem w firmie jego ojca. Ten ponoć traktował go jak zwykłego dzieciaka i nie doceniał jego nazwiska, ale Yoongi mógłby przysiąc, że Jungkook naprawdę tym dzieciakiem był. Świadczyło o tym chociażby to, jak chłopak od razu poszedł poskarżyć się ze wszystkiego swojemu ojczulkowi, zamiast załatwić sprawę sam, twarzą w twarz z zainteresowanym. Żałosne.

Męskość była czymś, czego od zawsze brakowało starszemu w związku, chociaż chyba dopiero niedawno zaczął to zauważać. Jeon może i był pewny siebie, może i potrafił porządnie postawić na swoim i podporządkować sobie innych - cechy, które na samym początku ich znajomości strasznie kręciły Yoongiego i potrafiły sprawić, że podskakiwało mu ciśnienie - ale tak naprawdę zbyt często zachowywał się jak rozpieszczony dzieciuch i tupał nóżką, gdy coś mu nie pasowało i nie szło po jego myśli. Bywał denerwujący, to prawda. Ale Yoongi przez cały ten czas go kochał i akceptował to, w jakiego wkurwiającego człowieka potrafił się zamienić. On sam przecież nie był idealny, więc nie wymagał czegoś podobnego od swojego partnera.

Yoongi: zachowuj się spokojnie

Yoongi: nie daj się ponieść, w porządku?

Yoongi: nie chcę, żebyś miał problemy

Westchnął cicho, czując się zrezygnowany błyskawicznie zaraz po tym, jak tylko wiadomości zostały wysłane. Nigdy nie szczędził Kookowi troski i takich drobnych dowodów miłości, nawet po tym ich ostatnim, niezbyt przyjemnym spotkaniu. Bolało go jednak to, że nie dostawał tego samego w zamian, że brunet pisał do niego głównie wtedy, gdy miał z czymś problem i chciał się wyżyć słownie lub komuś zwierzyć, a coraz rzadziej pytał się starszego o jego samopoczucie czy miniony dzień. Były to drobnostki, może prawdziwe głupoty, ale jednak Yoongiemu w jakiś sposób na nich zależało. Wcześniej jego partner mu to dawał, czemu nagle przestał?

Min bardzo dobrze wiedział dlaczego. I chociaż wcześniej nie podejrzewał, że ich drobny kryzys mógłby dotknąć takich tematów, teraz nie mógł już dłużej tego przed sobą ukrywać. Niemniej, wciąż całym sercem wierzył w słowa, które powiedział młodszemu na ostatniej rozmowie w parku oraz w te, które przekazał mu Jungkook. Oboje się kochali i nie chcieli tak po prostu tego wszystkiego wyrzucić. Wiedzieli, że musieli trochę nad tym popracować.

trapped ; myg, jhs, jjkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz