Informacja

296 17 9
                                    


Tytuł posta niesie grozę i z jednej strony ma rację, a z drugiej nie ma.

Otóż zdałam sobie sprawę, że choć dobrze, naprawdę dobrze pisze mi się Made in heaven, od pół roku nie piszę niczego innego i najzwyczajniej w świecie potrzebuję nowości, odskoczni, jakiegoś urozmaicenia. Dwa dni temu, leżąc i rozmyślając, uświadomiłam sobie, że mam nieodpartą chęć napisać coś pospolitego, niezbyt oryginalnego, powiedziałabym wręcz zwykłego, choć wyróżniającego się na tle innych pospolitych opowiadań. I wpadłam na pomysł, który, jeśli uda mi się zrealizować go tak, jak bym chciała, będzie dziełem mojego życia (co zdążyłam zakomunikować już mamie hahaha). Do czego zmierzam - nie udało mi się jeszcze nigdy napisać w całości czegoś, czego nie publikowałam w formie ff, dlatego teraz nie mogę popełnić tego błędu i decyzja jest następująca: na dniach rozpoczynam nowe fan fiction. Wiem, co powie wielu z Was - nie szaleję z częstotliwością rozdziałów na jednym, więc głupotą jest dokładanie sobie drugiego. Ale to nie jest prawda. Rozpoczynam drugie właśnie po to, by jeszcze lepiej pisało mi się pierwsze, by motywowało mnie i nie rozleniwiało. Prawda jest taka, że zawsze prowadziłam minimum 2 ff i tego mi w tym przypadku zabrakło. Oczywiście Made in heaven będzie prowadzone w dalszym ciągu, bo chcę, żeby po wielu próbach i zmianach ta historia wyszła tak, jak bym sobie tego życzyła. Nie obiecuję, że rozdziału będą dodawane średnio raz w tygodniu, jak do tej pory, choć też tego nie wykluczam. Więcej pracy oznacza więcej motywacji i więcej samozaparcia - tego mi naprawdę trzeba.

Nowy rozdział na tym blogu pojawi się z pewnością do końca tygodnia i będzie to rozdział przełomowy, natomiast o rozpoczęciu nowego opowiadania będę informować na bieżąca. Jeśli macie pytania - zapraszam oczywiście na aska i twittera, a z chęcią odpowiem i wyjaśnię niejasności.

Jest jeszcze jedna istotna kwestia - nie chciałabym nowego prowadzić i na bloggerze, i na wattpadzie, dlatego pytanie brzmi: z którego powinnam zrezygnować?

Oczekujcie kolejnej notki/rozdziału + mam nadzieję, że rozumiecie, dlaczego wkraczam z nowym (nowa siła, nowa energia i przede wszystkim cholerna potrzeba, żeby napisać to, co wydaje mi się pospolicie niepospolite) + dziękuję tym nielicznym, którzy nadal tu są :))

Made in heavenWhere stories live. Discover now