31. Przysięgam, że on jest pojebany

5.7K 948 1K
                                    


L U H A N

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

L U H A N

Jęknąłem przeciągle, gdy obudził mnie dzwonek do drzwi. Niechętnie się przeciągnąłem, po czym zapaliłem lampkę nocną i spojrzałem na zegarek. Dochodziła trzecia w nocy i ktoś właśnie o tej godzinie postanowił zacząć się dobijać do mojego ukochanego mieszkanka.

Mamrocząc pod nosem przekleństwa, wygrzebałem się z łóżka i gdy szedłem długim, pogrążonym w ciemności korytarzem przypadkowo ustałem na Mrau, który od razu zaczął syczeć, przez co przewróciłem oczami. I tak wiedziałem, że mnie kocha ponad życie, ale nie potrafi tego okazywać.

Pocierając oczy odkluczyłem i nieznacznie uchyliłem drzwi, które po chwili otworzyłem na rozcież.

— Boże, Baekhyun! — pisnąłem, a on jedynie blado się uśmiechnął i wszedł do środka.

Zamknąłem za nim i bez ani chwili zwłoki odszukałem włącznik światła. Gdy w pomieszczeniu zrobiło się jasno, od razu oblał mnie zimny pot.

— Mogę przespać się na kanapie? — zapytał, spuszczając wzrok, po czym dodał: — Tylko cztery godziny. Potem i tak muszę gnać do szpitala, o ile szybciej nie zadzwonią.

— Zwariowałeś?! — wydarłem się ze złością, marszcząc brwi i patrząc na niego z niedowierzaniem. — Widzisz, w jakim ty jesteś stanie?!

Podszedłem do niego i pokazałem na rozcięty łuk brwiowy, z którego jakąś chwile temu ciekła teraz już zaschnięta krew. Następnie chwyciłem kraniec jego koszulki, który był cały ubrudzony czerwoną cieczą i najwyraźniej ziemią, nie mówiąc już o przetarciach i dziurach. Ponadto siniaki. Wszędzie siniaki.

Baekhyun głośno westchnął, po czym rzucił torbę, którą trzymał, jak dotąd w dłoni, i udał się do salonu, aby usiąść na sofie. Mrau niemalże natychmiastowo wparował na jego kolana i zaczął lizać jego pokaleczone ręce. Nawet nie zdążyłem zająć miejsca obok niego, gdy ten zaczął żałośnie śmiać się przez łzy.

— Przysięgam, że jak go dorwę, to będzie martwy — obiecał, mówiąc do siebie i wierzchem dłoni ocierając swoje łzy. — Ten skończony dupek, Yixing, znowu się najebał, kurwa. Zabiję go, gdy wytrzeźwieje.

Zagryzłem wargę, patrząc na niego spod byka, jakby nie wiedząc, jak się zachować, choć doskonale zdawałem sobie sprawę z tego, co powinienem zrobić – zabić tego przećpanego idiotę.

Nigdy nie lubiłem Yixinga i Byun o tym doskonale wiedział. Więc gdy na horyzoncie pojawił się Chanyeol i rozbił ich związek, stał się moim faworytem, który dodatkowo kochał dokuczać mojemu przyjacielowi. Może on tego nie zauważał, ale odkąd zaczął być z tym doktorkiem, nagle stał się bardziej... ludzki. Wcześniej nie widział niczego innego z wyjątkiem imprez i używek.

— Zadzwonię po karetkę — westchnąłem, mierzwiąc swoje włosy przez bezsilność w tej sytuacji, ponieważ wiedziałem, że wcześniej, czy później, Baekhyun znowu do niego wróci.

Sassy Husband | ChanBaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz