PROLOG

9.1K 249 6
                                    

Dzisiaj wreszcie nadszedł czas, abym mogła wrócić do domu ze studiów. W Londynie żyło mi się dobrze, ale jednak brakowało mi mojego pokoju, rodziców i nawet tego mojego zdurniałego brata. Dużo rzeczy mogłabym mu zarzucić, ale jednak dobry z niego młodszy braciszek. On także darzy sport dużą miłością, co podnosi jego wartość w moich oczach. Zazdroszczę mu tylko jednej rzeczy, że nikt na niego dziwnie nie patrzy, kiedy mówi, że kocha piłkę nożną. Od zawsze pamiętam jak moje koleżanki miały mnie za dziwadło, bo chodziłam na mecze, kopałam z chłopakami, a najbardziej zadziwiało je, gdy mówiłam, że nie pójdę z nimi na zakupy czy do kina, bo w telewizji leci ważny dla mnie mecz. Jedyną osobą, która to w pełni akceptowała była i jest Amanda, moja wieloletnia przyjaciółka. Studiowała razem ze mną w stolicy, ale na innym kierunki. Ja wybrałam sport, a ona anglistykę. Pomimo tego, że bardzo się różnimy jakoś się nam wiodło. Mój brat od zawsze widział w niej swój ideał, ale niestety nigdy nie udało mu się jej poderwać. Trudno nawet stwierdzić, że się starał. No, cóż może teraz mu się uda.

------

Cześć wszystkim! Nie wiem, czy ktokolwiek będzie to czytał, ale naszła mnie wena na nowe opowiadanie. Będę bardzo wdzięczna za każdą gwiazdkę, a jeszcze bardziej za komentarze pod prologiem i oczywiście następnymi rozdziałami.

Całuski :)

Mrs. CoachWhere stories live. Discover now