Rozdział 25

2.4K 251 656
                                    

"Kłótnia jest jak ogień. Wydaje ci się, że go kontrolujesz i możesz powstrzymać w każdej chwili, ale zanim się obejrzysz, staje się żywą oddychającą istotą, nad którą nie potrafisz zapanować, i nagle zdajesz sobie sprawę, że byłaś idiotką wierząc, że jest inaczej."
Jenny Han
"Dla nas zawsze będzie lato"



Wszystko działo się cholernie szybko, a humor Harry'ego z niesamowicie wesołego, diametralnie się zmienił, ponieważ właśnie teraz z przerażeniem patrzył na swojego chłopaka i przyjaciela. Szybko znalazł się obok starając się ich rozdzielić. Przecież on musi wysłuchać wyjaśnień.

- Louis zostaw go! To wcale nie tak jak myślisz, daj mi coś powiedzieć! - mówił błagalnym tonem, opuszczając ręce. No przecież nie na tym miał polegać ten wyjazd. Cały czas się kłócili, a mieli się przecież integrować.

- Kurwa co ty chcesz jeszcze wyjaśniać, co? Może wyglądało to inaczej? - warknął czując jak złość miesza mu się z jakąś jebaną goryczą, choć szczerze wolał pozostać jedynie wściekły. Czy serio lepili się tak do siebie, aby koniec końców zobaczyć ich w takiej pozycji? Co tu było do tłumaczenia, wszystko było jasne i przejrzyste. - Mam nadzieje, że świetnie się bawiliście, kurwa, oby Niall równie przyjemne chwile spędził po drugiej stronie - odparł, jednak nic nie zrobił. Co mu to kurwa da, że jakkolwiek wyładuje się na blondynie? To nic nie zmieni, kurwa nic. Jakim cholernym idiotą był, żeby w ogóle wierzyć w te pierdoły.

- Przestań tak mówić! Nie możesz go skrzywdzić, Louis, nie masz do tego prawa! – brunet mówił, szczerze przestraszony złością swojego chłopaka. Przecież wystarczyłoby, żeby przyszedł parę sekund wcześniej i nie byłoby tego całego zamieszania. Tomlinson z Zaynem już tyle razy za nic pobili blondyna, a obserwując sytuację, zaczął uważać, że wyjazd bez Nicka był najgorszym, na jaki kiedykolwiek wpadli. A mulat stał z boku i cicho obserwował całą scenkę, czuł się cholernie źle, z faktem, że Niall znów dostaje za ich wspólne pomysły, ale no cóż, podejrzanym by było gdyby wstawił się za nim, przeciw własnemu przyjacielowi.

- To wcale nie tak wyglądało, przysięgam, boże, przecież wiesz co do ciebie czuję i w życiu bym cię nie zdradził! Louis no zostaw go i spójrz na mnie! To na mnie się wściekasz, nie na niego! – Harry mówił w panice, aby tylko przekonać swojego chłopaka do tego, aby odpuścił.

Szatyn zacisnął mocno zęby, puszczając blondyna i odpychając go od siebie, po to by móc obrócić się w stronę Harry'ego. Od razu skierował spojrzenie na zielone oczy chłopaka, już nawet nie wiedząc co powinien o tym myśleć. Widział jedno, a słyszał co innego i w tym tkwił problem, że nie potrafił niestety całkowicie zaufać słowom, gdy przeczyły one czynom. Ale to nic dziwnego, w jego przypadku powinno być to normalne, a i tak już wiele razy odszedł od reguły. Teraz po prostu miał pustkę w głowie.

- Umiesz logicznie to wyjaśnić? Żeby nie brzmiało jak głupi wykręt i żebym zrozumiał czemu kurwa siedział na tobie okrakiem bez koszulki?

- Wygłupialiśmy się! Poprosił, żebym pomógł mu czegoś poszukać i zaczął mnie łaskotać, tylko mnie łaskotał, rozumiesz? A, że chwilę się siłowaliśmy zrobiło mu się naprawdę gorąco, zdjął koszulkę i pewnie zrobiłbym to samo, tyle, że wiesz, że przy nikim oprócz ciebie tego nie robię! Jak ty w ogóle mogłeś pomyśleć, że cię zdradzam?! Myślałem, że sobie ufamy! - mówił starając się skupić całą uwagę na tym, by brzmieć jak najbardziej wiarygodnie, to co mówił było prawdą, nienawidził wyczucia czasu swojego chłopaka, ani tego jak agresywny potrafił być pewnymi momentami i jak bardzo przypominał wtedy jego ojca. Chciał od tego odpocząć na tym wyjeździe, chciał móc zapomnieć o wszystkim, ale nie, bo Louis Tomlinson musi akurat teraz sprawiać, że żałuje jakiegokolwiek wyjazdu w ogóle z Wysp Brytyjskich. Czy on nie rozumie, że nawet jeśli zostanie zdradzony, nie ma prawa krzywdzić innych ludzi? Co było z nim nie tak? Harry czuł jak rośnie w nim złość i irytacja i nie mógł nic na to poradzić, że miał ochotę wypomnieć mu, jak to wspaniale zdradzał go cały czas z Zaynem, z którym oczywiście też przed chwilą zniknął, ale przecież był zbyt dobry by zrobić coś takiego. To byłoby podłe by wypominać takie rzeczy, gdy to było już dawno, a widział, że on tego żałował.

Can't Pretend / L.T x H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz