( Tak, innego tytułu nie mogłam wymyśleć .-. )
Zamknęłam oczy, pewnie już na zawsze.
- Hej! Alex żyjesz? - Zapytał znajomy mi głos.
Otworzyłam oczy i zobaczyłam że jeszcze żyje, no chyba że tak wygląda Niebo (Piekło). Przede mną stali wszyscy, John, Daniel i niestety Will. Spoglądałam na nich ździwiona, przecież... Zostaliśmy zjedzeni przez kwiatka giganta, trochę logiki!
- Jesteśmy w świecie gdzie wszystko jest... Kwadratowe. - Żeknął demon patrząc się na zacny krajobraz.
Analizując sytuację... Jesteśmy w środku kwiatka, jego wnętrze wygląda jak kwadratowe gówno, Bill przychodzi za dwa dni, mamy nowych kompanów, Will pewnie się z nim pokłóci, dodajmy jeszcze to że nie uda nam się wykonać misji na czas... Hm... Szansę na to że wszystko będzie dobrze to...
Mniej niż zero.
- Okej. Mamy dwa dni na to żeby wykonać DWIE misję. Znając życie wydostanie się z tego świata zajmie nam... Trzy dni. Mówiąc prawdę... Znajdujemy się w 'The Middle of Dupa', co robimy? - Słodko się uśmiechnęłam.
- Znając życie będziemy musieli stworzyć portal do Endu, przygotować się do walki z Enderdragonem, pokonać go i wygrać grę. - Powiedział bezuczuciowo John. Wszyscy spojrzaliśmy na niego jak na ducha. - No co? Trzeba czasami sobie pograć. No-life'y. - Prychnął i odwrócił się na pięcie.
- Że kogo pokonać? - Spytał zdezorientowany Will.
- Enderdragon. - Powiedział tak jakby był najmądrzejszą osobą na świecie.
- I kto to niby jest? - Zapytał Daniel.
- ENDER. DRAGON. - Wszyscy oprócz policjanta walneli facepalma.
- A jak wygląda taki ENDER.DRAGON? - Zapytałam.
- O tak. - John pomachał mi telefonem przed mordą.
Tam stał/leciał czarno-fioletowy coś co wyglądało jak (EKHEM KWADRATOWY) smok.
- Musimy zrobić portal i do niego wejść, pokonać tego typa i wyjść. Później, zabrać książki i iść do domu. - Powiedział pewny siebie.
Ziewnełam, kurde, ostatnio za mało śpię.
- Musimy zdąrzyć, nie dajcie się zwieść, jeden dzień tutaj trwa dwadzieścia do trzydzieści minut. - Włożył ponownie plecak każąc wzrokiem żeby inni zrobili to samo.
Westchnęłam i wzruszają ramionami umieściłam plecak na plecach. (Logiczne)
- Żeby uruchomić portal do Endu potrzebujemy magicznych oczu które zaprowadzą nas do podziemi i tak dalej... - Wszyscy patrzyli na niego wyczekująco. - A żeby zdobyć diamentowe miecze i łuki powinniśmy poszukać jakiejś fajnej jaskini, wszystko wykopać, wrócić i poszukać portalu.
- I zrobimy to wszystko w jeden dzień tak? - Spojrzałam na niego z lekkim uśmiechem.
- Powinno się udać... - Wzruszył ramionami.
Wszyscy włożyli plecaki.
- Będę waszym przywódcą okej? Najpierw musimy wyr-
- Ta jasne! Będę prowadzony przez niego! - Will wskazał na oburzonego Johna. - Poradzę sobie sam! Adios! - Odwrócił się na pięcie.
- Will debilu wracaj. - Powiedziałam zażenowana.
- Eh... Chyba ktoś musi z nim iść co nie? - Zapytał John a wzrok dwóch chłopaków powędrował na mnie.
Na mojej twarzy widniało jedno 'Kurwa serio? -.-' na co chłopacy zareagowali uśmiechem jakże pięknej szczerości.
- Trzymaj, ta książka opisuje wszystkie mobki, przygotowywałem się na apokalipse Minecrafta... Nie pytaj. - Westchnął i podał mi jakąś sraj taśmę.
- Jasne... - Włożyłam książkę do plecaka.
- Uważaj na wszystko co chodzi, jeśli jesteś głodna, zabij krowę, i jak nie masz czasu zjedz ją od tak. Masz mój numer. - Uśmiechnął się policjant.
- Mhm... Dobra lecę, bo ten debil zginie. - Odwróciłam się.
- Jakby co, musicie jak najszybciej dojść o Endu, już mówiłem jak możecie się tam znaleźć. Kiedy już tam będziecie... Spróbowajcie na nas czekać, miejcie przy sobie bronie, najlepiej z diamentów.
- Lecę! - Krzyknęłam i podbiegłam do świecącego demona.
- Hm? Przyszłaś ze mną? Awwww... - Zrobił słodką minkę.
- Nie rób sobie nadziei. Będziemy w dwóch grupach tylko dlatego że masz okres. Chodź, musimy się śpieszyć. - Pociągnęłam go za ramię. - Słuchaj, moi przyjaciele byli wciągnięci w tą grę więc wiem trochę jak to działa. - Weszłam do jakiegoś lasu. - Zbierz jak najwięcej drewna...
Dotknęłam palcem kwadratową kłódę drewna a ona zaczęła się sama rozwalać.
- O... Myślałam że będzie trudniej... - Łamiąc prawa natury rozbijałam latające drewno i poczekałam aż demon zrobi to samo.
- Dobra, co teraz? - Spytał z latającym drewnem w ręku które teraz było o wiele mniejsze niż wcześniej.
- Musimy znaleźć jakąś jaskinie, i wykopać diamenty. - Wzruszyłam ramionami i pociągnęłam go ponownie za ramię.
- Czuję się jak w jakimś filmie romantycznym... - Westchnął teatralnie.
- Ta... Romeo i Julia od razu. - Przewróciłam oczami.
- W jakimś popierdolonym filmie romantycznym. - Powiedział po czym przyspieszył kroku pomagając mi przy okazji z ciągnięciem go.
- Zgadzam się ale ten 'film' powinieneś zamienić na Serial a 'romantyczny' na jakiś film familijny... - Powiedziałam jako znawczyni wszystkiego z filmów.
- Ta jasne... Zobacz! Jaskinia! - Powiedział szczęśliwy i wskazał na miejsce gdzie zaczyna się jaskinia.
- Gratuluję. - Weszłam do jaskini.
- Dobra.. Co teraz? - Zapytał patrząc na kamienie.
- Pewnie musimy zrobić coś do kopania... - Powiedziałam patrząc na deski w moim 'Ekwipunku'.
- A jak go zrobimy? - Spytał a ja zaczęłam się zastanawiać.
- Sama nie wiem... - Powiedziałam zgodnie z prawdą.
- Dzwonimy do Johna. - Wyjełam telefon i zadzwoniłam na jego numer.
- Halo? Tu John. - Usłyszałam jego głos.
- Halo? Tu Alex. - Odpowiedziałam. - Nie możemy wykopać kamienia. - Powiedziałam na szybko.
- Zróbcie kilof. - Odpowiedział jakby to było oczywiste.
- Niby jak?
Po długiej rozmowie jak stworzyć podstawy minecrafta Will i Alex postanowili się przespać ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Chuj z tym że spacerowali tylko 20 minut i tak byli zmęczeni.
I tak jakoś... Kończymy tą część...
Co znajdą w Netherze? Co znajdą w Endzie?
Tego dowiesz się tylko... Jeśli autorka ruszy DUPE bo nie chce jej się klikać w telefon. Bo przecież pisanie na laptopie jest łatwiejsze.
Więc no... Bye~!
![](https://img.wattpad.com/cover/93428067-288-k530655.jpg)
VOUS LISEZ
Szkrabie... | Bill Cyferka
FanfictionHey guys! To ja, Neko! Wenę na serię dała mi piosenka 'deCIPHER'. Mam nadzieje że się spodoba. Bye~! ◀▶◀▶◀▶◀▶◀▶◀▶◀▶◀▶◀▶ Ogólnie to... Jak lubisz jedną historię która ma w sobie pełno innych historii to ta książka jest dla Ciebie. ◀▶◀▶◀▶◀▶◀▶◀▶◀...