[ 29 ] Wypad na Pizze

663 52 54
                                    

Po nauce teleportowania patyków, spalania ich albo nawet gaszenia. Byłam strasznie zmęczona a mój mózg nie działał dość normalnie postanowiłam iść z Billem na pizzę. Bo z chłopakami ktoś mi zabronił iść.

Chodząc po chodniku, wszyscy patrzyli na nas jak na kosmitów, albo po prostu na idiotów.

Bo przecież nastolatka w kapciach goniąca wysokiego chłopaka z cylindrem i jakimś wdzianku czarodzieja w trójkąty, który wygląda jakby miał żółtą skórę z telefonem wyciągniętym ku górze to nie codzienny widok, co nie?

No chyba że te miasteczko jest porąbane na całość i takie widoki mieszkańcy mają co pięć godzin, na przykład.

Cóż, po gonitwie Billa dlatego że zabrał mi telefon i zaczął robić selfie jemu i mnie która go goniła dotarliśmy do jakiejś pizzerii.

- Panie przodem. - Bill się ukłonął zdejmując cylinder.

Mi, jako znawcy Yuri on Ice, przypomniał mi się moment kiedy Viktor zawiązywał sznurówki, czy coś takiego, a Yuri go dotknął palcem w głowę. [- Pozdro dla nie kumatych. -]

Kiedy otrząsnęłam się ze snów stworzenia drugiego sezonu YoI zobaczyłam że mój palec wskazujący zbliża się do jego włosów.

Zszokowana zabrałam dłoń i weszłam szybkim krokiem do pizzeri.

Usiadłam na jednym stoliku z rogu i zaczęłam bić swój palec innym palcem.

- To co zamawiamy? - Spytał Bill siadając niebezpiecznie blisko mnie.

- Pizza pepperoni... Może? - Odsunęłam się od niego.

- Hm... Dobry wybór. - Uśmiechnął się, chwycił menu i jak na złość znowu się do mnie przybliżył.

- Możesz się tak nie zbliżać? - Spytałam się go patrząc w jego żółtą twarz.

- Czemu? - Spytał.

- Ta scena ma być w domu. - Przez myśl o tym co Autorka wpisała w opis tej książki poczułam dreszcze na plecach. - Debilu. - Lekko zarumieniona odsunęłam się od niego i odwróciłam wzrok.

- Eh... Autorka mnie nie lubi... - Westchnął Bill i zaczął przeszukiwać wzrokiem menu.

- Przecież już wiemy co kupimy. - Spojrzałam na niego jak na idiotę.

- Wiem, próbuje być normalny, nie widać? - Spytał i znowu wylądował z nosem w menu.

Rozejrzyłam się wzrokiem po sali, wszyscy się w nas wpatrywali. A raczej w niego.

Kiedy spojrzałam na Billa i górną część jego ciała zauważyłam że jego cylinder lata.

- Jak chcesz wyglądać normalnie to ogarnij ten cylinder. - Szepnęłam mu do ucha.

- A no tak... - Odszepnął a po chwili jego cylinder stał na głowie.

Wszyscy mieli wzrok typu 'Co tu się właściwie wydarzyło?' i wrócili do wesołego rozmawiania, pewnie o tym niewyjaśnionym wybryku natury który siedzi obok mnie.

- Czemu zawsze myślisz opowiadając co się przed chwilą stało? - Spytał Bill.

Schowałam załamana twarz w dłonie.

- Dawaj to menu. - Zabrałam mu książeczkę i schowałam w niej twarz.

- Co chcieli państwo zamówić? - Spytał skądś znany mi głos.

Spojrzałam na zapewne kelnera zza książki. Stał tam Wujcio Dobra Rada ze Stefkiem Pizzą na ramieniu.

- Pizzę Pepperoni, jedną Colę, chcesz coś do picia skarbie? - Zapytał Bill a ja na ostatnie słowo zareagowałam zadrżaniem całego ciała.

Szkrabie... | Bill CyferkaWhere stories live. Discover now