Rozdział I [Jimin]

604 44 29
                                    



Zasadniczo... Cała ta historia jest totalnie posrana. Może nie tak, jak japońskie horrory, ale coś koło tego. Sami sobie oceńcie, czy zakończenie jest dobre, czy nie, ja się tyle oryczałem z bólu, że... a nie, czekaj... to w zasadzie nie ma dużego związku z całą historią.

Może w takim razie od początku. Jestem Jimin, mam dwadzieścia dziewięć lat i jestem kawalerem, bo zamiast życia towarzyskiego wolę pajęczaki. Jestem arachnologiem nie tylko z wykształcenia, ale też z zamiłowania, zatem fakt, że mam pająki nawet w domu naprawdę nie powinien nikogo dziwić.

No i... Do pewnego momentu faktycznie nikogo to nie dziwiło. Fakt faktem, że wszystko zaczęło się od tego pamiętnego dnia, gdy przysłali nam fioletowego pająka z Ekwadoru – nie ma to absolutnie żadnego znaczenia, ale i tak wam powiem.

-Jest piękny – szepnąłem wpatrując się z uśmiechem w ptasznika, który powoli badał swoje nowe lokum. – Co to w ogóle jest?

-Pamphobeteus platyomma – odpowiedział dumnie Taehyung, wypinając pierś. No cóż, trzeba mu oddać, że to cudo zjawiło się u nas dzięki niemu. Po chwili jednak zmarkotniał. – Ma sześć miesięcy, musimy się pospieszyć, bo to samiec, a one żyją tylko do roku.

-Co? Żartujesz sobie? – podniosłem się, by spojrzeć na Taehyunga jak na debila. Wywróciłem oczami. – A załatwią nam samicę?

-Starałem się, nie wiem jak to się skończy – przyznał Taehyung.

-Co tam macie? – odwróciliśmy się, a ja wyszczerzyłem się jak dureń, widząc naszych przyjaciół.

-Namjoon, Hobi, chodźcie! – zawołałem. W naszej ekipie był tylko jeden Australijczyk, Christopher.... I, Boże drogi, jaki on był głupi... On był tak głupi, że kurwa, gdybyście sobie wyobrazili największego idiotę, jakiego znacie, to on byłby za nim. Myślę, że on byłby nawet za badanymi przez nas pająkami.

-Ojej, super! Ale to nie avicularia... Co to? – Oczy Hobiego drgnęły, gdy Taehyung powtórzył wymyślną nazwę zwierzaka. – Aha, fajnie masz. Tak, czy inaczej...

-Dopiero przyszedł, a nie mamy dużo informacji. Poza takimi podstawowymi jak tam długość życia i występowanie, to nie mamy za wiele – rzuciłem, przeglądając teczkę z wydrukowanymi przez Taehyunga papierami o klasyfikacji Pamphoto coś tam. – Christopher! Wyciągnij mu jad, dobrze?

Ten kretyn ledwo podszedł do ptasznika, nawet nie zdązyl otworzyć terrarium, gdy już Namjoon musiał zareagować.

-Oszalałeś? Załóż okulary ochronne.

-Polecam też rękawiczki – dodał kpiąco Hoseok. Nie tylko ja zauważyłem, że Christopher cierpi na niedojebanie mózgowe. – Jimin, a ty nie miałeś skończyć badania zębów jadowych parvuli?

-Miałem, chodź, pomożesz mi – rzuciłem, od razu wyciągając długą na kilkanaście centymetrów pęsetę. – Ale i tak chyba zabiorę go do domu.

Ja i Namjoon byliśmy jedynymi naukowcami z wydziału arachnologii (no dobra, chyba jeszcze jakiś Victor, ale nie wiem nawet kto to...), którzy mieli pozwolenie na wynoszenie takich gatunków, a także licencje na hodowlę. Często z tego korzystaliśmy, bo kiedy chłopcy, chcieli dokończyć jakąś pracę poza laboratorium, to pozwalaliśmy im to kończyć u nas.

-Ej, Jimin – rzucił nagle Namjoon.

-Co? – burknąłem nieuprzejmie.

-Dalej szukasz współlokatora?

-No... A co?

-Przyjeżdża dwóch moich przyjaciół z Korei – zaczął Namjoon, wkładając przy okazji łapy do terrarium ptasznika słonecznego, by wyciągnąć wylinkę. – Ale... Mogę przenocować tylko jednego.

Arachnolove | YoonminWhere stories live. Discover now