Cz.II Rozdział XVI

423 20 3
                                    

JAKE POV.

Mógł bym patrzeć na nią jak śpi przez całą wieczność, gdyby nie to, że jak cholera brakowało by mi rozmów z nią, jej uśmiechu i pełnego miłości spojrzenia. Każda z tych rzeczy jest jeszcze lepsza. Leży obok mnie naga, przykryta kołdrą, a rękę trzyma na moim policzku. Czasem gdy tak na nią patrzę, zastanawiam się nad tym jak bardzo się zmieniła, na lepsze. Nie chodzi mi tylko o wygląd, ale o jej charakter. Nabrała pewności siebie, przegrała wszelkie strachy i niepewności, czego najlepszym dowodem była ta noc. Była tak seksowna, tak kusząca, że w pewnym momencie nawet nie widziałem co robię i po prostu dałem się ponieść. Nie zmienia to jednak faktu, że starałem się jak mogłem skupić na niej, albo raczej na jej reakcjach. Ale kiedy w końcu się w niej znalazłem i usłyszałem jej jęk przyjemności, zatraciłem się w niej bez granic.

Widzę przez parę kosmyków jej włosów jak otwiera oczy. Witam ją uśmiechem i zanim zdąży jeszcze cokolwiek powiedzieć, całuję się delikatnie i krótko, a na jej twarzy od razu pojawia się równie delikatny uśmiech.
- Część. - Mówi cicho, gładząc mnie po policzku.
- Część. - Odpowiadam.
Zamyka oczy, mruczy coś niewyraźnie przez chwilę, po czym się rozciąga, krzywdą się jednak przez ty lekko.
- Wszystko okej? - Pytam z troską.
Może w tym napadzie namiętności zrobiłem jej coś.
- Nie, nie... - Zaprzecza szybko i otwiera oczy. - Jestem jeszcze trochę obolała po wczoraj, a w dobry sposób.
Uśmiecha się do mnie leciutko.
- Na pewno?
Kiwa głową.
- A ty... Jak tam?
- Wspaniale. - Odgarniam jej włosy. - To były chyba najlepsze święta w moim życiu. I z pewnością najlepsza noc. - Mówię szczerze.
Odpowiada mi słodkim rumieńcem. Są rzeczy które się nie zmieniają i dzięki Bogu.
- Mi też się podobało. Lubię próbować z tobą nowych rzeczy.
- Cieszę się. - Całuję ją, a ona pogłębia nasz pocałunek, wpłata palce w moje włosy, a ja obejmuje ją w talii, oddając się jej słodkim malinowym ustom.

Z dnia na dzień sobie coraz bardziej uświadamiam, że to ta jedyna

¡Ay! Esta imagen no sigue nuestras pautas de contenido. Para continuar la publicación, intente quitarla o subir otra.

Z dnia na dzień sobie coraz bardziej uświadamiam, że to ta jedyna. Jest dla mnie cudowna, wyjątkowa. Nie wyobrażam sobie być z inną. Każda chwila coraz bardziej przybliża mnie do tego, aby zrobić ten krok i... Poprosić ją, aby została moją żoną. Wyobrażam sobie coraz częściej naszą przyszłość, nasze zaręczyny, ślub i nasze dzieci biegające wesoło po ogrodzie przylegającym do naszego domu. Wiem, że może to szybko. W końcu nie znamy się wcale tak długo, zaledwie pół roku, ale nic nie poradzę... Zakochałem się i to w końcu we właściwe dziewczynie.

NATALII POV.

Czasem nie mogę poznać swojego ciało i przyjąć do siebie, że należy do mnie. Jest tak inne od tego co kiedyś posiadałam. Moja figura jest pełniejsza tam gdzie trzeba. Kiedyś było widać mi żebra. Nie mam nawet jednego siniaka, zadrapania, a kiedyś miałam ich pełno. Moje blizny, cóż... Są to są i nic już z nimi nie zrobię. Po za tym jest także kilka bardziej subtelnych zmian, jak moje miękkie, błyszczące włosy, już nie popękane usta i brak worków pod oczami. Słyszałam kiedyś, że to właśnie od mężczyzn zależy jak wygląda jego kobieta, albo raczej jak o nią dba i ją postrzega. Teraz widzę, patrząc w lustro, ile jest w tym prawdy.

Pomogę Ci kochana [Cz.I] Pomogę Ci kochany [Cz.II] Leven Rambin/Chris EvansDonde viven las historias. Descúbrelo ahora