Nazywam się Magda. Wszyscy pewnie mnie kojarzą. Jestem znaną osobistością. Nie każda szesnastolatka może się pochwalić, że jest córką Wielkiego Alfy, nieprawdaż? Ty na pewno nie. Dobra, dobra bez spin. Nie przechwalam się przecież! Jestem bardzo skr...
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Ktoś tutaj był i był,
a potem nagle zniknął
i uporczywie go nie ma.
– Wisława Szymborska
Magda.
Cmentarz po pogrzebie zdążał opustoszeć, a trzeba zaznaczyć, że był na nim chyba każdy z osady. Nigdy nie widziałam takiego tłumu. Grób ojca zdobiły setki kwiatów. Minęły już cztery godziny odkąd trumna została zakopana w ziemi, jednak nadal trwałam przy mogile. Zostałam tylko ja i Damian. Wciąż padało. Moje łzy mieszały się z kroplami deszczu. Nie mogłam tego pojąć. Mój tata, leżał właśnie dwa metry pod ziemią. Już nigdy miałam go nie zobaczyć. Nigdy... Zaczęłam nienawidzić tego słowa. . Wolałam zawsze. Tak jak zawsze ojciec, powinien być przy mnie.
Starałam się być silna. Musiałam obdarzyć wsparciem każdego z osady, jako córka Wielkiego Alfy... Byłego Wielkiego Alfy. Mama ledwo się trzymała. Wciąż uparcie powtarzała, że to wszystko jej wina. Przecież nikt tak nie uważał...
- Madziu?
Damian miał przejęty głos. Stał tuż za mną, jednak nie narzucał mi się swoją obecnością. Cofnęłam się, by móc oprzeć się o jego tors. Objął mnie ramionami. Wtedy nie wytrzymałam i rozwyłam się w głos. Chłopak pocałował mnie w czubek głowy.
- Wypłacz się, będzie ci lepiej.
- Damian, proszę... Spraw by on wrócił...
- Uwierz mi, oddałbym wszystko, aby tak się stało.
- Gadasz glupoty! - warknął. - On już na zawsze będzie przy was.
Uspokoiłam się i odwróciłam by spojrzeć na chłopaka. O czym on bredził?
- Myślisz, że mógłby was tak zostawić? Na pewno nadal będzie czuwał. Przecież tak bardzo was kochał.
- Chyba masz rację...
- Sekretarz do nas idzie - mruknął chłopak.
Byłam zbyt oszołomiona tym wszystkim by tak szybko go usłyszeć, rzeczywiście. Kuśtykał do nas na swoich krótkich nóżkach z jakimś wielkim zeszytem w ręku.
- Wiesz, że to nie jest odpowiednia chwila - wysapał mężczyzna - jednak proszę abyś na dniach zjawiła się w pałacu. Zostaliśmy teraz bez Wielkiego Alfy. Odziedziczyłaś ,, te '' oczy, więc to ty powinnaś zająć jego miejsce.
- Człowieku, mam szesnaście la! - przeraziłam się. - To Michał powinien...
- Możesz się zrzec, to oczywiste jednak jeśli to przeczytasz może zmienisz zdanie.