Rozdział dwudziesty- piąty. Przeczucia taty.

1.2K 128 21
                                    

Magda

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Magda

Narada oczywiście nie wniosła nic nowego. Nikt nie wiedział, ani nawet nie domyślał się kim był ten chory psychol. Już wiedziałam jak czuł się tata. Głowa aż pękała mi od różnych myśli a każdy z alf patrzył na mnie z nadzieją jakbym miała rozwiązać każdy problem.

Kiedy w końcu wyszłam z pokoju obrad czułam się jakby przejechał mnie tir. Nic mi się nie chciało. Aż do momentu kiedy zza rogu budynku wyłonił się uśmiechnięty Damian. Podszedł do mnie i cmoknął mnie w czoło.

- Hej moja mała wiedźmo - przywitał się słodko.

Uniosłam jedną brew i wygięłam usta. Chłopak zaśmiał się w odpowiedzi, po czym wyciągnął jakiś krzywy patyk przypominający haj i wrzasnął : ahoj Kamraci! Sylwek zarechotał

- Aj aj kapitanie!

- Wy nie jesteście zdrowi prawda?

- Jesteśmy wilki morskie! - oburzył się Damian.

Pokiwałam głową, jednak uśmiechnęłam się. Ten głupek zawsze poprawiał mi humor.

- Słyszałam, że Kuba wrócił.

- Tak, tata jest już w domu. Nadal się kiepsko czuje.

- Pójdę zobaczyć się z mamą - postanowiłam.

- Odprowadzę cię.


Mama leżała w sypialni i tuliła się do bluzy taty. Miał ją na sobie dzień wcześniej i nadal bardzo nim pachniała. Kobieta bardzo schudła. Nic przecież nie jadła. Czerwone od płaczu czy, roztargane włosy. Zrobiło mi się strasznie smutno. Położyłam się obok niej, tak być z nią twarzą w twarz.

- Mamuś?

- Tak skarbie?

- Musisz się pozbierać. Nie możemy patrzeć na twoje cierpienie. Musisz pogadać z Kubą.

Mama otworzyła szeroko oczy i rozchyliła lekko usta. Wyglądała trochę jak przestraszone dziecko, zupełnie nie wiedziała co z siebie wydusić. Po chwili zamknęła jednak powieki i wzięła kilka głębszych oddechów. Cierpliwie czekałam.

- Twój tata kiedyś powiedział mi pewną rzecz. Musze przyznać,że nie wzięłam tego na serio. Byliśmy młodzi, chwile po ślubie. Michał miał urodzić się za dokładnie dwa tygodnie. Siedzieliśmy razem w tej sypialni, trwał jeszcze remont kuchni. Pamiętam zapach farby, który unosił się w całym domu. Bardzo cieszyłam się na myśl, że w końcu będę mogła się napić - mama zaśmiała się cicho - Byłam już zmęczona ciążą. Tata patrzył na mnie z takim uwielbieniem. Jednak był dziwnie smutny. Kiedy zapytałam go, o co chodzi powiedział : Czuje, że umrę młodo. Mam tylko nadzieje, że nie tak wcześnie jak mój ojciec. Wyśmiałam go. Boże, skąd on wiedział?

- Tata umiał przewidywać takie rzeczy...

- Gdybym nie była człowiekiem, gdyby to nie mnie wybrał. Żyłby.

- Nie możesz tak mówić! - zmarszczyłam brwi.

- To piękne Madziu. Denerwujesz się i uśmiechasz tak samo jak on. Jakby jakaś jego cząstka żyła w tobie. To pocieszające. Patrząc w twoje oczy widzę jego.

Mama chwilę wpatrywała się we mnie, następnie podniosła się ociężale to pozycji siedzącej.

- Masz rację, porozmawiam z Kubą. Patryk nieźle by mnie opieprzył gdyby mnie teraz widział.

Usiadła przy toaletce i zaczęła czesać włosy. Wstałam i zaplotłam je w długi gruby warkocz. Kiedy wstała przytuliłam ją, potem razem wyszłyśmy z domu. Kiedy zamykałam drzwi zauważyłam jakąś kopertę przy wycieraczce. Upewniłam się, że mama już mnie nie widzi i otworzyłam ją.

Nie taki miałem plan, muszę to przyznać. Nie spodziewałem się, iż Alfy zgodzą się abyś została Wielkim Alfą. Jak już pisałem Twemu ojcu, stanowisko to należy się mnie. Wiem jacy jesteście uczuciowi. Wybranie partnera to samobójstwo. Zrobisz wszystko by przeżył. Tak więc przyjdź się ze mną spotkać dziś wieczorem na wzgórze. Sama. Inaczej dopadnę Twojego Damiana i wydłubię mu drugie oko.

                                                                                                                                                                                        P.

No fajnie, no spoko. Tato, chyba się niedługo zobaczymy. 

Na zawszeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz