- Gdzie idziesz? - usłyszałam lodowaty głos za sobą.
- A co? - odwróciłam się na palcach w stronę pijanej rodzicielki.
- Nigdzie, kurwa nie idziesz. - powiedziała i chwiejnym krokiem podeszła do mnie. Otworzyła usta, a mi zebrało się na wymioty z powodu zapachu alkoholu. - Do pokoju. - wskazała na piętro wyżej, uderzając ręką o ścianę obok.
- Nie. - zaprzeczyłam, po raz pierwszy.
- Do pokoju! - wstrząsnęła, a mi w oczach zebrały się łzy. Stałam dalej. Momentalnie moja matka podniosła rękę i walnęła mnie z całej siły w policzek. - Do pokoju!
- Nienawidzę Cię! - wydarłam się prosto w jej twarz biegnąc do pokoju. Zamknęłam drzwi na klucz, a zaraz potem moja matka zaczęła walić w drzwi.
- Otwieraj drzwi! - wydarła się i chyba plunęła w ziemię. - Kto Ci zryć daje?!
Usiadłam na łóżku, przyciagajac nogi do siebie, słone łzy spływały po moich policzkach. Chwyciłam telefon i wybrałam numer jedynej osoby która mogła by mi teraz pomóc. Wcisnęłam zieloną słuchawkę nie zwracając uwagi na walenie w drzwi, i krzyki matki.
- Luke? - wyjąkałam, gdy chłopak odebrał połączenie.
- Boże, Harley co się stało? - spytał. - Co to za krzyki?!
- Tak, bardzo się boję. - zamknęłam oczy sciskając mocno powieki. - Proszę nie rozłączaj się.
- Nie zamierzam, jestem tu z tobą. - powiedział. - Co się stało?
- Nic. - wyjąkałam. - Nie ważne. Powiem jak będę gotowa.
Hałasy ustały.
- Harley? - spytał chłopak. - Masz Skype?
- A co? - spytała pociagajac nosem.
- Porozmawiajmy przez wideo rozmowę. - powiedział.
- Oszalałeś? Wiesz jak ja teraz wyglądam? - spytałam i strzeliłam sobie z otwartej ręki w czoło. - Ty w ogóle nie wiesz jak wyglądam... Nie jestem na to gotowa Lukey.
- No dobra.
- Chodź na KIK'a - powiedziałam.
- Napewno? Ale wszystko dobrze?
- Tak Luke. - zaśmiałam się. - Dziękuję. - powiedziałam i zakończyłam rozmowę.
PenguinL: Boję się o Ciebie "-". Podaj mi swój adres.
Harley42: Po co? Chcesz przyjść i mnie zgawałcić? :O
PenguinL: Widzę humor wrócił :)
Harley42: Może
PenguinL: To podasz?
Harley42: Nie wiem jak wyglądasz :o
PenguinL:
CZYTASZ
Potrzebuje Cię [ZAKOŃCZONE ✔]
FanfictionZaczęło się od tego, że on do niej napisał. Ona miała setki problemów. On stał się jej wsparciem. ~ Bo czasem osoba z internetu potrafi lepiej pomóc, niż nie jeden przyjaciel.