Kilka lat temu podczas moich początków studiowania miałam przyjemność mieć zajęcia informatyczne z bardzo młodym prowadzącym (może był jeszcze w trakcie studiów magisterskich albo tuż po). Na każdych zajęciach dostawaliśmy zadnie do wykonania, a pod koniec zajęć mieliśmy się z danego zadania rozliczyć.
Na jednych z zajęć byłam bardzo skupiona na zadaniu, które jak na złość nie chciało mi wyjść, wpatrzona w monitor, myślami odcięta od Bożego świata, czytałam linijka po linijce moje wypociny, aż tu nagle niespodziewanie ktoś wpycha mi palec w monitor z radością mówiąc "TU MASZ BŁĄD". A ja co? A ja krzyknęłam z przerażenia i odskoczyłam od biurka prawie wywalając się wraz z krzesłem.
Mój nauczyciel okrążając salę zobaczył, że się zacięłam i chciał mi pomóc. Nie spodziewał się, że może wywołać u mnie mini zawał serca z tego powodu. Po tej sytuacji do końca semestru w trakcie zajęć przechadzając się po sali z daleka krzyczał "Pani M., zbliżam się do pani!".
CZYTASZ
Znalezione anonimowe wyznania
RandomCzęsto krążę po internecie i znajduję różne wyznania które będę tu umieszczać. Za jakiekolwiek uszkodzenia mózgu itp. nie odpowiadam!