Po sąsiedzku mieszka mały chłopiec, ma 4 latka. Jest niezwykle kontaktowy, miły i to takie "cygańskie dziecko". Do każdego pójdzie, nie boi się, zagada... Spędza u nas sporo czasu. Uwielbia moją mamę, która ma złote serce, a z dziećmi rozumie się jak nikt.
Pewnego razu przyszedł do nas akurat kiedy mama robiła sernik z brzoskwiniami. Zachciało mu się pić, więc moja mama dała mu ten sok, który jest w puszcze po brzoskwiniach. Spróbował. Powiedział, że niedobre. Ale mama mówi do niego, że pyszne, niech wypije, bo to dobre, smaczne z brzoskwinek. Ze skrzywioną minką, ale wypił.
Później mama zorientowała się, że zamiast soku z brzoskwiń w puszce dała mu oddzielone białka z jajek. No cóż... kolor podobny!
CZYTASZ
Znalezione anonimowe wyznania
RandomCzęsto krążę po internecie i znajduję różne wyznania które będę tu umieszczać. Za jakiekolwiek uszkodzenia mózgu itp. nie odpowiadam!