2 - Denial

4.3K 430 1.4K
                                    

Jimin, nie za dużo szczęścia patrząc na twojego Jeongguka? :))))

~~~~~~~~~~~~




Jimin:

Choć sam sobie działałem na szkodę, ciągle i ciągle przywoływałem w mojej głowie obraz chłopaka, który był moim przeznaczeniem. Gdy obudziłem się rano, trochę pożałowałem sprawienia mu kłopotu przez nową fryzurę, choć Taehyungie podkreślał, że wyglądam cudownie z takimi włosami, o których poniekąd marzyłem. Szybko jednak sam siebie zapewniłem, że to była dobra decyzja, bo możliwe, że moja bratnia dusza spróbuje mnie odnaleźć, nawet jeśli temu zaprzeczał.

Po tym nagłym odkryciu prawdy, musiałem przejść do porządku dziennego i udać się na uczelnię, a wieczorem do pracy. Jednak przez cały dzień chodził mi po głowie dobrze zbudowany chłopak, o ślicznej buzi aniołka, pod którą krył się najwidoczniej diabeł. Przez kilka godzin stworzyłem chyba tysiąc różnych sytuacji z naszym udziałem, wyobrażając sobie, gdzie mógłbym go zabrać na randkę, albo jak moglibyśmy spędzić wakacje, czy jak urządzimy nasze wspólne mieszkanie. W czasie wykładu ze statystyki odleciałem na tyle, by zacząć sobie wyobrażać nasze dzieci, których przecież nigdy nie będziemy mieć.

Prosto z uczelni poszedłem do księgarni, wstępując po drodze do jakiegoś fast fooda, aby kupić sobie obiad. Taka dawka kalorii będzie musiała być zdecydowanie spalona w weekend. Już nie mogłem się doczekać wyjścia na basen. Jeśli dobrze pójdzie, to w przyszłym miesiącu będę mógł kupić karnet i zacznę śmigać o szóstej rano na pływalnię, robiąc kilka długości przed zajęciami. Ale najpierw trzeba na to zarobić, bo choć moi rodzice bez problemu daliby mi pieniądze, wolałem na nie samemu zapracować.

Przebrałem się szybko na zapleczu i wyszedłem już do reszty zespołu na sklep, aby pomóc w wyłożeniu nowej dostawy książek na półki. Rozmawiałem trochę z Jaehwanem, chociaż bardziej pozwoliłem mu prowadzić monolog o jego nowym piesku, samemu koncentrując się na obrazie mojej bratniej duszy.

Powinienem coś do niego dzisiaj napisać. Może dowiem się, czy zaczął już mnie szukać. Zacznie pytać o wskazówki? Przecież od razu podałbym mu adres...

Stałem akurat przy półce z bestsellerami, gdy zacząłem odnosić niemiłe wrażenie, że jestem obserwowany. Czasem się to zdarzało, bo przychodzące tu nastolatki zdążyły mnie do tego przyzwyczaić, gapiąc się na mnie zza regałów, jakby nie wiedziały, że nie ma sensu do mnie zagadywać. Przecież one na pewno też mają swoje bratnie dusze. Poza tym nie byłem jakiś szczególny, by mnie obserwować.

W każdym razie, przez to dziwne uczucie, odwróciłem się i rozejrzałem, napotykając na... niego. O mało nie przewróciłem się z wrażenia.

Był tutaj. Moje przeznaczenie do mnie przyszło.

Ukryte za okularami przeciwsłonecznymi oczy, były dla mnie niedostępne, ale sama jego osoba wywołała taką samą burzę w sercu, jak wtedy w klubie. Chyba nawet większą, bo teraz obaj się widzieliśmy. Miałem ochotę przeskoczyć przez te niewysokie regały i popędzić prosto do mojego ukochanego, ale nie zdążyłem zrobić nawet jednego kroku, gdy chłopak powoli zaczął się wycofywać i... spierniczył. Przez chwilę chciałem natychmiast ruszyć za nim, no ale po pierwsze – zamurowało mnie, a po drugie - nadal byłem w pracy i spotkanie swojej bratniej duszy, nie będzie żadną wymówką dla przełożonego. Zdecydowałem się więc sięgnąć po zawsze noszony przy sobie długopis, dzięki któremu mogłem się z nim skontaktować.

"Mure" - KookminWhere stories live. Discover now