VI. Co teraz zrobimy?!

767 83 44
                                    

Wszedłem do domu z wielkim bukietem kwiatów. W salonie czekały na mnie moje dwie najważniejsze kobiety w życiu.

- Stiles, co to takiego? - zdziwiła się Lydia, widząc kwiaty.

- To...- zacząłem z uśmiechem, wręczając jej bukiet - ...Są piękne kwiaty dla mojej pięknej żony. - wyjaśniłem.

- Tato? Zapomniałeś o jakiejś rocznicy czy coś? - zapytała piskliwym głosem Claudia.

- Nie. Czy musi być jakaś specjalna okazja abym kupił twojej mamie kwiaty? - zdziwiłem się.

- Dziękuję i są piękne. - odezwała się Lydia, wstawiając bukiet do wazonu - A teraz powiedz co się stało. Co przeskrobałeś? - skrzyżowała ręce na klatce piersiowej i patrzyła na mnie z wyczekiwaniem.

 Co przeskrobałeś? - skrzyżowała ręce na klatce piersiowej i patrzyła na mnie z wyczekiwaniem

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Westchnąłem cicho.

Nic się przed nią nie ukryje...

- Nic nie przeskrobałem. Zostałem szeryfem. - oznajmiłem.

- O Mój Boże, Stiles! - Lydia pocałowała mnie czule w usta - To świetnie! Gratuluję, kochanie! - wykrzyczała z uśmiechem.

- I w sumie jest jeszcze coś. - dodałem.

- Oho! Jednak tatuś coś przeskrobał! - zachichotała Claudia.

Przewróciłem oczami.

- Więc? - Lydia położyła ręce na swoje biodra.

- Kai przyjeżdża. - westchnąłem.

- Kto to? - spytała dziewczynka.

- To stary znajomy. Jest wariatem. - odpowiedziałem.

- Jemu oczy też się świecą na czerowno? - była wyraźnie ciekawa.

- Nie, skarbie. On jest....tak jakby...umie czarować. - wyjaśniłem.

- O jejciu! To będzie mój najukochańszy wujek! - ucieszyła się.

- Czemu się cieszysz? On jest wariatem. - upomniałem córkę.

- Ale umie czarować! - oznajmiła wesoło.

* * *

- Otworzę! - krzyknąłem gdy usłyszałem pukanie do drzwi.

Stanąłem w progu i nawet nie dane mi było nic powiedzieć, bo na rękach wylądowało mi nagle zwierzę.

- Trzymaj! - nakazał Kai, wymijając mnie i wchodząc do środka.

- Serio?! - wkurzyłem się, patrząc na psa, którego zaraz odstawiłem na podłogę.

- W filmach rodziny zawsze mają psa, a wy nie macie. Znaczy...Scotteczek się nie liczy. - wzruszył ramionami.

- Tato? - do salonu wbiegła Claudia - Czy to piesek?! - zapiszczała i zaczęła głaskać zwierzę.

- Och jejku! Jest taka urocza! - wzruszył się Kai gdy zobaczył moją córkę.

I Will Always Love You, To The Rest Of My Life (Teen Wolf Stiles) 13/13Where stories live. Discover now