Wszedłem do domu i od razu udałem się do kuchni.
- Dzień dobry. - przywitałem się z panią Morgan.
- Witam. Upiekłam ciasto z owocami. - oznajmiła ciepło.
- Och...emmm...dziękuję. To bardzo miłe z pani strony. - uśmiechnąłem się zakłopotany.
- Ależ nie ma za co. - machnęła ręką, po czym skierowała się do drzwi.
Patrzyłem jak ubiera na siebie płaszcz.
- Doliczę je do mojej wypłaty za pilnowanie Claudi. - dodała i wyszła z domu.
Na tak....A czego ja miałem się po niej spodziewać?!
- Tato! - Claudia wybiegła ze swojego pokoju z jakąś kartką w rączce.
- Hej, skarbie! - wziąłem ją na ręce i przytuliłem mocno, po czym odstawiłem na ziemię i przykucnąłem na przeciwko dziewczynki - Co tam masz? - spytałem, wskazując na kawałek papieru.
- W szkole mieliśmy to zrobić i...- zaczęła, a ja wziąłem do ręki kartkę.
- "Osoba, którą najbardziej podziwiasz". - przeczytałem, a potem spojrzałem na napis "tata" pod spodem - Dlaczego wybrałaś mnie? - zdziwiłem się.
Miała tyle osób do wyboru. Scotta, Lydię, Damona....chociaż z Damonem to nie za bardzo, ale mała go uwielbia, no i Kaia za to co wyczynia z czarami.
- Ponieważ...jesteś moim tatą. Moim bohaterem i nigdy mnie nie zawiodłeś. - wyszeptała cicho.
Poczułem jak serce mi topnieję. Przytuliłem małą do siebie i dałem jej całusa w policzek.
- Dziękuję, Clauds. Bardzo cię kocham, słoneczko. I zawsze będę starał się być dla ciebie oparciem. - obiecałem.
- Ja też cię kocham, tato. - odrzekła z uśmiechem.
* * *
- Stiles?! - usłyszałem głos Lydii gdy kładłem Claudię spać.
- Tutaj! - powiedziałem i nakryłem dziewczynkę kołdrą.
- Ja muszę ci coś...- zaczęła Lydia - Hej, skarbie! Jeszcze nie śpisz? - zapytała, zwracając się do naszej córeczki.
Podeszła i pocałowała ją głośno w policzek, na co mała zachichotała słodko.
- Mogę dziś spać z wami? - spytała po chwili Claudia.
- Clauds, jesteś już na tyle duża aby spać sama. - stwierdziłem łagodnie.
- Ale ty ciągle śpisz z mamą. - zauważyła.
Zmarszczyłem brwi i nie wiedziałem co powiedzieć.
- Rodzice śpią razem, skarbie, a dzieci śpią z misiami i z psem. - Lydia wskazała na psa, śpiącego w kącie pokoju, którego przyniósł Kai.
Nie znoszę tego psa!
Nie znoszę Kaia!
- Rozumiem. - wyszeptała śpiąco dziewczynka.
- Dobranoc, kochanie. - powiedziała moja żona.
- Dobranoc, Clauds. - pocałowałem córkę w czółko i wyszedłem z pokoju razem z Lydią.
- Muszę ci coś powiedzieć. - zaczepiła mnie.
- Ja też. Rachunek dla pani Morgan za pilnowanie naszej córki wzrośnie, bo upiekła nam ciasto. - przewróciłem oczami.
- Chodź lepiej na świeże powietrze. - Lydia zignorowała moje słowa o Morgan i wyciągnęła mnie przed dom.
Było trochę chłodno i ciemno.
- Czemu mamy rozmawiać na dworzu? - zdziwiłem się.
- Boję się, że znów zemdlejesz. - wyszeptała.
- O co chodzi? - zapytałem zniecierpliwiony.
- Byłam dziś u Allison i pogadałyśmy sobie jak to dziewczyny o babskich sprawach i em...zrobiłyśmy test ciążowy. Ali jest w ciąży. - powiedziała.
- Emm...To super! Nie wiem czemu miałbym mdleć, ale okej! - ucieszyłem się.
Będę musiał to opić w barze ze Scottem.
- Jest jeszcze coś...pamiętasz synka Henderson'ów? - zapytała.
- To ten dzieciak Jim co bawi się z naszą Claudią? - upewniłem się.
- Tak. - przytaknęła - Stiles tylko proszę cię, nie bądź zły. - błagała.
- Lyds...- złapałem ją za ramiona - Nie mógłbym być na ciebie zły ani na Claudię. Powiedz mi co się stało. - poprosiłem.
- Claudia z Jim'em grali w baseballa. - oznajmiła.
- I? - nie zrozumiałem.
- Piłka trafiła w przednią szybę Jeepa. - wyszeptała.
Zamarłem.
- Eeee....och....no coż....naprawi się. - wymamrotałem.
- A ja chciałam pozbierać szkła żeby Claudia się nie pokaleczyła i przez przypadek urwałam lusterko. - dodała.
Zaczynało mi się robić słabo.
- Och...no i jeszcze Jim powiedział, że to i tak złom i zanim zdążyłam zareagować, uderzył baseballem w lewy bok i się karoseria trochę wgniotła. No...to tyle. - wzruszyła ramionami.
Przestałem oddychać na moment.
- Stiles, oddychaj, kochanie. - zmartwiła się Lydia - Wszystko się naprawi. - obiecała.
- Och Boże....moje kochanie...co oni ci zrobili....- wyjąkałem - Moje kochane autko... - wychlipiłem - Trzeba kupić taśmę.
- I jest jeszcze coś. - zaczęła Lydia.
- Nie...nie zniosę więcej. - wyszeptałem.
- Bo robiliśmy te testy ciążowe z Allison. - powiedziała.
- No tak. I Ali jest w ciąży. Już to mówiłaś. - upomniałem.
- Ale nie mówiłam tego, że ja też jestem. - oznajmiła.
Zemdlałem.
NOTKA OD AUTORA
Żyje!
Kurdę wiem jak zakończyć to ff, ale nie mam pomysłu na rozdziały przed zakończeniem! Przepraszam za to! 😥
Muszę spokojnie pomyśleć co pisać dalej...rozdziały będą, nie wiem kiedy, ale będą;*
Kocham Was, lalki ❤
❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤
JE LEEST
I Will Always Love You, To The Rest Of My Life (Teen Wolf Stiles) 13/13
FanfictieOstatnia, 13 część opowiadania "I Hate You" Opis krótki, bo to po prostu: Dalsze losy Stilesa i jego przyjaciół <3 Czyli opis najważniejszych wydarzeń w życiu Stilesa Zapraszam!