Hejo ludzie z okazji że pod tym opowiadaniem udało się wbić 1000 wyświetleń (jaram się z tego jak głupia) postanowiłam napisać jakiś rozdział. Niestety moja wena pozwoliła tylko na to coś. Przepraszam że krótkie.
Kiedy opublikowałam pierwszą cześć nie sądziłam że w ogóle to się uda i to w tak krótkim czasie.
Dziękuje wam ludzie za to że jesteście i za to że mnie wspieracie.
Jesteście najlepsi ;D____________________________
____________________________Siedziałam znudzona na dłużącej się w nieskończoność lekcji. Oczy dosłownie same mi się zamykały. W pewnym momencie głowa ześlizgnęła mi się bezwiednie na ławkę.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Podniosłam głowę do góry i zamrugałam pare razy.
-Chyba mi się przysnęło-pomyślałam i lekko przeciągnęłam. Rozejrzałam się po klasie. Nikogo już nie było. Czyżbym tak długo spała? Choć w sumie wszystko jest możliwe.
Przez okno wpadało niemiłosiernie jasne światło. Jakby był ranek w środku lata. Patrzyłam na to zdziwiona. Ja rozumiem że w Japonii jest długo ciepło, ale raczej nie jest możliwe że mniej więcej w środku października koło godziny 18.00 jest tak jasno.
Powili wygramoliłam się z ławki i złapałam za kule. Zaczęłam kuśtykać w stronę okna. Przeklęte badyle niemiłosiernie utrudniają mi życie. Zatrzymałam się tuż przed parapetem i podniosłam rękę. Tyknęłam szybę, a ta wygięła się jak galaretka pod wpływem mojego dotyku. Patrzyłam na to osłupiała. Co ja mam jakieś zdolności nadprzyrodzone? Drugi raz dotknęłam szkła.
-Chyba jeszcze śpię-powiedziałam sama do siebie. Wgapiając się we własną rękę.
Nagle usłyszałam jakiś dziwny dźwięk na korytarzu. Mimo woli odwróciłam się w tamtą stronę. Po przemyśleniu mojej obecnej sytuacji pokuśtykałam w tamto miejsce.
Uchyliłam drzwi i zobaczyłam... czekoladę. Całą górę czekolady napakowaną w wagoniki. Oczy na sam tego widok mi się zaświeciły, Różnokolorowe wagony co chwila przejeżdżały przez szkolny korytarz wydając przy tym dziwne dźwięki.
Stałam w miejscu patrząc na to dziwne zjawisko. Wszystko wyglądało jak prawdziwe, a jedyny aspekt który utwierdzał mnie w przekonaniu że tak nie jest było niewiadomo z kąt dobiegające jasne światło. Odwróciłam się w stronę w którą jechały wagoniki. Korytarz zmieniał tam swój normalny odcień w coś na rodzaj tęczy.
-Ciekawe gdzie jadą-pomyślałam i wyobraziłam sobie wielką górę tego uwielbianego przeze mnie smakołyka. Oblizałam się na samą myśl.
Rozejrzałam się po korytarzu i zobaczyłam kawałek dalej mały pusty wagonik podpięty pod tory. Stał sobie w rogu jakby tylko czekając aż wsiądę.
-W końcu to tylko sen-pomyślałam i zaczęłam się do niego władowywać. Kiedy tylko usadziłam się wygodnie wagon sam z siebie ruszył. Wjechał na tory i ruszył za innymi korytarzem.
Zaczęłam się rozglądać dookoła. Wszystko wyglądało bardzo wesoło. Jasne kolory zalewały całą przestrzeń.
Po chwili jazdy korytarz zaczął przybierać ciemniejszą barwę, a jasne światło stopniowo gasło.
-Emm-gapiłam się w już prawie całkiem ciemny korytarz-Czyli z góry czekolady nici?-nagle wagonik stanął, a ja prawie przeleciałam do przodu na tory-A było tak pięknie-szepnęłam z niesmakiem gramoląc się z pozycji leżącej do siadu
-Klijo?-usłyszałam dziwny głos
-Emm... nie?-odpowiedziałam kręcąc głową i szukając wzrokiem osoby która to powiedziała
-Klijo?-po raz drugi usłyszałam słowa
-Ja nie chciałam zjeść tej czekolady-palnęłam i usłyszała śmiech.
Powoli z ciemności zaczęła się wyłaniać klasa i stojąca przede mną nauczycielka.
-Klijo!-basowy głos już całkiem przemienił się w dość surowy głos nauczycielki. Zamrugałam pare razy
____________________________
Przyznać się komu jeszcze zdarza się przysnąć na lekcji?
![](https://img.wattpad.com/cover/117712748-288-k947641.jpg)
YOU ARE READING
Jestem sobą |Kuroko No basket|
FanfictionCo by się stało gdyby pokolenie cudów poznało kogoś kto jest do nich tak podobny, a jednak tak bardzo inny? Co jakby tym kimś była zamknięta w sobie dziewczyna w przydużej czarnej bluzie z kapturem na głowie która jedyne co w życiu pragnie to zrozum...