9

13 2 0
                                    

To już dzisiaj. 

-Nie mogę, nie dam rady. Ty To zrób. - powiedziałam do Kamila.

-Dasz radę wszystko będzie dobrze.

Jego uspokajające słowa nie bardzo mi pomagały, bardziej mnie denerwowały. Właśnie miałam sprawdzić czy dostałam się na prawo we Wrocławiu. On ma ten stres już za sobą. Już od tygodnia wie, że jest studentem Politechniki we Wrocławiu. Ja nie jestem taka pewna tego czy mnie przyjmą do Wrocławia. Jest to mój pierwszy wybór ale na wszelki wypadek złożyłam papiery jeszcze na Uniwersytecie Śląskim. Już wiem, że się na niego dostałam, wyniki rekrutacji były dwa dni temu. Jednak chciałabym zostać przyjęta do Wrocławia. Mieszkamy w Legnicy i wszyscy moi znajomi będę szli do Wrocławia, wiadomo jest najbliżej i to chyba naturalny wybór. 

-No sprawdzaj. Wszystko będzie dobrze.

-Dobra, już. Daj mi jeszcze sekundę. - wzięłam kilka głębszych wdechów.

Dasz radę. Dasz radę.

-Nie dam rady, ty sprawdź.

-O nie, moja droga. Sama to zrobisz. 

Żadnego pożytku z tego chłopaka.

-Nie dostałam się. - no rzesz kurwa. Dupa blada. Będę musiała jechać sama do innego miasta bez nikogo kogo znam.NIKOGO.

-Ej, spokojnie. Przecież dostałaś, tylko na inną uczelnię. Pamiętaj, że zawsze będziesz mogła się przenieść. Po roku na pewno chętnie cię przyjmą do Wrocławia. - przytulił mnie - No już spokojnie. Jeszcze jest sporo czasu do rozpoczęcie roku. Damy sobie radę.

Tak może ma rację damy sobie radę. Przecież to nie jest koniec świata, tylko inne miasto. Za rok się przeniosę i będę mogła zamieszkać z Magdą, tak jak to zawsze planowałyśmy. Nie ma co się martwić na zapas, przecież są pociągi i telefony. Żyjemy w dobie internetu. Trochę uspokoiłam się tą moją motywująco-uspokajającą wewnętrzną przemową.

-Okej, już dobrze, przecież Katowice to nie koniec świata, dam radę, prawda?

-Oczywiście. - przyciągnął mnie do siebie i pocałował w czubek głowy

...

Jakoś nadal nie leżą mi te Katowice, wiadomo chciałam iść na prawo, ale chciałam być bliżej domu. Jechanie tak daleko nie było w moich planach. Na politechnice otworzyli drugi nabór, może by mnie przyjęli, przecież byłam na mat-fizie, powinno się udać. Najgorsze jest to, że nie wszystkie kierunki mają drugi nabór. Zostały same jakieś takie, dziwne, w których nie wiadomo o co chodzi albo nudne.

-Mamo, zapiszę się na rachunkowość. Może mnie przyjmą, wtedy będę miała wybór, przecież nie muszę już teraz wiedzieć gdzie pójdę. Sama tak mówiłaś.

-Tak mówiłam, ale nie wiem czy jest sens. Na rachunkowość na pewno się dostaniesz, ale czy ty naprawdę chciałabyś to studiować, być księgową. To jest dobra praca, ale pierwszy raz słyszę, żebyś się nad tym zastanawiała.

-Nie wiem czy chce. Ja w ogóle nie wiem czego chce, ale wolę mieć na razie wybór. Zdecyduję we wrześniu, dobrze.

-Jasne, tylko pamiętaj, że Katowice nie są tak daleko jak ci się teraz może wydawać. Nie będzie żadnego problemu, żebyś na weekendy przyjeżdżała do domu.

-Wiem, ale będę się na razie czuła lepiej wiedząc, że jeszcze nic nie jest przesądzone.

-Zrób jak uważasz. Co nie wybierzesz będzie dobrze.

Postanowione, zgłoszę się jeszcze na rachunkowość, nie jest to to czego chciałam, ale kto wie, może okaże się to kierunkiem moich marzeń, jeśli jednak na no się zdecyduję.

I co teraz?Where stories live. Discover now