#13

195 15 0
                                    

Jeszcze tego samego wieczoru wyszliśmy razem na spacer.
Tylko we dwoje.
Myślałem, że serce wyskoczy mi z piersi. Wyglądała tak uroczo ubrana w długi płaszcz i z szalikiem zawiniętym aż po nos.
Miała delikatnie czerwone policzki i nos.
-Hm? Mam coś na twarzy?
-Hę?
-No bo tak się uśmiechałeś to pomyślałam, że Cię rozśmieszyłam. -Zaśmiała się a ja chciałem w tamtej chwili zapaść się pod ziemię. Mieszkaliśmy razem już jakiś czas i nawet nie sądziłem, ze wyjście z nią na dwór przyniesie mi tyle wrażeń.
-A! Nie nie. Tak tylko. Masz nos czerwony od zimna.
-Ehh. Zawsze tak jest. -uśmiechnęła się. Gdy przeszliśmy przez jezdnię spojrzała na jakiś sklep. -,,Phantomhive".. ile to teraz on może mieć lat... z 16?
-O kim mówisz? -wzdrygnęła się jakby zapomniała o tym, że tutaj z nią stoję.
-Wejdziemy tam?
-To sklep z zabawkami i słodyczami... to nie jest trochę.. dziecięce?
-W przyszłym roku uderzy mi 18 więc chce jeszcze zobaczyć za czym bym piszczała kiedy byłam mała.
-No dobrze... -gdy weszliśmy do środka po pomieszczeniu rozniósł się zapach pierników. Bella oglądała wszystko dookoła.
Po chwili ktoś wszedł do sklepu. Niski chłopak może w wieku Belli i wysoki, smukły mężczyzna w czarnym fraku. Chłopak wyglądał na grubą rybę wiec to pewnie był jego służący. Podszedłem do Belli, która uważnie oglądała lalkę ze śnieżno białymi włosami.
-Bella. Czy możemy już wyjść? Nie przepadam za lalkami.
-Hm?.. E. T-tak. Tylko chciałabym ją kupić.
-Nie ładna.
-Co? Dlaczego tak sądzisz?
-Nie podoba mi sie. Zreszta zobacz. Tutaj jest stłuczona. -laleczka miała pęknięcie od miejsca gdzie zaczynaja się włosy aż do kącika ust.
-Moim zdaniem dodaje jej to charakteru. Wezmę ją.
-Ehhhh. To szybko. -Stałem w roku sklepu patrząc na inne zbędne rzeczy.
-Przepraszam. Czy mógłbyś podać mi tamta czekoladę?
-Hę? -spojrzałem na chłopaka trochę niższego ode mnie. To pewnie dlatego, że miał buty na obcasie. Ale co mnie bardziej zaintrygowało: miał opaskę na prawym oku. -straciłeś oko?
-Anthony! O takie rzeczy się nie pyta! To niegrzeczne. -Bella podeszła szybko i zdzieliła mnie po głowie. Kazała mi wziąć czekoladę z półki i podać młodemu. Nie lubię szlachty ale cóż zrobić. No nic. Dama serca prosi to jak mam się jej oprzeć?
-Dziękuję. I nic się nie stało. Ludzie często zadają mi to pytanie.
-Jeszcze raz przepraszam! -teraz mi trochę głupio, że przepraszała za mnie.
-Swoją drogą śliczna lalka. Ostatnia w tej serii. Doskonały wybór.
-Dziękuje, panie...
-Ciel Phantomhive. Właściciel firmy.
-Miło mi pana poznać... no nic. My się już będziemy zbierać. Dowidzenia. Miłego dnia! I jeszcze raz przepraszam! -pomachała im i wyszliśmy. Gdy byliśmy już prawie w parku dziewczyna odetchnęła z ulgą.
-Jak dobrze...
-Co jest?
-Trochę znam tych ludzi...
-Nie poznali Cię?!
-Oby... -usiadła na ławce ciężko oddychając.
-Bella. Co Ci jest?
-Być może jestem odrobinkę chora... ale to nic... wyliże się...
-Że co przepraszam?! I dopiero mi mówisz?! Co Ci?!
-Heheh... szczerze mówiąc nie chce... wiedzieć... -zsunęła się po ławce aby wylądować głową na moich nogach. Zalała mnie fala gorąca i czułem jak palą mnie policzki.
-B-Bella...!
-Źle mi... chce tak poleżeć chwile...

Córka||KuroshitsujiWhere stories live. Discover now