|| TWO ||

3.8K 446 369
                                    

– Gdzie do cholery jest Jimin-hyung? – chłopak, wychodząc z łazienki znajdującej się w ich dormie, usłyszał przeraźliwy krzyk Taehyunga.

Zupełnie nie rozumiał, czemu Tae biegał spanikowany, mimo że wszystko było w porządku.

– Proszę cię, uspokój się. Znowu dramatyzujesz. – skarcił młodszego, podążając w jego stronę.

– Uspokój się? MAM SIĘ USPOKOIĆ? Chcesz, żeby się uspokoił? – wykrzykiwał z przesadą w głosie, na co starszy tylko przewrócił oczami. – Hyung! Za 5 minut mamy wyjść na próbę do Daesang Dome, a ty mówisz mi, że powinienem się trochę uspokoić?

Jimin sięgnął po gazetę leżącą w zasięgu jego ręki i pacnął nią głowę Kima. – Wiem o tym, pabo. Czemu tak cholernie panikujesz? Wszyscy jesteśmy już gotowi i...

– Hyung, wszyscy są gotowi do wyjścia, oprócz jednej osoby...

– No to, czemu go po prostu nie obudzisz? – rzucił Park, pomimo że doskonale znał odpowiedź na zadane przez niego pytanie.

Tae umiejscowił swoje dłonie na ramionach Jimina i uważnie mu się przyjrzał. – Hyung, dobrze wiesz, że na tej kanapie śpi straszliwy, blady hyung potwór, który zabija niewinnych kosmitów, jeżeli ktokolwiek ośmieli się zakłócić jego sen.

Starszy wzruszył ramionami. – W porządku, nie dbam o kosmitów. A teraz idź i go obudzić albo niech zrobi to którykolwiek z was.

Jak na zawołanie oczy Tae poszerzyły się do granic możliwości. – Ale hyung! Ostatnim razem, kiedy to zrobiłem, Yoongi-hyung zaserwował mi kopniaka w dupę. Dosłownie! Przestań się chichrać, bo wszyscy dobrze wiemy, że jesteś jedyną osobą, której wolno go budzić. A teraz idź i zrób to, do czego zostałeś stworzony. – zaraz po tym Taehyung zebrał się do ucieczki i dołączył do reszty, czekającej już od dawno na zewnątrz.

Jimin westchnął, poddając się swojemu przeznaczeniu i spojrzał w dół na swojego śpiącego hyunga. Właściwie Min był już w pełni gotowy. Ale był Yoongim, a Yoongi spał zawsze i wszędzie, jeśli miał tylko do tego taką sposobność. Więc kiedy skończył szykować się wcześniej niż pozostali, zdecydował się 'uciąć sobie drzemkę', zupełnie ignorując panujący wokół chaos.

– Hyung... – powiedział Chim, dźgając delikatnie ramię należące do Yoongiego. To prawda, tylko Jimin miał prawo budzić Mina ze snu. A sama świadomość tego powodowała, że na twarzy chłopaka zagościł ciepły uśmiech.

– Mmhm – jęknął starszy.

– Wychodzimy już. Chodź.

– Aish.

– Żadnych aish panie Min Yoongi. Wszyscy czekają. [a/n: don't aish me w org.]

Yoongi ponownie zajęczał cierpiętniczo i przyciągnął Jimina bliżej siebie, sprawiając, że ten praktycznie upadł na swojego hyunga. – Po prostu tu zostańmy...Śpij ze mną Chim Chim... – mruknął zaspanym głosem.

Młodszy momentalnie się zarumienił. Znowu pojawiło się to uczucie. Czuł się tak zazwyczaj wtedy, gdy jego hyung był w pobliżu. Chłopak jednak zapewniał samego siebie, że jest to zupełnie pozbawione znaczenia. Po prostu lubił starszego i tyle. Nic więcej. Ani mniej.

– Aish hyung! – Jim zaatakował uroczy nosek śpiącego, delikatnie go szczypiąc.

– Co ty... Czekaj, co do cholery? – powiedział Yoon, powracając umysłem do rzeczywistości i rozglądnął się dookoła. – Shit, wszyscy już wyszli?

Hashtag Yoonmin Is Real | PL translation |Where stories live. Discover now