– Gdzie do cholery jest Jimin-hyung? – chłopak, wychodząc z łazienki znajdującej się w ich dormie, usłyszał przeraźliwy krzyk Taehyunga.
Zupełnie nie rozumiał, czemu Tae biegał spanikowany, mimo że wszystko było w porządku.
– Proszę cię, uspokój się. Znowu dramatyzujesz. – skarcił młodszego, podążając w jego stronę.
– Uspokój się? MAM SIĘ USPOKOIĆ? Chcesz, żeby się uspokoił? – wykrzykiwał z przesadą w głosie, na co starszy tylko przewrócił oczami. – Hyung! Za 5 minut mamy wyjść na próbę do Daesang Dome, a ty mówisz mi, że powinienem się trochę uspokoić?
Jimin sięgnął po gazetę leżącą w zasięgu jego ręki i pacnął nią głowę Kima. – Wiem o tym, pabo. Czemu tak cholernie panikujesz? Wszyscy jesteśmy już gotowi i...
– Hyung, wszyscy są gotowi do wyjścia, oprócz jednej osoby...
– No to, czemu go po prostu nie obudzisz? – rzucił Park, pomimo że doskonale znał odpowiedź na zadane przez niego pytanie.
Tae umiejscowił swoje dłonie na ramionach Jimina i uważnie mu się przyjrzał. – Hyung, dobrze wiesz, że na tej kanapie śpi straszliwy, blady hyung potwór, który zabija niewinnych kosmitów, jeżeli ktokolwiek ośmieli się zakłócić jego sen.
Starszy wzruszył ramionami. – W porządku, nie dbam o kosmitów. A teraz idź i go obudzić albo niech zrobi to którykolwiek z was.
Jak na zawołanie oczy Tae poszerzyły się do granic możliwości. – Ale hyung! Ostatnim razem, kiedy to zrobiłem, Yoongi-hyung zaserwował mi kopniaka w dupę. Dosłownie! Przestań się chichrać, bo wszyscy dobrze wiemy, że jesteś jedyną osobą, której wolno go budzić. A teraz idź i zrób to, do czego zostałeś stworzony. – zaraz po tym Taehyung zebrał się do ucieczki i dołączył do reszty, czekającej już od dawno na zewnątrz.
Jimin westchnął, poddając się swojemu przeznaczeniu i spojrzał w dół na swojego śpiącego hyunga. Właściwie Min był już w pełni gotowy. Ale był Yoongim, a Yoongi spał zawsze i wszędzie, jeśli miał tylko do tego taką sposobność. Więc kiedy skończył szykować się wcześniej niż pozostali, zdecydował się 'uciąć sobie drzemkę', zupełnie ignorując panujący wokół chaos.
– Hyung... – powiedział Chim, dźgając delikatnie ramię należące do Yoongiego. To prawda, tylko Jimin miał prawo budzić Mina ze snu. A sama świadomość tego powodowała, że na twarzy chłopaka zagościł ciepły uśmiech.
– Mmhm – jęknął starszy.
– Wychodzimy już. Chodź.
– Aish.
– Żadnych aish panie Min Yoongi. Wszyscy czekają. [a/n: don't aish me w org.]
Yoongi ponownie zajęczał cierpiętniczo i przyciągnął Jimina bliżej siebie, sprawiając, że ten praktycznie upadł na swojego hyunga. – Po prostu tu zostańmy...Śpij ze mną Chim Chim... – mruknął zaspanym głosem.
Młodszy momentalnie się zarumienił. Znowu pojawiło się to uczucie. Czuł się tak zazwyczaj wtedy, gdy jego hyung był w pobliżu. Chłopak jednak zapewniał samego siebie, że jest to zupełnie pozbawione znaczenia. Po prostu lubił starszego i tyle. Nic więcej. Ani mniej.
– Aish hyung! – Jim zaatakował uroczy nosek śpiącego, delikatnie go szczypiąc.
– Co ty... Czekaj, co do cholery? – powiedział Yoon, powracając umysłem do rzeczywistości i rozglądnął się dookoła. – Shit, wszyscy już wyszli?
YOU ARE READING
Hashtag Yoonmin Is Real | PL translation |
Fanfiction"Co jeśli cały świat zaczął szaleńczo shipować Yoonmina z powodu tej jednej małej rzeczy, którą idiota - Park Jimin - zrobił w wywiadzie z BTS? Albo może była to wina Yoongiego? Koniec końców to on był tym, który pocałował Jimina. Przed kamerą. I na...