Początek Końca 3

16 5 0
                                    

Czekało nas jeszcze kilka nudnych lekcji, takich jak chemia, biologia i najgorsze - geografia. Wróciliśmy wszyscy w pośpiechu do siebie i umówiliśmy się na 18 w parku niedaleko szpitala. Cała nasza trójka mieszkała w internecie, z tym że każdy w innych. Klaudia w 1, Roxi w 2, a ja w prywatnym, który znajdował się prawie trzy kilometry od naszej szkoły. Dlatego zawsze byłem w niej prawie ostatni. Wybrałem ten internat, ponieważ mogę mieszkać tutaj sam w pokoju, jest jednoosobowy. Tak, jak lubię. Nie mógłbym mieszkać z kimś obcym, mam swoje przyzwyczajenia i ze współlokatorem bym się po prostu męczył.
-Dzień dobry Pani Haniu- wesoło przywitałem się z naszą sympatyczną portierką, która zawsze poprawiala mi humor.
-A dzień dobry Jasiu, proszę kluczyk i zmykaj się uczyć - odpowiedziała mi już w podeszłym wieku lekko siwiejaca Pani.
-Dobrze, dobrze - uśmiechnąłem się na pożegnanie. Gdy tylko wszedłem do mojego pokoju padłem na łóżko i najchętniej zostałbym w nim do jutra. Spojrzałem na zegarek, no ładnie, zaraz 17, przegrałem się w dres i zacząłem trochę uczyć się na klasowke z matematyki, bo wiedziałem, że jutro już nas nie ominie. Zawsze miałem trudności z matematyką czy fizyką, co innego język polski, historia, czy łacina. To moje ulubione przedmioty, zresztą, język polski to moja pasja i historia też.

-Hej pipo! - przywitałem się z Klaudią całując ją w policzek.
-Roxi gdzie?
-Poszła do sklepu kupić coś do picia, zaraz będzie. Siedlismy na ławce i zaraz naszym oczom ukazała się Roxi.
-Jestem, kolejka była.
-Spoczko - niemalże jednogłośnie odpowiedzielismy, przez co zaczęliśmy śmiać się na pół parku. Tak właśnie zazwyczaj wyglądały nasze spotkania, nie potrzeba nam było ani alkoholu, ani narkotyków, potrafiliśmy się zajebiscie bawić bez tego. Na tym właśnie opierała się nasza przyjaźń, na wzajemnym zrozumieniu, zaufaniu, tolerancji i mega zajebistej zabawie.
-Dobra, weź mi Klaudia neta udostępnij i się loguje.
-Już, już - odpowiedziała włączając coś w swoim iPhone. Dość szybko utworzyłem nowy profil, znałem ten portal na wylot, to tu spędziłem trzy lata, to tutaj poznałem fantastycznych ludzi, dzięki którym mam fantastyczne wspomnienia i przeżycia oraz znajomości, to tutaj również spotkało mnie mnóstwo bólu i cierpienia, to tu poznałem mojego pierwszego chłopaka starszego o kilkanaście lat, który był księdzem. Wiele temu portalowi zawdzięczam, ale nadal nie wiem, czy jest to błogosławieństwo, czy przekleństwo.. Już za niedługo jak się miało okazać miałem wiedzieć, czym dla mnie owy portal się okaże.
Sprawnie operując wyszukiwarką szybko znalazłem naszego nauczyciela z zastępstwa. Tak jak myślałem, szuka kogoś młodego, chce być czyimś sponsorem.
-A jednak, miałeś rację - z nieukrywanym zdziwniem potwierdziła moją tezę Klaudia.
-No, no.. Chyba każdy ma swoją ciemniejszą stronę, nawet taki Łukaszek.
Wszystkie nasze rozkminy na temat jego osoby przerwał dźwięk powiadomienia, dźwięk ten był tak donosny, że gdyby znajdował się tu cmentarz z czasów Napoleona, to obudziłby osoby na nim pochowane. Okazało się, że właśnie ten sam, o którym rozmawialiśmy napisał..
-O kurwa! Co teraz??!! - zpanikowala Klaudia
-Nie mam pojęcia, emmm.. fuck!
-On widzi na tym profilu twoje zdjęcia? - zapytała jedyna trzeźwo myślaca Roxi.
-O ja pierdole.. TAK! - przerażony odpowiedziałem niemal nie puszczając telefonu.
-Ejj.. Ale myślisz, że cię rozpoznał po jednym zastępstwie, zobacz jak wielką szkołą jesteśmy. - uspokajala mnie Klaudia
-Ona ma rację, zobacz chociaż, co napisał. - dała mi kopa do działania Roxi.
Wszyscy spojrzelismy w telefon, na wyświetlaczu widniała jego wiadomość do mnie o treści,, Nie wiedziałem, że interesują Cię takie dziadki, jak ja, ale miło młody "Pod wiadomością były dwa jego zdjęcia, nagle zdjęcia..
-Mm.. No koleś bezpośredni jest trochę. - skomentowała lekko oszolomiona Klaudia
-Nawet trochę bardzo! - dodała zniesmaczona całą tą sytuacją Roxi.
-Odpisze mu, że to jakaś pomyłka. - zaproponowałem. Zacząłem pisać wiadomość..
-Patrz!!!! Na radarze jest pokazane, że dzieli nas 40 metrów, o Jezu. - do reszty spanikowala Roxi
-No to na bank nas kutas obserwuje i ma z nas polewke!
-Dobra, lepiej stąd chodźmy - zaproponowałem.
-Bardzo mądra decyzja!
Poszliśmy do galerii, jednak cały czas nie dawała nam spokoju ta sytuacja, później jednak zapomnieliśmy i o tym portalu, i o nauczycielu. Pomyślałem, że nie będziemy już do tego wracać. Myliłem się..
Po dwóch godzinach włóczenia się bez sensu po galerii, która i tak już pustoszała, każdy rozszedł się w stronę swojego,, domu ".
Internat traktowalem właśnie niejako jako dom. Zostawalem w nim nawet na weekendy, rzadko wracałem do matki. Uwielbiam być daleko od moich rodzinnych stron. Czyje się tutaj dobrze. Ale tak miało być tylko do czasu, wkrótce to miejsce miało zmienić cake moje życie i miało stać się Mo osobistym piekłem na ziemi.

Wracałem właśnie spod prysznica, kiedy usłyszałem dźwięk, ten sam, który słyszeliśmy w parku. Wtedy właśnie przypomniałem sobie o tym, że nie wylogowałem się. Coś jednak nie chciało mi pozwolić przestać pisać z nauczycielem. Wziąłem w dłoń telefon i odpisałem:
-skąd wiesz, że mi się podobasz? Po chwili nadeszła odpowiedź.
-czy tako facet jak ja może się komuś nie podobać, hehe ;). Ale pewny siebie ham, prostak po prostu! Pomyślałem i odpisałem :
-mnie się właśnie nie podobasz, panie pewny siebie!
Po tym nastąpiła chwila ciszy, już myślałem, że go zgasiłem i mam to z głowy, kiedy..
-przepraszam, mam specyficzne poczucie humoru, wybaczysz? Widzę, że jesteś młodym, dobrze wychowanym i niezwykle inteligentnym chłopakiem.
Kiedy to zobaczyłem, to troszkę się zdziwiłem. Wdałem się z nim w dłuższą dyskusje.

FelowWhere stories live. Discover now