8. You Fucked Me Up

171 11 0
                                    

Elena's POV

Zimne dni przyszły szybciej niż zwykle i już w listopadzie spadł śnieg. Porywisty wiatr tworzy zaspy, z których ciężko jest wyjechać samochodem z parkingu. Kiedy rano wychodzę przed budynek w którym mieszkam, samochody są ledwo widoczne. Wielkie czapy śniegu zalegają na dachach i wszystkim dookoła. Dzień zaczynam od odśnieżania, czego nienawidzę jak niczego innego na świecie. Pociesza mnie myśl, że niebawem będą święta. Może wtedy wszystko się uspokoi, bo jak na razie to i w pracy i w domu, mam istny kocioł. W pracy Jenna szaleje ze świątecznymi kartkami, których rozsyłamy tuziny każdego dnia do wszystkich naszych kontrahentów. Każdy kto choć przy jednym najmniejszym projekcie współpracował z wydawnictwem Jenny, musi dostać kartkę świąteczną. Przy tym wszystkim z naszego wydawnictwa wychodzą dwie poważne pozycje, na które Jenna liczy że zostaną bestsellerami. Tak więc wszyscy układamy się tak jak Jenna uzna to za stosowne. Napięta atmosfera i napięty grafik nie wróży nic dobrego. To mieszanka, która mam nadzieję rozładuje się w okresie międzyświątecznym i na Sylwestra będę mogła zabawić się ze spokojnym sumieniem. Na razie mam ręce pełne roboty i ledwo zipię.

Do tego w moim domu rodzinnym też sytuacja przedstawia się jakoś niewesoło. Kilka tygodni temu zmarł wuj John. Okazało się że był ciężko chory i nikomu nic nie powiedział. Dlatego nie widzieliśmy go od dawna. Zapewne objawy choroby były już dawno widoczne i nie chciał żeby ktokolwiek się zorientował. Tata bardzo płakał kiedy się dowiedzieliśmy. Wuj został pochowany w Mystic Falls, tam gdzie sobie tego życzył. Od tego dnia, kiedy wróciliśmy z pogrzebu w moim domu rodzinnym zapadł dosłownie grobowy nastrój nie do zniesienia. Kiedy dziś byłam odwiedzić rodziców miałam wrażenie, że mama mnie unika, ale nie w taki przypadkowy sposób, a tata zaraz na mnie nakrzyczy. Mama dosłownie unikała nawet mojego wzroku! Tata chodził rozdrażniony jak bomba zegarowa i zaczęłam się zastanawiać co się dzieje, a kiedy zapytałam wprost, zbyli mnie przedświątecznymi porządkami i planami. Podobno tata nie chce w tym roku żywej choinki, a mama upiera się że musi być żywa jak zawsze. Nie sądzę żeby to był prawdziwy powód, ale nie dopytywałam bo miałam wrażenie że za chwilę mi się oberwie. Wyszłam wcześniej bo sytuacja zaczęła wymykać się spod kontroli, kiedy rodzice pokłócili się na moich oczach. Wiem, że jestem dorosła ale moi rodzice nigdy, ale to prze nigdy się nie kłócą.

Z wielkim trudem znów odśnieżyłam samochód i wsiadając klęłam głośno. Uruchomiłam silnik i ruszyłam ślizgając się na drodze w stronę Mystic Grilla, gdzie byłam umówiona z Katheriną na kawę i ustalenie co komu kupić na prezent.

- Cześć – wysapałam kiedy weszłam do Grilla i odwinęłam się z szalika.

W Grillu było średnio tłoczno i znalazło się dla mnie miejsce przy barze.

- Cześć – odpowiedziała Katherina – kawa? Czy lepiej coś mocniejszego? - w jej tonie dało się wyczuć napięcie.

- Kawa, jestem samochodem – odpowiedziałam sadowiąc się na wysokim stołku – coś się stało? - zapytałam, choć bałam się że i tu istnieje szansa że mi się oberwie.

- Nic – burknęła w odpowiedzi i poszła na zaplecze.

Kiedy wróciła, przyniosła dwie parujące kawy i drinka. Wypiła go jednym pociągnięciem i uśmiechnęła się do mnie szczerząc zęby.

- Teraz lepiej.

- Słuchaj, przyjadę kiedy indziej jak nie jesteś w nastroju – powiedziałam zrezygnowana – nie mam zamiaru użerać się jeszcze i z tobą.

- Co masz na myśli że „i ze mną"? - zapytała zaciekawiona i oburzona zarazem.

- Rodzice pokłócili się na moich oczach o choinkę! - powiedziałam dobitnie.

LustWhere stories live. Discover now