●6●

596 57 5
                                    

- Tak jest mistrzu - spuściłem głowę, aby nie widział, że biję się z myślami. Niestety na rozmowach z nim nie mogłem mieć maski, czego bardzo żałowałem. - Ale... po co nam w zasadzie ta dziewczyna? Odeślemy ją do zakonu? Przecież tam mamy już dużo uczniów, a ona niczym nie różni się od innych.

- Mylisz się, Kylo Renie. Diabeł tkwi w szczegółach. Ty tego szczegółu nie dostrzegasz, a jest nim ta właśnie dziewczyna. Jest szczegółem, którego obawia się Ruch Oporu - zakończył. Ukłoniłem się mistrzowi i wyszedłem z pomieszczenia. Bałem się go, jednak nie przyznawałem się do tego. Nie chcąc konsekwencji, postanowiłem posłuchać poleceń Snoke'a.

Gdy wszedłem do swojej sypialni, dziewczyna nadal leżała na łóżku z zamkniętymi oczami. Postanowiłem, że zapomnę o tym co się wcześniej wydarzyło i skupię na ważnych rzeczach. Usiadłem na łóżku obok niej i przyłożyłem dłoń w rękawicy do jej skroni. Zamknąłem oczy i skupiłem się. Poprzednim razem udało jej się wyrzucić mnie ze swojego umysłu, jednak teraz, gdy spała za sprawą Mocy, nie było na to najmniejszych szans. Wiedziałem, że postępuję niewłaściwie, ale o to prosił mnie mistrz.

Już po chwili jej umysł stał przede mną otworem. Mogłem czytać jej myśli oraz wspomnienia niczym z otwartej księgi. Uczepiłem się jednego z nich. Momentu, gdy po raz pierwszy miała styczność z Mocą. Poczuła ją, gdy dotknęła wody. Stałem obok niej, ale jednocześnie widziałem obraz jej oczami. Moc chciała jej coś pokazać, jednak ktoś jej przerwał. Jakaś kobieta ją wołała. Dostrzegłem ją na wzgórzu. Miała ciemne włosy splecione w warkocz, była średniego wzrostu. Nie potrafiłem dokładnie określić ile miała lat, jednak była bliżej wieku starszego niż średniego. Nagle kobieta wydała mi się znajoma. Wyszedłem na chwilę z umysłu dziewczyny i postarałem się skupić na kobiecie. Jako dziecko odwiedziła moją mamę, gdy jeszcze z nią mieszkałem. Pamiętam, że podsłuchałem ich rozmowę. Miałem wtedy cztery lata, jednak dzięki Mocy przypomniałem sobie szczegóły.

- Jej matka zmarła dwa dni temu. Nie ma żadnej innej rodziny. Co mamy z nią zrobić? Ma dopiero rok, za wcześnie aby zajął się nią jakiś Jedi - powiedziała nieznajoma.

- Puki sama nie odkryje swojego przeznaczenia, nikt nie będzie jej szkolił. Nie oddam jej do klasztoru nawet gdy wiekowo będzie na to gotowa. Jest Wybranką, musi sobie poradzić - odparła mama.

- To nie zmienia faktu, że nie ma gdzie mieszkać - zauważyła kobieta.

- Ty się nią zajmij. Zabierz ją gdzieś daleko. Żadna ze stron nie może jej znaleźć. Ani Luke, ani Snoke. Ona sama musi wybrać stronę, po której stanie. Nie ważne, którą wybierze. Musi wypełnić swoje przeznaczenie.

Po skończeniu przesłałem Mocą mistrzowi wszystkie informacje o dziewczynie i poprosiłem jednego z generałów o przydzielenie jej pokoju. Poprawka, rozkazałem mu, z groźbą śmierci za niewykonany rozkaz. Uznałem, że puki jej noga goi się, przydzielę jej kajutę o słabych warunkach, aby nikt niczego nie podejrzewał. Nie mam pojęcia co będzie z nią dalej - podejrzewam jednak, że odeślemy ją do klasztoru. Starkiller nie jest dobrym miejscem dla dziewczyny, która ma się czegoś nauczyć - wszyscy mistrzowie poza Snoke'iem znajdują się właśnie w klasztorze. Rozkazałem również o przygotowanie dla nie kilku ubrań, oczywiście czarnych. Tu innych się po prostu nie nosiło.

Gdy osobiście przetransportowałem ją do nowego lokum, z bólem serca uznałem, że są to rzeczywiście słabe warunki. Znajdowało się tu tylko pojedyncze, niewygodne łóżko, szafa oraz maleńkie biurko z dosuniętym krzesłem. Cały pokój miał najwyżej pięć metrów kwadratowych. Na prawej ścianie znajdowały się drzwi do łazienki - o wiele mniejszej od pokoju.

Jeden ze szturmowców dostarczył ubrania dla dziewczyny a ja je od niego wziąłem. Szczerze mówiąc, nie miałem pojęcia skąd je wzięli - nie interesowało mnie to. Wybrałem z nich cienką szatę z długim rękawem oraz wygodne, przylegające spodnie. Przebrałem ją, aby nie zauważyła gdy się obudzi, że nadal jest w moich dresach. Gdy zdjąłem jej koszulkę, zobaczyłem, że ma na sobie zabudowany, sportowy top. Była na tyle chuda, że mogłem zobaczyć jej pierwsze trzy żebra. Teraz wydawała się być jeszcze mniejsza. Czym prędzej założyłem jej koszulkę, nieprzyzwyczajony do takich widoków i wyszedłem z kajuty.

Medytując w swoim pokoju poczułem, że Snoke mnie do siebie wzywa. Ucieszyłem się, że nie przysłał ponownie tego idioty, Hux'a. Byłem prawie na miejscu, gdy drzwi same się rozsunęły, a sekundę później wyleciała przez nie dziewczyna i z hukiem obiła się o ścianę, po czym spadła na ziemię. Zanim zamknęła oczy podszedłem do niej sprawdzić, czy nic poważnego jej się nie stało. Po chwili mruknęła do siebie:

- Czemu wszyscy tutaj próbują mnie zabić?

A potem nasze spojrzenia skrzyżowały się. No, nie dosłownie, ponieważ ja miałem na sobie maskę. W zasadzie to bez niej widzieli mnie tylko Snoke, Hux i Phasma. Spanikowałem, więc postanowiłem znowu uśpić ją Mocą. Dziewczyna opierała się, ale nie za długo. Przechodzącemu obok szturmowcu kazałem zabrać ją do kajuty, a sam wszedłem przez wielkie drzwi, zdejmując maskę.
***
No i jest kolejny rozdział. Miałam go dodać koło północy ale zasnęłam 😂 Następny jutro albo pojutrze, zobaczę jak się wyrobię 😘

Najjaśniejsza Z Gwiazd || Kylo Ren (Zawieszone)Dove le storie prendono vita. Scoprilo ora