●9●

535 54 10
                                    

Poderwałam się z łóżka gdy tylko usłyszałam głośny dźwięk, jaki wydawał budzik stojący na szafce nocnej. Dopiero po chwili zorientowałam się, że nic się nie pali a alarm spełnił swoje zadanie i stałam w pełni obudzona na nogach. Przejechałam ręką po włosach, tym samym odgarniając z oczu niesforne kosmyki. Same włosy sięgały mi do końca pośladków. Nie myślałam nigdy nad ścięciem ich - Regina pomagała mi o nie dbać, dzięki czemu zawsze były miękkie, błyszczące i kręciły się.

Punkt siódma stałam przed drzwiami do swojej kajuty. W pół godziny od wstania umyłam się, ubrałam i przejrzałam niektóre ubrania, jakie wisiały na wieszakach w szafie. Wszystkie były w tym samym kolorze. Zdziwiłam się, gdy znalazłam w niej sukienkę z rękawami ¾, sięgającą do połowy uda oraz z przebijającą siateczką, tuż nad dekoltem oraz na plecach. Na szczęście nie miałam problemu z wyborem stroju, albowiem postawiłam na zwykłą bluzkę z rękawkiem oraz długie legginsy.

Na korytarzu widziałam tylko jednego żołnierza. Po moim mistrzu nie było nawet śladu. Gdzie on się podziewa, skoro jest spóźniony już dziesięć minut?

***

Kylo

Kobieta z ciemnym warkoczem przyjechała znowu, kilka dni później, tym razem z dziecięcym wózkiem. Mama kazała mi iść do swojego pokoju, ale ja byłem zbyt ciekawy aby przepuścić taką okazję. Rzadko się zdarzało, aby ta sama osoba odwiedzała nas niedługo po swoim pierwszym przybyciu a na dodatek mama nie była nigdy przy nikim tak spięta. Tym razem obie stały na tarasie, więc schowałem się za ścianą i słuchałem.

- Jak ona właściwie ma na imię? - zapytała nieznajoma.

- Nie mogę zdradzić jej prawdziwego imienia, obiecałam to jej rodzicom - powiedziała mama.

- To jak mam się do niej zwracać?

- Wymyśl coś Regino, to ty będziesz się nią zajmować przez dług czas - zasugerowała moja rodzicielka.

- Może... Clarita?

- To prastare imię Jedi, ona sama musi wybrać swoją ścieżkę, dobrze o tym wiesz. Ale jeśli uważasz, że nadanie jej imienia pochodzącego od słowa „Jasność" w czymś nam pomoże, to chyba nie najgorszy pomysł. - Weszły do kuchni, ale zostawiły wózek. Gdy byłem pewny, że na razie nie wrócą, podkradłem się do niego i zajrzałem do środka. Ujrzałem tam małą dziewczynkę, miała może rok. Czyżby to była ta sama, o której opowiadała poprzednim razem nieznajoma? Spojrzałem w jej fioletowo - złote oczy. Jeszcze nigdy takich nie widziałem. Podniosłem rękę na wysokość wózka i dotknąłem jej malutkiej dłoni. Poczułem dziwny prąd, przechodzący przez całe moje ciało, ogrzewając je od środka. Oczy dziewczynki zabłyszczały. Ona też to poczuła.

- Ben? Co ty tu robisz? Miałeś zostać w pokoju - usłyszałem głos mojej mamy. Odwróciłem się w jej stronę, tym samym zrywając dziwną więź z dzieckiem.

- Kto to jest, mamo?

Obudziłem się z krzykiem, cały mokry od potu. Od dawna nie miałem wspomnień pojawiających się w snach. To ona. Widziałem ją już kiedyś - ta myśl drążyła dziurę w moim umyśle.

Wreszcie opanowałem się i wstałem. Wykonałem poranne czynności i ubrałem się. Zanim opuściłem moje lokum, spojrzałem na zegarek, który wskazywał siódmą piętnaście. Cholera.

Biegłem przez korytarze, myśląc tylko o tym, czy dziewczyna na mnie nadal czeka. Gdy byłem niedaleko, uświadomiłem sobie, że tak, czułem bowiem jej moc. Miałem wrażenie, że przez tę noc jej nasilenie zwiększyło się przynajmniej kilkakrotnie, ponieważ gdy już ją widziałem, musiałem wziąć głęboki oddech by móc znowu normalnie odczuwać linie mocy, wibrujące leciutko w powietrzu. Owszem, było lepiej, odnosiłem jednak
wrażenie, że ta cała moc próbuje przeniknąć do jej umysłu - jakby chciała być wchłonięta. Dobrze, że miałem na sobie maskę, bo nie mogła zobaczyć mojej miny. Czułem jakby coś jednocześnie mnie do niej ciągnęło od niej odpychało. To uczucie doprowadzało mnie do skraju wytrzymałości, ale musiałem być silny i nie dać tego po sobie poznać.
***
No i jest kolejny rozdział. Możecie napisać jak wam się podoba, będę wdzięczna ☺

Najjaśniejsza Z Gwiazd || Kylo Ren (Zawieszone)Unde poveștirile trăiesc. Descoperă acum