●7●

580 56 1
                                    

- Wzywałeś mistrzu - uklęknąłem na jedno kolano i ukłoniłem się, po czym wstałem. Snoke był zły, od razu to zauważyłem. W sumie, sprawa dziewczyny wylatującej z tego pomieszczenia była wyjaśniona. Tylko czym go tak zdenerwowała?

- Ta dziewczyna - wysapał - musisz ją wyszkolić. - Co proszę?!

- Mistrzu, jesteś tego pewien? Nie lepiej oddać jej do zakonu, jak już? Moim zdaniem i tak nie ma w niej wystarczająco dużo mocy, aby została mistrzem zakonu Ren. Tylko zmarnuje cenny czas innych mistrzów - zasugerowałem.

- Zamilcz uczniu! Czy ty naprawdę nie rozumiesz, kim ona jest?! Ona jest Wybranką! Ma przywrócić galaktyce równowagę! Jeżeli przejdzie na jasną stronę, Najwyższy Porządek rozpadnie się zupełnie! Owszem, oddamy ją do zakonu, ale dopiero po rozpoczęciu szkolenia tutaj, na Starkillerze. Po miesiącu osobiście ją tam przetransportujesz, ale nawet po tym będziesz z nią dużo trenował. Na tyle, na ile pozwolą ci oczywiście misje. Nie zmienia to jednak faktu, że o wiele częściej będziesz odwiedzał innych mistrzów oraz uczniów - powiedział. - A teraz możesz odejść i przekazać jej informacje o treningach.

- Tak jest, mistrzu - odparłem, starając się ukryć wściekłość w głosie. Ja, wielki Kylo Ren mam szkolić jakąś dziewczynę?! Może i ma Moc, ale jak na osobą wrażliwą nie jest ona super duża, powiedziałbym raczej, że przeciętna. Co takiego Snoke w niej widzi? Wspomniał, że jest Wybranką. Czy to możliwe, że to właśnie o niej rozmawiała moja mama z nieznajomą, szesnaście lat temu?

Wszedłem do jej kajuty. Siedziała zdezorientowana na łóżku i półprzytomnym wzrokiem patrzyła się na mnie. O wiele lepiej wyglądała w czarnym niż w beżowym - to musiałem przyznać. Widziałem w jej oczach strach przede mną ale i coś jeszcze. Ciekawość. Podszedłem bliżej.

- Ty... uratowałeś mnie - wyszeptała i przełknęła ślinę. Wiedziałem, że mówi o sytuacji z celi. Chwilę później jej usta poruszyły się, wypowiadając nieme „dziękuję". Uśmiechnąłem się lekko pod maską.

- Nie po to przyszedłem - odezwałem się wreszcie. Przy jej delikatnym, melodyjnym głosie, mój, zmodulowany brzmiał jak charkot. - Od dzisiaj będziesz moją uczennicą. Pomogę ci odkryć w sobie Moc i poprowadzę cię właściwą ścieżką - czułem w swoim umyśle obecność Snoke'a i wiedziałem, że nie mogę zrobić nawet najmniejszego błędu. Podpowiadał mi, że muszę zdobyć jej zaufanie. Co gorsza, komunikował również, że musi coś do mnie poczuć, bo dopiero wtedy będę miał nad nią pełną kontrolę. Uczucia to jedyne, czego nie da się oszukać. - Zapewnię ci najlepszą przyszłość - wyciągnąłem do niej otwartą dłoń. - Zaufaj mi.

***

Clarita

- Zaufaj mi - Te dwa słowa rozbrzmiewały w mojej głowie. Nie miałam pojęcia co miałam zrobić. Bałam się go. Bałam się, że pod tą maską zobaczę potwora który mnie skrzywdzi. Ten, jakby czytając mi w myślach cofnął rękę. Obydwie dłonie położył z boku maski i nacisnął jakieś guziki. Gdy wreszcie ją zdjął, spod niej wysypały się czarne, gęste loki. Ujrzałam twarz młodego chłopaka z dużym nosem i pełnymi ustami. Miał bardzo jasną karnację i kilka pieprzyków na twarzy. Strach momentalnie znikł. Chłopak ponownie wysunął rękę w rękawicy w moją stronę. - Zaufaj mi - powtórzył, a ja niepewnie ułożyłam swoją dłoń w jego. Była o wiele mniejsza, jednak mimo to miałam wrażenie, że pasuje jak ulał.

Najjaśniejsza Z Gwiazd || Kylo Ren (Zawieszone)Kde žijí příběhy. Začni objevovat