●12●

345 34 4
                                    

Ledwo byłam w stanie przełykać kolejne kęsy posiłku. Musiałam bardzo uważać, żeby nie zadławić się ze śmiechu. Rudowłosy chłopak okazał się być bardzo miły oraz śmieszny.
- Jak ty się właściwie nazywasz? - zapytałam, gdy opanowałam już kolejną dawkę śmiechu.
- Moje prawdziwe imię to Armitage, ale nie cierpię go, dlatego posługuję się tylko nazwiskiem. Możesz do mnie mówić jak tylko ci się podoba, obiecuję, że się za to nie obrażę - powiedział ze szczerym uśmiechem.
- Armitage brzmi zbyt poważnie... - zastanowiłam się. - Co powiesz na Aaron?
- O wiele lepiej - wyszczerzył zęby. - Powiedz mi...
- Hux, ty idioto, zaraz cię rozerwę na strzępy!

***

Kylo

Spojrzałem na zegar, który wskazywał trzynastą. Nie wiem co mi do głowy strzeliło ale uznałem, że poproszę Hux'a aby sprawdził, jak miewa się Clarie. Po krótkim namyśle wybrałem go tylko dlatego, że kobiety to nie jego działka. Kompletnie. Pod żadnym względem. Nigdy.
Na panelu pełnym przycisków wybrałem odpowiedni z nich i nacisnąłem go. Po chwili przed oczami ukazał mi się hologram rudowłosego chłopaka, którego z jednej strony nie lubiłem, a z drugiej uwielbiałem się z nim przekomarzać.
- Sprawdź, co słychać u mojej uczennicy. Teraz - zakomunikowałem.
- Czemu sam nie możesz tego zrobić? - I ten jego zadziorny uśmiech... jak on mnie denerwuje.
- Bo proszę o to ciebie - warknąłem poirytowany.
- Poprawka: rozkazujesz. Ty nigdy o nic nie porosisz.
- Nie ważne. Przekaż jej, że o godzinie czternastej ma stać gotowa przed kajutą. - Czym prędzej rozłączyłem rozmowe, żeby nie mógł już nic więcej dodać i rzuciłem się na ogromne, wygodne łóżko, które byłoby w stanie pomieścić trzy osoby. Ale każdej nocy musiałem spać na nim sam. W Najwyższym Porządku co prawda dozwolone były związki, jednak w praktyce lepiej było się nie przyznawać, że się kogoś ma. Ale ja nie miałem tego problemu. Po prostu byłem sam.
Punkt druga stałem przed jej drzwiami. Zdenerwowałem się, gdy pięć minut później jej nie było. Przecież wysłałem generała aby przekazał jej wszystko dokładnie! Co mogło pójść nie tak? I wtedy mnie oświeciło. Hux.
Gdy wszedłem do jadalni i zobaczyłam rudowłosego z Clarie krzyknęłam:
- Hux, ty idioto, zaraz cię rozerwę na strzępy!
Oboje obrucili głowę w moją stronę. Blondynka była przestraszona, chłopak natomiast uśmiechał się zadziornie.
- Czyżby coś się stało, Kylo? - zapytał ironicznie.
- Mówiłem ci przecież, jak masz się do mnie zwracać!
- Mam to gdzieś, Ren. W zasadzie, to jesteśmy na tym samym poziomie w hierarchii.
- Miałeś tylko przekazać jej podane przeze mnie informacje, generale. - Ostatnie słowo praktycznie wycedziłem.
- Zaraz... jesteś generałem? - odezwała się cicho blondynka. Wyglądała na mocno zaskoczoną. - Pp... przepraszam za brak szacunku, proszę pana - jęknęła i spuściła wzrok na swoje buty.
- Hej, nie masz się czym przejmować - podniósł palcami jej podbródek. - Aaron to naprawdę fajne imię, podoba mi się - ugh, i ten obrzydliwy uśmiech. Tylko dlaczego ten idiota Hux potrafi zachować się w obecności dziewczyny, a ja nie?

Najjaśniejsza Z Gwiazd || Kylo Ren (Zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz