6*0

7.2K 892 279
                                    

Tegorocznego sylwestra Taehyung nie pamiętał zbyt dobrze, choć w jego ustach nie zagościł ani gram alkoholu (nie licząc szampana dla dzieci). Wszystkie wspomnienia mieszały się w jego głowie.

Obudził się nad ranem w swoim łóżku i mimo że nie przespał wielu godzin, nie potrafił znowu zamknąć oczu i oddać się w ramiona tego błogiego stanu. Kilkakrotnie przetarł piekące oczy wierzchem dłoni, bardziej zakopując się w miękkiej pościeli. Patrzył tępo w sufit, powoli przypominając sobie wydarzenia minionej nocy. Odtwarzały się w jego głowie niczym pokaz slajdów niezbyt dobrej jakości.

Jungkook przychodzący do niego o dwudziestej z dwoma szklanymi butelkami pod pachami. Tak ładnie się uśmiechał, kiedy zobaczył te wszystkie paczki pianek.

"Yah, przez ciebie utyję, Taehyung!"

Granie przez kilka godzin w chyba wszystkie gry na konsolę, jakie Kim trzymał w swojej szafce. Brunet jak zwykle oszukiwał, wpychając młodszemu chrupki do ust w najbardziej strategicznym momencie.

"Dałbyś mi raz wygrać, tępa pało!"

Nagle nie wiadomo jak znaleźli się na kanapie w salonie, oglądając Meridę Waleczną. Bo to wcale nie tak, że czerwonowłosy miał wszystkie filmy o księżniczkach Disney'a na DVD.

"Ej, patrz! Twoje włosy mają taki sam kolor jak jej!"

Wtedy urwał mu się film.

Prawdopodobnie jego głowa opadła bezwładnie na ramię Jungkooka, który prawdopodobnie nic sobie z tego nie zrobił, dalej oglądając bajkę.

Następnym, co pamiętał, był słodki smak szampana, jednak nie na tyle intensywny, aby pochodził bezpośrednio od napoju. Pokój rozświetlany wybuchającymi za oknami fajerwerkami przy akompaniamencie odliczania sąsiadów na ulicy od dziesięciu w dół.

A przede wszystkim ten brzoskwiniowy smak i miękkie usta skradające delikatne pocałunki na tych jego. Dwa bijące szybko serca łączyły swoje melodie, tworząc najpiękniejszy duet wieczoru.

Dziesięć.

Jungkook sapie cicho zaraz przy jego ustach. Ich oddechy łączą się ze sobą.

Dziewięć.

Dłoń czerwonowłosego wędruje na kark Jeona, powodując palące uczucie na jego skórze.

Osiem.

Starszy nie pozostaje mu dłużny. Wplata palce w jego przydługie kosmyki, pociągając za nie delikatnie.

Siedem.

Jungkook muska delikatnie jego dolną wargę, jakby bojąc się zrobić bardziej śmiały ruch. Jednak to w pełni Taehyungowi wystarcza.

Sześć.

Ciało Kima jakby zamarza w jednej pozycji, niczym za sprawą zaczarowanego króla, który dotykiem zmieniał wszystko w złote figury.

Pięć.

Czuje dociskającą się do jego torsu klatkę piersiową starszego. Mimo wcześniejszych chwil intymności, teraz są bliżej niż kiedykolwiek.

Cztery.

Taehyung oddaje pocałunek, a chmara motyli uderza boleśnie w jego brzuch, rozprzestrzeniając się po całym ciele.

Trzy.

Jungkook uchyla delikatnie powieki, dostrzegając przed sobą długie rzęsy i padający przez nie na policzki młodszego cień.

Dwa.

Przez głowę Jeona przechodzi myśl, że chłopak, któremu właśnie skrada pierwszy pocałunek i vice versa jest piękniejszy od każdej dziewczyny, którą spotkał na swojej drodze.

Jeden.

Taehyung zachwyca się miękkością warg Jungkooka, zastanawiając się, dlaczego nigdy wcześniej nie myślał o ich skosztowaniu. Niewprawnie stara się je muskać najlepiej jak potrafi.

Zero.

Odsuwają się od siebie, łapczywie łapiąc oddech, a głośne mlaśnięcie niknie za hucznymi odgłosami fajerwerków. Taehyung chowa się w ramieniu Jungkooka, jednak tamten doskonale wie o pojawieniu się rumieńców na jego policzkach.

Bo choć Kim nie do końca pamiętał resztę wieczoru, tak ten krótki moment uwił sobie w jego głowie solidne gniazdko.

Przejechał palcem wskazującym po swojej dolnej wardze, wiercąc się niespokojnie na łóżku i aż pisnął, czując jak obce ramiona oplatają go nagle w talii.

- Nie kręć się, bo mnie kopiesz. - Usłyszał, a w następnej chwili głowa Jungkooka znalazła się na jego piersi, użyczając jej sobie jako poduszki.

____________
A/n: nie myślcie sobie, było tylko buzi.

blah blah ❧ kth · jjkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz