Rozdział 18

2.4K 121 14
                                    

Lekcja przebiegała dość przyjemnie. Nie było sztywno czy dziwnie. No dobra, może trochę, ale wracając. Na lekcjach obrony przed czarną magią uśmiała się jak nigdy, do chwili kiedy nasz nowy nauczyciel nie zaczął pokazywać nam zaklęcia niewybaczalne. W momencie, kiedy pokazał, nam zaklęcie torturujące nie wytrzymałam i razem z Hermioną zaczęłyśmy krzyczeć, żeby przestał torturować te biedne stworzonko. Mężczyzna przystał na nasz rozkaz, ale za to podszedł do naszej ławki i zadał pytanie.

-To może pani panno Granger lub Krawczyk powiedzie mi ostatnie zaklęcie? -obydwie pokiwałyśmy głowami, że tego nie zrobimy -Nie? Avada Kedavra -rzucił, na którego robaczka od razu zabił.

***

-Jak mógł je rzucać w klasie? Widziałaś minę Nevilla? -zapytała Hermiona.

-Ja będę miała podobną minę, kiedy Cedrik z Ernestem będzie nominował mnie na "królową" szkoły. -oznajmiłam, robiąc nawias przy przed ostatnim słowie. Szłam przed siebie, nie zwracając zbytnej uwagi, kto idzie przede mną. Niestety. Już po chwili, mogłam poczuć na swojej koszuli zimną ciecz. Jak można, było, poczuć po zapachu był to sok dyniowy. Wspaniałe...

-Upsi, przepraszam, nie chciałam. -oznajmiła tak dobrze mi znana czerwonowłosa z wielkim sztucznym uśmiechem, na swojej piegowatej twarzy.

-Charlotte, po co ta sztuczność skarbie? Za dużo cukru znowu zjadłaś? -zapytałam z tym samym uśmiechem.

-Dobra. Przejdźmy do konkretu. Mówiąc, bardzo szczerze i dokładnie odczep się od stanowiska przewodniczącej szkoły, a tym bardziej od Cedrika i Ernesta. -powiedziała powoli i dokładnie, na co ja zaśmiałam się jej w twarz.

-Oj kochana ty chyba wielu rzeczy nie wiesz. Zaczynając od mojej przyjaźni z Cedrikiem, a kończąc na tym, że nikt nie chce cię na przewodniczącą szkoły tylko mnie. -oznajmiłam z delikatnym bulwersem w głosie. W tej chwili nadawałam się na idealną Slizgonkę. Niestety, ale muszę to przyznać.

-Odszczekaj to! Ty... ty... szlamo! -krzyknęła dziewczyna prosto w moją twarz.

-Tylko na tyle cię stać? Sądziłam, że będąc, w Ravenclaw będziesz bardziej wyszczekana. -oznajmiłam. Dziewczyna miała już coś powiedzieć, ale zamilkła. Dopiero po chwili zrozumiałam, o co jej chodzi. Zostałam chwycona i przerzucona przez czyjeś ramię. Zbyt dobrze wiedziałam, kto mnie "zaatakował"

-Diggory puszczaj mnie! Muszę dokończyć rozmowę z Charlotte! -krzyknęłam.

-Wiem, że to nic ważnego tylko jakieś groźby i szantaże z jej strony. Tak jak zawsze. Poza tym idziemy teraz do Wielkiej Sali. Ktoś tu, i to na pewno nie ty Charlotte musi wygrać wybory. -powiedział chłopak, bardzo dobitnie wpatrując, się w twarz czerwonowłosej następnie odwracając się do niej plecami i kierując się w stronę naszej "stołówki". Właśnie w tej chwili mogłam zauważyć wyraz twarzy dziewczyny. Była w nie lada szoku, jak ktoś taki jak Cedrik Diggory najbardziej potulny i kulturalny chłopak w tej szkole mógł ją w taki sposób potraktować. Muszę przyznać, bardzo spodobało mi się zachowanie chłopaka, aż zaśmiałam się zwycięsko w stronę piegowatej wiewiórki. Nawet już sam fakt, że znowu wyglądam jak jakiś worek ziemniaków, nie przeszkadzał mi aż tak, gdy nagle coś sobie przypomniałam.

-Cedrik, jak muszę iść do swojego dornitorium się przebrać! -oznajmiłam spanikowana.

-Okey, nie ma sprawy. Zaniosę cię tam. -powiedział pewny siebie.

-Diggory puszczaj mnie! -powiedziałam z świadomością, iż mogę poplamić koszulę chłopaka swoją wielką pomarańczową, kleistą i mokrą plamom.

-Nie ma takiej opcji królowo. -odpowiedział.

Większość drogi do obrazu grubej damy "przeszliśmy" w ciszy. Gdy nagle wpadłam na genialny pomysł! Położyłam swoje ręce na żebrach chłopaka, a następnie zaczęłam bardzo szybko poruszać swoimi palcami po wyznaczonym miejscu. Początkowo brunet próbował z tym walczyć, ale nie dał rady. Puścił mnie, przez co miałam kilka sekund na ucieczkę. Uciekałam, tak przez ostatni korytarz do wierzy Gryfindoru, gdy Ced złapał mnie za rękę.

☆Patrz to ta Polka!☆Cedrik Diggory☆Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz