8. Razem sobie poradzimy.

4.5K 232 16
                                    

Polecam włączyć media dla klimaciku 👆❤️

Adrian

— Myślisz, że chciał się zabić? — spytał, przyglądając mi się uważnie.

— Nie wiem Kacper. Naprawdę nie wiem — westchnąłem i przetarłem twarz dłońmi. — Odnoszę wrażenie, że wcale nie znam swojego przyjaciela. A najgorsze jest to, że po nim nie widać tego, co czuje. Wszystko w sobie ukrywa. Musi mieć jakieś powody, żeby się okaleczać. A ja nic nie zauważyłem.

— Żaden z nas nie zauważył — wtrącił. — Sam stwierdziłeś, że Igor nie jest zbyt otwartą osobą.

— Niestety — skinąłem głową, przyglądając się swoim dłoniom. — Jak mu pomóc, skoro on wszystko ukrywa?

— Nie wiem, stary. Coś wymyślimy — zapewnił.

— Musimy — mruknąłem, kiedy zatrzymaliśmy się przed moim blokiem. — Dzięki za podwiezienie.

— Taksówka Musiała do usług — zaśmiał się. — Jakby co to dzwoń.

— Jasne. Narka — Wysiadłem z samochodu i ruszyłem w stronę odpowiedniej klatki. Wszedłem po schodach na odpowiednie piętro, po czym udałem się do mieszkania, zamykając za sobą drzwi.

Pierwsze, co zrobiłem, to udałem się pokoju Bugajczyka. Na szafce nadal leżały prochy, które znalazłem przed wyjściem do klubu, najwyraźniej uznał za zbędne schowanie ich.

Zabrałem je wszystkie, po czym skierowałem się do łazienki i spuściłem to cholerstwo w toalecie. Nie obchodzi mnie, ile to kosztowało. Życie Igora jest dla mnie ważniejsze niż jakieś pieniądze. Nie pozwolę mu tego dotknąć, a tym bardziej trzymać w mieszkaniu.

Wróciłem do sypialni szatyna i otworzyłem kolejne szafki, sprawdzając, czy nie ma już więcej narkotyków. W jednej z szuflad znalazłem kilka zeszytów i luźnych kartek. Wyjąłem wszystkie i usiadłem z nimi na łóżku.

Przeglądałem kolejne kartki, które, jak się okazało, są pomysłami na nowe kawałki. Były tam zarówno skończone teksty, jak i pojedyncze zdania. Nie sądziłem, że ma aż tyle zajebistych pomysłów. Naprawdę ukrywał przede mną dużo rzeczy.

Zebrałem wszystko i wrzuciłem do szuflady. Otworzyłem kolejną szafkę. Wyjąłem z niej szare pudełko i ponownie usiadłem na łóżku. Uchyliłem wieko i szczęka mi opadła, kiedy dostrzegłem wszystkie znajdujące się tam narkotyki. Od tabletek, po jasne proszki, a nawet fiolki z jakimiś cieczami.

Skąd on tyle tego ma?

Oprócz używek znalazłem tam kilka banknotów i-co najbardziej mnie przestraszyło-kilka żyletek. Czyli jednak naprawdę się okalecza. Jaki ja byłem ślepy...

Wyjąłem z pudełka banknoty i żyletki. Schowałem to wszystko do kieszeni, a z kartonem skierowałem się do łazienki, gdzie ponownie wsypałem wszystko do kibla.

Sam nie wiedziałem, co teraz czułem. Smutek? Wściekłość? Ulgę, że się tego pozbyłem? Chyba wszystko na raz.

Wziąłem odświeżający prysznic i przebrałem się w czyste ubrania. Tak, zdecydowanie tego było mi trzeba. Następnie ruszyłem do kuchni. Podłączyłem telefon pod ładowarkę i wstawiłem wodę na kawę. Usiadłem na krześle, opierając łokcie o stół i chowając twarz w dłoniach.

Bałem się. Jak cholera. Przecież już dwa razy się zatrzymał. Kto mi zagwarantuje, że to się nie powtórzy? Kto może mi obiecać, że Igor z tego wyjdzie?

Zastanawiałem się dlaczego. Dlaczego wziął tego za dużo? Dlaczego się tnie? Dlaczego ukrywa przede mną swoje problemy? I skąd do diabła ma tyle narkotyków? Miałem coraz więcej pytań i coraz mniej odpowiedzi, co zdecydowanie nie ułatwiało mi tego wszystkiego.

Fix Me | ReTo ||ZAKOŃCZONEWhere stories live. Discover now