27.

3.7K 162 3
                                    

~ Tydzień później ~

Tak jak myślałam, gadanie Logana, że będzie mi uprzykrzał życie to tylko gadanie. Cały czas gada ze mną normalnie i zachowuje się jak kumpel. Od Theo i Darcy nie mam żadnych znaków życia, a z tego co mówił olbrzym to nie chcą ze mną gadać. Nie dziwię się, ale też nie mam zamiaru się tłumaczyć czego się tnę. To moja sprawa, nie ich. A to, że Logan próbuje mnie do czegokolwiek przekonać to naprawdę nic nie da. 

- Młoda!! - Krzyknął. - Cho no tu!

- Masz do mnie sprawę to sam przyleź! 

- No chodź no! - Westchnęłam. 

- Co? - Zapytałam opierając się o ścianę. 

- Panowie do Ciebie. - Uniosłam brew, a kiedy zobaczyłam Jorga i Helena uderzyłam się w czoło. 

- I po to mnie wołałeś?  Boziu. - Odwróciłam się i poszłam w stronę drzwi. 

- Zaprosiłaś ich na kawkę? 

- Rutynowe kontrole. - Mruknęłam. - Zachowuj się jak normalnie, Helen ma prawo mnie za błahostkę wysłać do bidula, a chciałabym tego uniknąć. - Kiwnął głową. - Dobry. - Mruknęłam otwierając drzwi. 

- Hej Becky, można? 

- Nie mam wyboru. - Westchnęłam. - Kawy? 

- Poproszę. - Powiedział Jorge

- A pan? - Zwróciłam się do Helena. 

- Od Ciebie nic nie chcę. - Mruknął.- Jeszcze się otruje. 

- Helen! O co Ci znowu chodzi? 

- O nic. - Warknął. - Wody mi daj. 

- Się robi. - Ominęłam Logana i weszłam do kuchni. 

- A ty to kto? 

- Logan. - Mruknął chłopak. 

- Uprzedzając wasze pytania, to tak on tu mieszka. 

- Rodzina? -Zapytał Jorge. 

- Nie, przyjaciel jej kuzyna. - Przyniosłam kawę i wodę policjantom i usiadłam na kanapie. 

- A gdzie Pan Smith? - Zapytałam. 

- Nie mógł przyjechać. - Odpowiedział Jorge, a ja kiwnęłam głową. 

Helen cały czas bacznie obserwował Logana, chyba pamiętał go z dożynek, co mogło nieco komplikować sprawę. Uniosłam brew patrząc na niego, a kiedy Jorge to wyłapał, odezwał się. 

- A gdzie twój kuzyn Becky? 

- Wrócił do siebie. - Powiedziałam. 

- Dlaczego? - Dopytywał. 

- Jego sprawy, nie wnikałam. - Logan popatrzył na mnie, a ja wzruszyłam ramionami. 

- Okej, a ty kolego? Czemu zostałeś? - Zacisnęłam pięści modląc się, aby nie powiedział nic głupiego. Na szczęście wymyślił jakąś wymówkę, że jest pokłócony z rodzicami i nie chciał wracać do domu, potem Helen wypytywał się gdzie mieszka i zebrał podstawowe informacje. Przeszukali jeszcze mój dom, czy nie mam jakiś narkotyków, alkoholu i tak dalej. Na szczęście mówiąc, że Logan jest pełnoletni i każdy alkohol w tym domu należy do niego jakoś uszło mi na sucho, ale oczywiście oficer nadęty ryj chciał mnie wysłać do bidula, bo nie odpowiadał mu żaden alkohol i tak dalej. Na szczęście Jorge był na tyle uparty, żeby przekonać go, że ja nie pije i jestem pilnowana nie tylko przez policjantów, ale też kogoś z zewnątrz, a jak to powiedział sierżant, przez odpowiedzialną osobę. Kiedy pojechali odetchnęłam z ulgą. 

- Boże.. Jak ja tego chuja nie znoszę. 

_________________

6/10

497 słów 

17: 50 - kolejny!

+ przepraszam, że teraz ale się nie opublikował wcześniej, za dziesięć minut opublikuje kolejny <3

I'M FINETempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang