A

763 38 0
                                    

Napisał szybko kilka wiadomości i odłożył telefon.

Ponownie chwycił za dłoń kobiety. Zaczął po cichutku śpiewać, jak to miał w zwyczaju. Pomagało to jej zasnąć. Pielęgniarkom, a nawet lekarzom nie przeszkadzało to, a nawet dawało im pewną przyjemność. Jimin nie był tego świadomy, że jego głos odbijał się po całym oddziale. Pacjenci, którzy także przebywali w szpitalu byli wdzięczni dla tej osoby, mimo, że nie wiedzieli kim jest. Piosenki, które docierały do ich sal dawały im spokój. Niektórzy właśnie dzięki nim przestali mieć problemy ze snem. Chłopak potrafił tak przez kilka godzin, do póki nie zaczynało go boleć gardło.

Sprawdził godzinę. Była po drugiej w nocy. Gdy zostawał na noc przy mamie, nie potrafił zmrużyć oka. W międzyczasie odwiedziła go pielęgniarka, która przyniosła mu ciepłą herbatę, a także ciasteczka. Była to ulubiona pielęgniarka jego mamy. Starała się jak najczęściej zaglądać do kobiety. Obie stały się przyjaciółkami. To właśnie dla pani Kwon chwaliła się występami swojego syna. Obie kobiety pawały wtedy dumą. Niestety starsza już kobieta nie mogła mieć dzieci i to razem z panią Park dzieliła się zachwytem. Chłopak jak i jego mama byli lubianymi osobami przez personel szpitala.

Pozostałe godziny spędził w ciszy na trzymaniu dłoni swojej mamy. Ignorował ból pleców od siedzenia w jednym miejscu, ale to akurat było najmniej ważne.

Koło godziny 9, poszedł coś zjeść i wrócił ponownie do mamy. Usiadł na swoim krzesełku i zaczął śpiewać. W pewnym momencie jego głos się załamał i nie dał rady po raz kolejny zacząć od nowa.

I tak przez cały dzień i noc. Mimo próśb pielęgniarek, aby poszedł do domu i odpoczął, on nadal pozostał na swoim miejscu. Przestał jeść, pił jedynie wodę. Stracił apetyt. Wiedział, że tak wyniszcza siebie, ale coś w środku go blokowało.

Dopiero jeszcze następnego dnia wrócił do domu, by się przebrać i trochę odpocząć.

Zanim wyszedł złożył pocałunek na dłoni i czole rodzielki.

- Kocham Cię mamo. Niedługo wrócę - szepnął zanim opuścił salę.

Zmęczenie dawało mu siwe znaki. Wiedział, że nie powinien siadać za kółko, ale jechał najostrożniej jak potrafił. Gdy tylko przekroczył próg mieszkania jego ciałem wstrząsnął ogromny szloch. Chłopak miał problem ze złapaniem oddechu. Łzy spływały rzewnym potokiem z jego opuchniętych ze zmęczenia jak i płakania oczu.

Godzina.

Tyle zajęło Jiminowi uspokojenie się. Podniósł się z podłogi i ruszył do pokoju. Wziął czyste dresy i bluzę, zgarniając jeszcze jakąś koszulkę i bieliznę.

Porządny prysznic pozwolił mu trochę otrzeźwić jego załatane myśli.

Po przebraniu się w czyste ubrania, zdecydował się napisać do Yoongi'ego. Potrzebował z kimś porozmawiać, a na Taehyunga nie miał co liczyć.

parkchim: Yoongi, jesteś?

Odpowiedź przyszła niemal natychmiast.

minsuga: jestem
coś się stało?

parkchim: potrzebuję z kimś porozmawiać
mógłbyś do mnie przyjść?
To nie jest rozmowa na telefon

Jimin bał się, że Min nie zgodzi się. Ale nie wiedział tego, że Yoongi z jakiegoś nieznanego sobie powodu zaczął interesować się chłopcem. Po wiadomości od Parka poczuł, że dzieje się coś niedobrego.

minsuga: podaj adres

Jimin szybko wklepał na telefonie adres.

minsuga: to niedaleko mnie
będę za 10 minut

Yoongi starał się jak najszybciej dostać się do mieszkania Jimina. Kilka minut później zapukał do drzwi. Nie spodziewał się widoku jaki zastał po otworzeniu drzwi. Zapłakany chłopak, w dresie, chyba tego samego wzrostu co on sam, o szarym kolorze włosów. Jego podpuchnięte oczy, świadczyły dla Mina, że płakał już od dłuższego czasu.

Nie wahał się ani chwili dłużej. Zgarnął chłopaka w swoje ramiona, mocno wtulając go w siebie, jakby chciał go uratować przed wszelkim złem tego świata.

Odsunął go na chwilę od siebie, aby zdjąć obuwie i kurtkę oraz zamknąć za sobą drzwi. Ponownie go przyciągnął i ruszył w głąb mieszkania.

Wiedział, że to może nie właściwe, ale czuł, że jak najbardziej potrzebne.

Położył się na kanapie wtulając w siebie małe ciałko Jimina. Szaro włosy leżał na nim. Yoongi'emu było tak wygodniej i nie sprawiało problemu. Chłopak był bardzo lekki. Głowa Parka była ukryta w zagłębieniu jego szyi. Min czuł łzy na swojej skórze. Chłopak o stalowym i okropnym charakterze sam miał ochotę się rozpłakać. Zastanawiał się co musiało doprowadzić go do tak okropnego stanu.

Yoongi nie wiedział, ile czasu minęło zanim Jimin się uspokoił.

Na wszelki wypadek jeszcze raz mocno wtulił go w siebie.

- Zacznij, kiedy będziesz gotów – powiedział Yoongi.

Promise | yoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz