14.Kultury trochę.

787 34 3
                                    

Wyszliśmy od pani Magdaleny ze szpitala i pojechaliśmy do jej domu. Po drodze zadzwoniliśmy do Pazio
- Cześć Adam masz coś? - spytał mój partner.
- Nie.
- Mamy informację dla ciebie. Ojciec dziecka nazywa się Zbigniew Świerszcz, aktualnie jest za granicą. Mamy jego numer telefonu, Krystek Ci już wysłał. Namierz Go i skontaktuj się z nim; będziemy chcieli z nim pogadać.
- Mam, ok dam wam znać.
- Jedziemy na komendę.
Rozłączył się i po kilkunastu minutach byliśmy na bazie. Weszliśmy do środka i będąc już przy pokoju zauważylismy że szef idzie w naszą stronę.
- I jak sprawa? Wiadomo coś?
- Porywacze nie kontaktowali się. Matka twierdzi że nie ma wrogów. Z ojcem dziecka będziemy się kontaktować, gdyż jest za granicą.
- Dobrze, informujcie na bierząco.
- Tak jest szefie. - odpowiedzielismy razem i weszliśmy do pokoju. Chwilę później wszedł Pazio
- Nie mogę się skontaktować z tym Zbigniewem; dzwoniłem do firmy w której pracuje. Okazało się że nie przyszedł do pracy. Jego szef nie ma z nim kontaktu.
- Udało Ci się namierzyć jego telefon?
- Tak. Jest po za krajem, a dokładnie w Niemczech. Policja z tam tąd już zaczęła poszukiwania.
- Będziemy musieli się skontaktować z tamtejszą policją. - powiedziałem.
- I dać ochrone matce. - dokończył Olo. - Niech któryś z tąd jedzie i jej pilnuje. Krycha jak twój niemiecki?
- Po co pytasz?
- Bo to ty będziesz z nimi gadać. Zostaw nam numer do tej firmy.
- Macie może jego zdjęcie? - spytał kładąc nam spisany numer na kartce.
- Nie zdążyliśmy pojechać do ich domu. - odpowiedziałem na co Olgierd:
- To zrobimy tak! Ty - czyli ja - zostaniesz tu i pogadasz z szefem tamtej firmy, potem z policjantami. A ja pojadę do mieszkania tych Świerszczy.
Adaś lekko się uśmiechnął a ja zacząłem się śmiać.
- Z czego rżysz Krystian? - spytał Mazur.
- Wiesz jak to zabrzmiało?! - odpowiedziałem śmiejąc się w dalszym ciągu. - A tak wogóle to sam nie pojedziesz, jadę z tobą.
- Ty zostajesz tu i rozmawiasz przez telefon.
- Ok ale weź kogoś, nie jedź sam. Nie wiemy czy nie ma tam kogoś. Po za tym szef samemu Cię nie póści. - Adam w tym czasie wyszedł.
- Zgoda. Pójdę po Pawła. Informuj mnie jak się czegoś dowiesz.
- A ty mnie.
- Okay. Lecę po niego i spadamy.
- Dobra. Dam znać naczelnikowi.
- A Krystian jeszcze jedno.
- Tak?
- Kultury trochę.
I wyszedł; schowałem kartkę z numerem i wyszłem do Zarębskiego powiadomić Go o wszystkim.
Zapukałem w jego drzwi Proszę.
- To ja szefie.
- Widzę. Macie coś nowego w sprawie?
- Tak. Gościu pracuje w niemieckiem firmie. Adam powiedział że nie może się do niego dodzwonić. W firmie też nie wiedzą co się z nim stało, zaczęli poszukiwania. Olgierd z Pawłem pojechali do ich mieszkania na Wilczewską, przeszukają mieszkanie. Ja będę dzwonić jeszcze raz do tej firmy i do niemieckiem policji, może mają coś nowego.
- Ok. Dzięki; informuj mnie.
Wyszedłem z pomieszczenia naczelnika i poszłem spowrotem do swojego pokoju.

Gliniarze😍Krystian Górski😘✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz