27.Wujek został porwany.

877 32 7
                                    

Perspektywa Olgierda

Tego dnia mężczyzna się nie odzywał, co trochę nas zaniepokojło. Podobno codziennie się kontaktował, więc to było dziwne. Adwokat dał nam rysopis tego gościa. Rozesłaliśmy go do każdego patrolu i pobliskich komend.
Natalia była w rozsypce, a ja nie czułem się wcale lepiej.
Wróciłem do domu około osiemnastej jak się okazało przed moją córką. Zrobiłem sobie ciepłą kąpiel, która trwała z pół godziny.
Usłyszałem jak drzwi się otwierają i zobaczyłem Zosię.
- Cześć tato! - krzyknęła szczęśliwa.
- Cześć słońce. - powiedziałem. - Zrobiłem kolację.
- Dzięki. Jestem głodna jak wilk.
Przywitała się ze mną uściskiem, który odwzajemniłem. Zauważyła że coś jest nie tak bo spytała:
- Coś się stało, bo dziwnie wyglądasz?
- Zosiu nie powinienem Ci mówić.
- Coś w pracy?
- Tak i nie.
- Co to znaczy?
Nic nie powiedziałem tylko mocniej ją przytuliłem.
- Tato? Widzę że coś Cię gryzie. Może pójdziemy na lody jak ostatnio. Weźmiemy ze sobą wujka Krystiana i znów będzie fajnie?
- Zosiu, nigdzie nie pójdziemy. Nie z wujkiem Krystianem.
- Pokłuciliście się?
- Nie.
- Więc o co chodzi?
- Wujek został porwany.
- Co?!
Teraz to ona wtuliła się mocno we mnie i zaczęła płakać.
- Cii, skarbie.
- Ale jak to? - spytała przez szloch i łzy.
- Kochanie, będzie dobrze. Szukamy Go, znajdzie się. Cały i zdrowy.
- Wiadomo kto stoi za tym?
- Wiemy; musimy czekać póki co. Ale znajdziemy Go.
Stała wtulona przez kilka minut we mnie; ale w końcu zjedliśmy kolację i położyliśmy się spać.
Byłem zmęczony więc szybko zasnąłem.
- Olgierd! Olgierd! Chodź tu szybko!
Wbiegam do środka i widzę całego zakrwawionego Krystiana.
Ma zamknięte oczy, nie rusza się i jest przywiązany do łóżka.
Natalia Go reanimuje bo nie oddycha.
Przybywają ratownicy i przejmują Go.
Podchodzę do nich i słyszę że za późno.
- Przykro mi Olgierd, ale on nie żyje.
Budzę się cały zlany potem, szybko spoglądam która godzina. Czwarta dwadzieścia osiem.
Próbuje zasnąć, ale boję się że to znów mi się przyśni.
Wstałem z łóżka i idę do kuchni napić się wody. Dziś już nie zasnąłem i pojechałem do pracy nie wyspany; co nie uszło uwadze innym oraz szefowi:
- Spałeś dziś?
- Powiedzmy.
- Ile?
- Czwarta z kawałkiem, ale już więcej nie zasnąłem. Miałem koszmar.
- Niech zgadnę. Chodzi o twojego partnera?
- Tak. Nie chce o tym gadać.
- Ok. Za chwilę odprawa idź już do mojego gabinetu.
Bez słowa udałem się do tego pomieszczenia i czekałem na resztę.

Gliniarze😍Krystian Górski😘✔️Where stories live. Discover now