Lana Del Rey - Young and Beautiful
HAILEY
Postanowiłam nieco wydłużyć swoją przerwę na lunch. Musiałam ochłonąć po rozmowie z naszym nowym sponsorem. Tak, był dla mnie tylko tym. Nie potrafiłam nazywać go ojcem.
Usiadłam wygodnie przy ostatnim wolnym stoliku w Appetite - ulubionym barze sałatkowym Mercy. Praktycznie codziennie zamawiała tutaj swój posiłek. Właśnie z tego powodu wybrałam to miejsce, uprzednio umówiwszy się z moją przyjaciółką.
W oczekiwaniu na Mercy zaczęłam przeglądać w Internecie wszystkie informacje na temat Williama Hawkinsa oraz Hawkins & Wilson Corporation. Szukałam jakichś motywów, którymi mógł się kierować przy podejmowaniu decyzji o zostaniu sponsorem mojego portalu. Jakoś nie potrafiłam uwierzyć w te jego bajeczki o chęci spędzenia czasu ze mną i docenienia mojej ciężkiej pracy. W dodatku kiedy nabyli nowego kontrahenta.
- Zamówiłam nam dwie sałatki nicejskie - obwieściła Mercy, zajmując miejsce naprzeciwko mnie.
Omiotłam ją niepewnym spojrzeniem, nerwowo wyłączając telefon. Dziewczyna przechyliła delikatnie głowę i uśmiechnęła się przyjaźnie, jakby czekając, aż streszczę jej przebieg poprzedniego spotkania.
Miałam ogromną ochotę opowiedzieć jej o wszystkich swoich wątpliwościach. I zamierzałam to zrobić.
- Naszym nowym sponsorem został William Hawkins - westchnęłam ze zmęczeniem, przecierając twarz dłońmi. Uśmiechnęłam się przekornie. Nadal do mnie nie docierało, że zgodziłam się na jego propozycję.
Dziewczyna nieznacznie rozchyliła usta i wytrzeszczyła oczy. Dokładnie takiej reakcji spodziewałam się po niej. Mercy zawsze była do bólu szczera, jeśli w grę wchodziły jej uczucia czy przekonania.
Mercy była moją pierwszą „przyjaciółką" w Humberville. Poznałyśmy się przez naszych rodziców - moja mama pracowała w kancelarii państwa Langley. Z początku nieco darłyśmy koty, jednak w liceum wszystko się zmieniło.
Miałam wrażenie, że Mercy rozumie mnie jak nikt inny. Obie pochodziłyśmy z szanowanych i bogatych rodzin - niekoniecznie szczęśliwych - przez co nie patrzyła na mnie jedynie przez pryzmat pieniędzy i sławy. Złapałyśmy kontakt, po czym szybko zostałam powiernicą jej sekretów, a ona - moich. Jako jedyna osoba z Humberville znała całą prawdę o Williamie. Przynajmniej z mojego punktu widzenia.
- Dlaczego? - spytała, podejrzliwie marząc czoło i bez przekonania kręcąc głową.
Uśmiechnęłam się gorzko. Sama chciałam poznać odpowiedź na to pytanie.
- Nie wiem - mruknęłam, wzruszając ramionami. Przygryzłam nieznacznie dolną wargę.
Przerwałyśmy na moment naszą rozmowę, kiedy kelnerka przyniosła zamówienie. Fikuśnie ozdobiony talerz z sałatką przypomniał mi, że przecież prawie umierałam z głodu. Pomimo apetycznego wyglądu, nie byłam w stanie ruszyć potrawy. Czułam, jak niewidzialna obręcz zaciska się na moim żołądku, nie pozwalając mi normalnie funkcjonować.
Mercy nie miała podobnych dylematów. Niemalże od razu pochwyciła widelec i włożyła do ust spory kawałek jajka.
- Zgodziłaś się, bo interesuje cię jego życie - wywnioskowała, przeżuwszy kęs jedzenia. - Chcesz wiedzieć, dlaczego was zostawił.
Spuściłam głowę. Chyba po części miała rację. Od zawsze chowałam urazę do ojca za to, że moje życie potoczyło się tak a nie inaczej. W moich oczach to on był głównym - i jedynym - winowajcą, który doprowadził do zrujnowania naszej rodziny.
![](https://img.wattpad.com/cover/92269652-288-k688651.jpg)
CZYTASZ
Gdy umilkną szepty
Mystery / Thriller„Przestaliśmy szukać potworów pod naszymi łóżkami, gdy zrozumieliśmy, że one są w nas." Joker Humberville uchodziło za jedno ze spokojniejszych miast Massachusetts. Do czasu. Kiedy dochodzi do zabójstwa córki znanego chirurga, nic już nie jest takie...