9. Nowa poszlaka

26 0 0
                                    

CALDER

– Jedyne, co łączy obie sprawy, to Kaylen – wysnułem po dłuższej analizie dowodów oraz zeznań rodzin i świadków.

Mandy położyła na moim biurku parujący kubek z kawą. Zerknąłem na nią kątem oka i skinąłem głową w ramach podziękowania. Podniosłem nagrzaną ceramikę i ostrożnie wziąłem łyka. Oczywiście musiałem przy tym oparzyć język – jak zawsze.

– Może młody Vasseux rzeczywiście jest w to wmieszany? – Usiadła na swoim fotelu i oparła pięty o siedzisko. – W obu przypadkach ma motywy, niezbędne informacje. Zbroił to sam albo komuś pomagał – sugerowała, delektując się swoim ulubionym cappuccino.

Potarłem palcami brodę. Musieliśmy to zbadać. Kiedy dowiedzieliśmy się o znalezieniu zwłok Laurie, niemal natychmiast pojechaliśmy na miejsce zbrodni, tym samym puszczając futbolistę wolno. Później zajęliśmy się rodziną Myers.

– Sugerujesz, żeby go ponownie przesłuchać? – spytałem.

Pokręciła głową. Przełożyła na swoim biurku kilka kartek.

– Chcę go aresztować – przyznała.

Pokręciłem głową, uśmiechając się w rozbawieniu. Żartowała, nie? Przecież nie mieliśmy żadnych dowodów na tego chłopaka. Jego bliskie relacje z obiema dziewczynami mogły jedynie coś sugerować. Ale patrząc takimi kategoriami, czy nie powinniśmy aresztować połowy Humberville High?

Zdecydowany i pewny siebie wyraz twarzy dziewczyny świadczył o tym, że wcale nie żartowała.

– Nie masz podstaw – odparłem szorstko, sprowadzając ją na ziemię.

– Coś znajdę. – Wzruszyła ramionami. Ponownie kartkowała dokumenty, które zdążyliśmy dziesięć razy rozłożyć na czynniki pierwsze. – Ale masz nieco racji. Możemy zacząć od ponownego przesłuchania.

Pokiwałem głową z aprobatą. To był dobry punkt zaczepienia.

Poprosiłem Dianę, żeby zadzwoniła do państwa Vasseux. W międzyczasie wybrałem się do archiwum, żeby odnaleźć kartotekę ich syna. Nie była zbytnio zakurzona – zaledwie miesiąc wcześniej przyłapano go na spożywaniu alkoholu niedaleko pobliskiego baru szybkiej obsługi. Zacząłem ją kartkować, w celu znalezienia czegoś podobnego do obecnie prowadzonej przeze mnie sprawy. Nic. Największym jego wykroczeniem było posiadanie niewielkiej ilości marihuany, co ze względu na pozycję jego ojczyma trochę rozeszło się po kościach. Przeczytawszy wszystkie dokumenty na temat Kaylena, zwątpiłem w słuszność chęci Mandy. Do tej pory nie zdarzało mu się brutalnie kogoś pobić czy cokolwiek ukraść.

A może to jego pierwsza poważna zbrodnia? Jeśli tak, to dlaczego zamordował aż dwie dziewczyny?

Schowałem akta, zauważywszy zbliżającą się inspektor Finn. Nie chciałem na tym etapie rozmawiać z nią o moich podejrzeniach. Zwłaszcza, że praktycznie niczego nie byłem pewien.

– Co tutaj robisz? – spytała, podejrzliwie marszcząc czoło.

Zaśmiałem się, żeby nieco rozluźnić atmosferę i dodać mojej wersji wydarzeń odrobinę nonszalancji.

– Może wydać ci się to dziwne, ale wertuję akta, szukając natchnienia.

Pokiwała głową i uśmiechnęła się, wyrażając zrozumienie. Połknęła haczyk. Jednak udział w przedstawieniu w dziesiątej klasie nie poszedł na marne.

Weszliśmy do sali przesłuchań. Po drugiej stronie grafitowego stołu siedział już Kaylen. Wyglądał jeszcze gorzej niż ostatnio. Zasinienia pod oczami świadczyły, że nie zmrużył oka. W dodatku beznamiętny wzrok, który wlepiał w magnetofon, przyprawiał o ciarki.

Gdy umilkną szeptyWhere stories live. Discover now