Cz.2 Rozdział 21

214 9 13
                                    

Patrzymy na siebie jeszcze przez dłuższą chwilę. Widząc jego zdziwienie w oczach czuje łzy na policzku. Po chwili czuję czucie w całym ciele, paraliż który znikł pozwala mi na wytarcie mokrych powiek i policzków.

- Am, ja...

- Zamknij się! - Mówię to szybko. Partner przystaje w miejscu na moje słowa. - Mam dosyć tego wszystkiego, zrozum to. 

Wychodzę z balkonu wchodząc na sale pełną gości. Nie mam zamiaru tu być z zespołem i dziewczyną. Nie mam sił na tłumaczenie i na zainteresowanie się osób trzecich. Wychodząc wpadam na Zach. Łapie mnie za ramiona.

- Boże, Am co się stało? - Pyta zaskoczony. Odwracam się w pół czy nie ma za mną chłopaka. - Am!?

- Powiedziałam wszystko Alexowi! Powiedz ci wszytko później wracam do domu. - Przytulam do mocno i odchodzę. Wychodzę z pałacyku i kieruje się w stronę drogi. Tam łapie wolne taxi. Przez cały ten czas telefon dzwoni, raz od Mel, a raz od Alexa. Nie mam sił na rozmowę o tym. Przecież jakbym nie znalazła tego pierścionka albo jakby się oświadczył może by ten wieczór się tak nie spieprzył. Wchodzę do mieszkania. Zamykam drzwi, chociaż wiem że on ma drugą parę. Opadam na drzwi plecami.

- Cholera to moje mieszkanie. - Mówię do siebie powoli zjeżdżając w dół. Siadając na podłodze.

***

Jest godzina po pierwszej. Z niewielką walizką kieruję w stronę pokoju. Musiałam się wynieść na kilka dni aby wszystko przemyśleć, oczywiście był plan wylotu gdzieś do Niemiec czy Czech ale to bez sensu i szkoda pieniędzy wydawać. Jedyna osoba, która wie gdzie jestem jest Zach. Po chwili staję przed drzwiami z numerkiem pięćdziesiąt. Biorę głęboki wdech i wchodzę. Zapalam światło i stawiam walizkę przy szafce na buty. Zwykły tani hotel. Siadam na łóżku. Ubrana w dresy adidas, koszulkę na ramiączka i bluza zarzucona na ramiona, a do tego converse. Po tym jak dojechałam do domu Alex już nie dzwonił, może przemyślał wszystko? Może chce się rozstać? Będzie mnie to boleć ale łatwiej będzie mi usunąć ciążę. Jak mogło do tego jasna cholera dojść?! Byłam uważna, obiecałam sobie że jak zostane sławna na całym świecie i wydam z przynajmniej trzy albumy pomyśle o rodzinie, o założeniu jej, a nie teraz! 

Podchodzę do lustra. Makijaż zmywałam na szybko. Jeszcze zostały jakieś pozostałości po tuszu i szmince. W tym samym momencie słyszę pukanie do drzwi, podchodzę i moim oczom ukazuje się przyjaciel. 

- Przepraszam że tak późno. - Wchodzi do środka. 

- Jest późno. Myślałam że nie przyjdziesz? - Zamykam drzwi i podchodzę do niego. Musiał przyjść od razu z gali czy jak to idzie bo ubrany jest w luźny garnitur.

- Nie mogłem cie tak zostawić. - Siada na brzegu łóżka. - To powiedz jeszcze co mu powiedziałaś? Oświadczył ci się?

- Nie, nie zrobił tego. - Staje przed nim opierając się o szafkę.- Wkurzona zapytałam po co był ten pierścionek, odpowiedział że to prezent na moje urodziny. Oczywiście się wkurzyłam na jego słowa że jest niegotowy na ślub i wtedy mu powiedziałam że jestem w ciąży, i chce usunąć.- Wzruszyłam ramionami, jakby nie to nie obchodziło.

- Wkurzyłaś się o to że nie jest gotowy na oświadczyny? - Podniósł brew, pokiwałam głową. - Nie rozumiem dziewczyn i może dlatego jej nie mem.

- Zach ale to nie tak. - Wywracam oczami. - Myślałam że to coś poważnego ale chyba się myliłam. 

Siadam obok chłopaka. Czuje że zbiera mi się na łzy, na gorzkie łzy. Chyba nie mam szczęścia do związków.

- Am, jesteście razem dwa lata może to dla niego za wcześnie, spokojnie. A co do dziecka...

- Czy ja wyraziłam się nie jasno?! - Podnoszę wzrok na bruneta. - Usuwam, sława jest teraz dla mnie ważna, jeśli Alex teraz zerwał ze mną to mam prostą do wybicia się.

- Chcesz wybić się na byłym?! - Patrzy na mnie zdziwiony. Przygryzam dolną wargę. - Czekaj, Alex jest jeszcze twoim obecnym, może dziecko was uratuje.

- Ten pasożyt w dolnej partii mojego ciała nic nie uratuje! KURWA ZROZUM TO! - Wkurzona odwracam wzrok w jego stronę. Chłopak bierze głęboki wdech i obejmuje moją twarz w swoje donie.

- Posłuchaj mnie. Jesteś dorosła! Jeśli byś chciała aby to dziecko się nie urodziło to byś dawno już poroniła wystarczy tylko alkohol i fajki, a ty to rzuciłaś! Przeszłaś na dietę od lekarza TO TERAZ NIE PIERDOL ŻE NIE CHCESZ TEGO PASOŻYTA!!! - Podnosi głos. Na chwile zapada cisza. Patrzymy sobie w oczy. 

- Tylko jest jeszcze jedna rzecz, że musiałam przejść na dietę. Mam niewydolność serca. 

Chłopak puszcza mnie. Jest zdziwiony moimi słowami. Czuję jak drży w mi warga. Nic nie mówiąc obejmuje mnie. 

*Alex*

Wracam do do mieszkania. Po dwudziestu telefonach odpuściłem, to i tak bez sensu. Wchodzę na górę zauważając że na dwóch górnych schodkach leży jej suknia, kucam biorąc materiał do ręki. Podnoszę i zanoszę go do sypialni. Szafa i komoda była w połowie pusta. Rozglądam się wokół po porozrzucanych ubraniach. Siadam na brzegu łóżka, przeczesując włosy mając jej słowa w głowię i to że zespół próbował mi tłumaczyć że jej nie ma. Podchodzę do komody, otwieram moją szafkę i wyjmuje pierścionek. Otwieram pudełeczko i przyglądam się kawałku srebra z małym kamyczkiem. Jestem wściekły na siebie. Chciałem się oświadczyć ale nie jestem gotowy na ślub, na życie w rodzinie! Jakoś moi przyjaciele z zespole przełamali to, a ja stoję w miejscu. Wracam na poprzednie miejsce, czując łze spływającą mi po policzku.

*Am*

- Zach, przepraszam. - Mówię wtulając się w poduszkę.

- Spokojnie. W sumie wole spać na kanapie tutaj niż połową nieprzytomnych alkoholików. Dzięki Am.

- Proszę. - Wycieram oczy. - Dobranoc.

- Dobranoc. 

Odwracam się na drugą połowę łóżka, myśląc co zrobić jutro. Nie wiem dlaczego ale mówię w myślach " Dobranoc, Alex " tak jak w trasie koncertowej odliczając dni do spotkania z nim. 

Okey, kilka słów ode mnie...

1. Jeśli chodzi o choroby serca to nie jestem lekarzem i wzięłam pierwsze lepsze z neta.

2. Proszę was o wyobrażanie sobie Alexa z za czasów AM, proszę.

3. Komentować, komentować i jeszcze raz komentować.

4.  Tak mnie teraz wzięła wena na te ff że tak jak kończy mi się wolne, jeśli nie bede zmęczona to nastepne rozdział piątek.

5. Zapraszam o ff o Kylo Renie polecam!!!!!

6. Komentować.  

Do I wanna Know/ Knee Socks // Alex Turner✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz