Cz.2 Rozdział 27

212 13 21
                                    

Szczęśliwy idę korytarzem. Całą noc nie mogłem spać, jedynie wykonałem telefon do zespołu i rodziców poinformować o narodzinach mojej córki. W ciągu dalszym nie mogę uwierzyć że zostałem ojcem. Cicho otwieram drzwi wodząc wzrokiem w stronę łóżka dziewczyny.

- Hej. - Mówię pół głosem. Zamykam drzwi za sobą. Odwracam wzrok na łóżeczko z dzieckiem. - Cześć, mała...

- Proszę cię, nie budź jej! - Znowu odwracam wzrok na dziewczynę. - Godzinę temu zasnęła. 

- Dobrze. - Wzruszam ramionami i rzucam szybkie spojrzenie na śpiącą kruszynkę. Sam widok córeczki powoduje uśmiech na mojej twarzy. - Jak noc?

- Mam dosyć. Siadaj obok mnie. - Blondynka przesuwa się na drugi koniec łóżka. Bez żadnej dyskusji siadam obok niej, obejmując ramieniem. - Jestem niewyspana ale cieszę się że przyszedłeś.

- Też nie mogłem spać. - Prycham wzruszając ramionami. Blondynka wtula się we mnie. 

- Byłeś po porodzie i dziecko nie dawało ci spać? - Na jej pytanie śmieje się. Delikatnie biorę jej dłoń w moją dłoń.

- Byłem w szoku i poinformowałem wszystkich o tym że zostałem ojcem. - Całuje ją w skroń. 

- Teraz fanki mogą nazywać tatusiem. 

- Widzę że jesteś w bardzo dobrym humorze. 

- Czasem się zdarza. - Podnosi wzrok na mnie, uśmiecham się i całuję ją. Bawiąc się jej palcami czuję pierścionek na jednym z palców. 

- Nie zdjęłaś jednak. - Przerywam pocałunek mając nadzieję że wrócimy do tego. 

- No jednak nie, jak czujesz. - Chichoczę. 

- Czyli będziesz moja? - Podnoszę brew. Na chwilę zapada cisza.

- Alex, ja przez cały czas byłam twoja. - Przybliżam się powoli całując Am. Kładę dłoń na policzku i zaczynam całować. Ukochana powoli suwa się niżej oddając każdy pocałunek. W tym samym momencie czuję jak jej dłoń powoli zjeżdża z brzucha trochę niżej.

- Am... ch... chyba nie tu. - Dukam, było ciężko wypowiedzieć tych kilka słów.

- Ciii, zaufaj mi Alex. - Znowu mnie całuje. Próbuje kontrolować sytuacje ale nie potrafię przy niej. Zabieram dłoń z jej twarzy i wkładam pod szpitalną kołdrę. Słyszę tylko jej cichy śmiech.

- Ja was nie wierzę. - Słysząc znany mi głos przestajemy, odwracam się i zauważam w drzwiach przyjaciółkę. - Rozumiem że się kochacie ale chcieliście to zrobić na szpitalnym łóżku? 

- Każdy ma jakieś fantazje erotyczne. - Tłumaczy Am, wzruszając ramionami. Nic nie mówiąc poprawę spodnie i włosy.

- W sumie prawda. - Śmieje się brunetka. - Jak się czujesz?

- Jak widzisz. 

- Bezsensu pytanie. - Mel odwraca się w stronę łóżeczka z uśmiechem. - O jeju, jakie maleństwo... i cholernie podobna do Alexa. - Odwraca wzrok na mnie. 

- Postarałem się. 

- O! I powoli się budzi! - Pochyla się. - Mogę wziąć na ręce?

- Jasne.

- Tylko uważaj, proszę. - Dodaje na co narzeczona wybucha śmiechem. 

- Spokojnie, Alex. - Bierze córeczkę na ręce. - Albo powinnam powiedzieć Alexander? 

- Nie przesadzaj, zostałem ojcem i tyle. - Wzruszam ramionami. 

- Od młodego erotomano menela do poważnego tatusia. Woow. 

- No widzisz. - Siadam znów obok dziewczyny, która obejmuje mnie w pasie. 

- W sumie to wcześniej byłeś tatusiem ale Am. 

- Nie był, pff to ja nim rządziłam. - Wtrąca oburzona Amelie. 

- Dobra, skończmy. Co z chłopakami? - Zmieniam temat. 

- Chyba dobrze, dziś jest spotkanie z menagerem ale ty nie musisz być. Ooo chyba chce do mamy!

- Alex, zajmij się małą. - Puszcza mnie. Nic nie mówiąc wstaje z łóżka i podchodzę do brunetki i zabieram od niej córeczkę.

- Jeju jak ona patrzy na niego! Słodko razem wyglądacie. 

Nic nie mówię, jedynie odwzajemniam uśmiechem. Nie mogę odwrócić wzroku od kruszynki. Zakochałem się. Po chwili słyszę otwierające się drzwi.

- Boże, dziwny widok. - Podnoszę wzrok na przyjaciela. - Znaczy chodzi mi o to że trzymasz dziecko i to jeszcze twoje dziecko, rozumiesz? 

- Tak. - Wywracam oczami.

- Hej, Am jak się czujesz? 

- Dobrze.

- Prawię ich przyłapałam na seksie. - Wtrąca dziewczyna. Podnoszę wzrok na nią.

- To nie prawda, Mam przewidzenia. - Mówię. 

- Widziałam gdzie trzymasz rękę. - Słyszę cichy chichot przyjaciela, wiem że Mel jest cięta na te teksty. 

- Mam Ci przypomnieć na czym was przyłapałem w studio przy tworzeniu naszego pierwszego albumu? - Podnoszę brew. 

- Wygrałeś. - Dziewczyna uśmiecha się. 

***

- Śpisz? - Szepcze do ucha dziewczynie. 

- Próbuje. 

Leżymy wtuleni na łyżeczkę. W mieście nastał wieczór. Dziś był dość męczący dzień. 

- Może już pójdę? Wyśpisz się.

- Zostań! - Czuję jak zimna dłoń trzyma moją. - Jeszcze przez chwilę, nie chce zostać sama.

- Nie zostaniesz. - Wyrywam dłoń z jej uścisku i zarzucam włosy na ucho. - Będziesz z Leą.

- Jeszcze pięć minut.

- Dobrze. - Wtulam się w nią.


Dobra, czekam na komy i gwiazdki bo przerwałam oglądanie Hannah Montana 

Do I wanna Know/ Knee Socks // Alex Turner✔️Where stories live. Discover now