10

2.5K 212 10
                                    

Camila leży wtulona w moją klatkę piersiową. Rysuje na mojej skórze ślaczki. Nie odzywamy się od dłuższej chwili, cieszę się jej obecnością a ona wydaję się zamyślona.

Zerkam na jej nagie ramiona i przykrywam nas kołdrą. Mam zamiar podjąć rozmowę, ale nie wiem, co powiedzieć. Oczy mi się kleją, ponieważ jestem zmęczona. To dziwne dla mnie, być tak blisko niej. Być blisko kogokolwiek, bo od dłuższego czasu ciągle jestem sama.

Zamykam oczy wspominając nasze pierwsze spotkanie. Wpadłam przez przypadek na nią i rozlałam kawę na jej jedwabnej, białej bluzce.  Nienawidziła mnie za to, dokuczała mi a ja codziennie znajdowałam okazję, żeby ją zobaczyć. Była dla mnie całym światem.

Zakochałam się w niej, kiedy poraz pierwszy uroczo zaśmiała się z mojego żartu. Po naszym pierwszym pocałunku, przyznała się, że każdego ranka myślała o naszym kolejnym spotkaniu.

Wyobrażam sobie podobny moment, w którym leżymy przytulone w łóżku. Mówi mi szeptem, jak bardzo mnie kocha a ja jestem szczęśliwa. Dzień, w którym opuściła Miami a jednocześnie mnie, był jednym z najgorszych w moim życiu.

- Śpisz? - jej delikatny głos przywraca mnie do rzeczywistości.

- Nie, coś potrzebujesz? - pytam, otwierając oczy.

- Tak sobie myślę, czy chciałabyś pojechać w przyszłym tygodniu do mojej rodziny? Dawno Cię nie widzieli, pewnie są ciekawi, jak ułożyłaś sobie życie. - ma niepewny głos.

- Nie wiem, czy to najlepszy pomysł. - wzdycham.

- Rozumiem, jeśli zmienisz zdanie to daj mi znać. - całuje mój policzek.

- Dziękuję za wieczór. Był wspaniały. - dodaje a ja czuję, jak uśmiecha się w moją skórę.

- Ja też dziękuję. - odpowiadam.

- Teraz moja kolej na kolację. - jej ręką zjeżdża na mój brzuch i delikatnie go masuje.

Odwraca głowę w jej stronę i przybliżam się złożyć pocałunek, na jej pełnych ustach, ale trzask drzwiami i stukot butów w przedpokoju uniemożliwia mi to.

- Lauren?! - głos Austina paraliżuje moje ciało.

Seven years old camrenWhere stories live. Discover now