Brajan uwięziony w klatce, Dżesika związana na łóżku, a Karyna obiera ziemniaki tipsami. W pokoju jest tak ciemno, że niczego nie widać, ponieważ jest ciemno i niczego nie widać. Z przedpokoju wynurzyła się dziwna, krzywa, prostokątna i trójkątna poczwara z obwisłymi piersiami i pomarszczoną jak sfinks skórą.
- Dże-si-ka! - krzyknęła mrocznym głosem. - Powiedz to!
- Co się dzieje? Kim Ty jesteś? - zapytała wystraszona, a przez gardło ślina leciała jej tak wolno, że omal się nią nie udławiła.
- Otwórz oczy, idiotko - ironicznie westchnęła zjawa.
- Gotowe! - zerknęła na wychudzoną istotę. - Aaaaaa! - zamknęła oczy z powrotem.
- Już nadszedł Twój koniec, dziewico! Ssssssss! - Karyna tak mocno się napaliła, że sutki zaczęły jej się pocić.
- A co ze mną? Będę sam? - spytał grzecznie Brajan.
- Brajan! - zdenerwowała się Dżesika. - To nie są żarty! Widziałam już setki horrorów, ale to dzieje się naprawdę i chyba się zmoczyłam. Sprawdzisz, Karyna?
- Nie! - dresiara krzyknęła gwałtownie.
- Matko Boska Częstochowska - Dżesika wystraszyła się.
- Koniec nawijki. Teraz zabiorę Twoją duszę! - zjawa rzekła groźnie i podejrzanie. - Uwolnij Dżesikę i postaw przede mną.
- O ch*j - dziewczyna wytrzeszczyła gały.
Karyna wzięła się do roboty i odłożyła ziemniaki na bok.
- Teraz zajmiemy się Tobą! - spojrzała na leżącą na łóżku związaną nastolatkę. - Kurde...nic nie widzę - zorientowała się.
Nagle w pokoju zapaliła się lampka.
- No i to rozumiem - Karyna zabrała się za odwiązywanie dziewczyny.
- Kupię wszystkim drinka! Błagam! Chcę żyć! - Dżesika zaczęła się wydzierać na cały głos.
- Japa! - odezwała się zjawa.
- Nieee! - Karyna ciągnie dziewicę z łóżka, lecz ta trzyma się tak mocno, że jej nogi wyglądają teraz jak rozciągnięta plastelina.
Ostatecznie udało się ją postawić przed zmorą.
- Czego ode mnie chcesz?!? - krzyknęła pełna strachu i przerażenia.
- Duszy! - po całym pokoju rozległ się nieprzyjemny, mroczny głos.
- Łaaał. Normalnie jak w horrorze - Brajan zajada się obranymi przez Karynę ziemniakami jak popcornem.
- Powiedz to, a dam Ci spokój - rzekła zjawa.
- Co? - Dżesice spi*rdoliły oczy w dwie różne strony.
- Gówno! - odpowiedziała istota.
- Boję się - dziewczyna zaczęła się trząść.
- Masz już wszystkie litery. Powiedz to słowo!
- Co dostanę w zamian? - spytała.
- Mam kupon do Subway'a.
- Okej! Kaaaaaa.... - Dżesika nie jest pewna tego co robi.
- No dalej - zjawa niecierpliwi się.
- Kary...Karyyyy...KARYNA!
Wszyscy odlecieli na drugą stronę pokoju, a zmora zaczęła unosić się w górę wyżej i wyżej, aż nagle Karyna coś poczuła.
- Co się dzieje? Słabnę! Aaaał. Ja...ja...gniję? Aabbdllblshsub... - dresiara zaczęła się rozpuszczać jak lody przy upale.
- Co jest grane? - Dżesika odsunęła się na bok.
Zjawa zniknęła, a po chwili Karyna zgniła i umarła.
Dżesika uwolniła brata i spojrzała dookoła.
- Co się właściwie stało? - zapytała przerażona.
Światło w całym mieszkaniu zapaliło się z powrotem. Przed wejściem pojawiła się trzynastoletnia dziewczynka.
- Dżes! Spójrz! - Brajan wskazał palcem w stronę wejścia.
- Halo? Kim jesteś? Karyna Cię więziła? - Dżesika zaczęła zbliżać się w kierunku stojącej przed nią dziewczynki.
- Ja...ja...
- No wiem, ale jaja - wtrącił Brajan.
- Ja jestem Karyna - powiedziała.
- ŻE CO??? - kobieta zemdlała.
- Witaj! Obieram teraz ziemniaki w piekle! - Karyna spojrzała na Dżesikę, a cała jej twarz była rozmazana.
- Nieeee! - dziewczyna oprzytomniała, a przed sobą zobaczyła brata wraz z małą Karyną.
- Wszystko wam wytłumaczę na spokojnie. Kiedyś żyłam, ale umarłam w wyniku pożaru w sierocińcu, a w niebie nie przyjęli mnie, ponieważ nie zdałam testu z matematyki. Błąkałam się między dwoma światami, aż stałam się zjawą. Byłam wychudzona, bo przez długi czas nic nie jadłam.
- Powiedz nam, o co chodzi z Karyną. Czemu zgniła? - nagle wtrącił Brajan.
- W porządku. Także mam na imię Karyna. Od wielu lat obserwowałam twoje relacje z Karyną, Dżesiko. Specjalnie dawałam Ci znaki, abyś później rozszyfrowała moje imię. Kilka lat temu opętałam Karynę, a jeżeli któryś z żywych wypowie moje imię przede mną, ta opętana osoba gnije, a ja wracam do świata żywych. Dlatego skorzystałam z okazji i opętałam Karynę, ponieważ ma tak samo na imię jak ja.
- Dlaczego nie powiedziałaś tego od razu? - zapytała dosyć nerwowo. - Przez cały ten czas użerałam się z tą wiedźmą.
- To nie działa w ten sposób. Musiałam Cię nawiedzać we snach, bo taki kontrakt podpisałam. Ktoś musi odszyfrować całe imię z liter, które podaję mu podczas snu. A wiesz co się liczy?
- Co?
- Twoja stara w piwnicy - uśmiechnęła się.
- Dobre - zaśmiał się Brajan.
- Gościu! To też twoja matka! - powiedziała Dżesika.
- Ohhh. Zapomniałem - skrzywił się.
- Oczywiście żartowałam. Lubię was - powiedziała dziewczynka. - Zwłaszcza Ciebie, Dżes. Jestem twoją fanką! Uwielbiam twoją książkę "Egzorcyzmy Dżesiki".
- Dziękuję! Nie wiedziałam, że ktoś to w ogóle czyta - zarumieniła się.
- Ale zmieniłabym tylko jedną rzecz.
- Jaką? - zapytała i nadstawiła ucha.
- Dokładnie to...........................KONIEC?
CZYTASZ
Egzorcyzmy Karyny (ukończone)
HumorDżesika to przeciętna dziewczyna, która marzy o spokojnym, beztroskim życiu. Gdy przenosi się do innego miasta wraz ze swoim bratem, napotyka swoją dawną rywalkę ze szkoły, Karynę. Konkurentka robi wszystko, by wywrócić życie Dżesiki do góry nogami.